10

4.5K 73 6
                                    

Dagmara odczytuje po kolei wiadomości od ukochanego jednak dalej nie odbiera ani nie odpisuje na wiadomości.
Na miejscu Dagmara postanowiła oddzwonić do Marcina on odbiera od razu

M-cześć kochanie dojechałaś już?
D-cześć tak jestem już na miejscu ale widząc ile razy dzwoniłeś myślałam że wrócę i Cię uduszę, zabiję.
M-ale...
D-nie przerywaj mi, ja wiem że się martwisz o mnie i w ogóle że mnie kochasz ale ponad czterdzieści razy to już przesada wiesz?
M-dlatego martwię się o Ciebie nie chce by coś Ci się stało mam do Ciebie tylko prośbę- nie chce żebyś sobie kogoś tam znalazła pisałaś że wrócisz ale wolałabym żebyś do mnie wróciła
D-Marcin nie naciskaj wrócę daj mi tylko trochę czasu ten czas tutaj i wrócę do domu obiecuje ale teraz już muszę kończyć pa.
M-kocham cię zadzwonisz wieczorem?
D-jutro Marcin jutro ja też Cię kocham do usłyszenia pa.
M-cześć

Dagmara wyjechała do Sopotu by coś sobie przemyśleć do hotelu nie musiała jechać bo jej babcia tu mieszka po dwudziestu minutach jest już pod blokiem kobiety

(B-babcia Dagmary)

B-Dagmara kochanie co ty tu robisz?
D-przyjechałam do Ciebie babciu
B-stało się coś?
D-nie a właściwie to tak

Dagmara przyjechała do babci bo to właśnie z nią miała najlepszy kontakt
  W mieszkaniu babci dziewczyny

B-chcesz herbaty?
D-poproszę
B-opowiadaj co się stało?
D-nie wiem babciu od czego zacząć czy rozmawiałaś ostatnio z rodzicami na mój temat?
B-nie miałam z nimi kontaktu od około dwóch miesięcy. Dlaczego pytasz?
D-ponieważ chce zacząć od początku więc, nie całe dwa miesiące temu wyprowadziłam się z domu i mieszkam z moim chłopakiem on kocha mnie a ja jego ale o nim za chwilę pewnej nocy nie wróciłam do domu byłam u niego i potem z rana wróciłam do domu mama zaczęła na mnie krzyczeć i doszła do tego że wyrzuciła mnie z domu jakoś nigdy wcześniej nie martwiła się że nie było mnie w domu kiedy chodziłam na imprezy ją to nie obchodziło ale ten raz nie wytrzymałam zadzwoniłam do Marcina on przyjechał po mnie zabrał mnie do siebie do domu

B-a ten twój Marcin to kim on jest
D-Marcin to miłość mojego życia kocham go poznaliśmy się w szkole -i teraz czy powinnam ją okłamać czy powiedzieć prawdę. Powiem prawdę -Marcin ma dwadzieścia-pięć lat i jest nauczycielem przyszedł do nas pierwszego dnia swojej pracy i wtedy wiedzieliśmy że to będzie miłość ktoś się o nas dowiedział ja też coś źle zrozumiałam dlatego wyjechałam co prawda rok szkolny się jeszcze nie zakończył ale nie muszę już chodzić wrócić muszę -niestety- i chce to wszystko przemyśleć dlatego mam do Ciebie małą prośbę czy mogłabym zostać u Ciebie na kilka dni? B-Oczywiście kochanie dla mnie to żaden problem raczej czysta przyjemność jak długo tylko zechcesz ale mam dla Ciebie warunek.
D-jaki warunek babciu?
B-chciałabym poznać tego twojego Marcina niech przyjedzie mówisz o nim z taką pasją z jaką ja mogłabym rozmawiać o twoim dziadku. A o rodziców się nie martw poradzą sobie.
D-wiem, za niecałe dwa tygodnie wyjeżdżają do Nowego Jorku. Spotkałam się z tatą dlatego wiem że sobie poradzą

B-przygotuję dla Ciebie pokój gościnny będziesz tam miała swój tymczasowy pokój.
D-dobrze babciu pomogę Ci.

550♡
Jest to rozdział świąteczny krótki tak wiem przepraszam.
Kochani czytelnicy życzę wam dużo zdrowia szczęścia pomyślności i spełnienia wszystkich marzeń.
Jest także jedną przykrą wiadomość kolejny rozdział dopiero w Nowym roku.

Dlatego życzę wam również wystrzałowego nowego roku.
Pamiętajcie  o naszych pupilach
czworonogach więc nie strzelajcie petardami

Pa

uczennica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz