Karol:
Kilka dni później...
-Rugge(czytaj Rudżi) mam prośbę...Powiedziałam.
-Tak kochanie. Powiedział.
-Ja wychodzę do koleżanki i zostawiam cię samego. Nie na rób gimeli.
-O co ci chodzi kochanie? Powiedział zdziwiony.
-Zawsze gdy idę bez ciebie wpadasz w ,,FURIĘ ZAZDROŚCI".
-Ja zazdrosny. Wiesz co kotku...
-Jesteś taki i piszesz mi esemesy gdzie jestem. Za ile będę. Z kim jestem. Nie idź do żadnego chłopaka.
-Kiedy ci to niby pisałem? Obużył się mój chłopak.
-Nie ważne idę do Valentiny. Pa kotku. Powiedziałam i wyszłam z domu. Gdy chciałam wyjść to zapomniałam telefonu i zobaczyłam...
-Ruggero! Co robisz z moim telefonem?! Krzyknełam.
-Ja...em...nic. Powiedział .
-Sprawdzałeś moje kontakty!? Nie ufasz mi Ruggero?
-Em...ja...przepraszam... powiedział po cichu.
-Już nie idę do Valu. Powiedziałam smutna.
-Nie chcę żebyś psóła sobie plany prze ze mnie. Powiedział trochę smutny. I sobie poszedł nic nie mówiąc do naszego pokoju.
Z dedykacją dla Wikuniaa król
CZYTASZ
To nie ja zawiniłam(Ruggarol)
RomantizmPISANE W 2018!! Wszystko bez ładu i składu. Wiele błędów. Czytasz na własną odpowiedzialność. Wszystko się zaczeło normalnie. dzień jak codzień. szłam do mojego chłopaka ale on był jakiś dziwny. I w tedy zrozumiałam co jest grane...