×29×

409 58 8
                                    

Po umyciu się położyłyśmy się do łóżka. Momo wstała aby zgasić światło i ponownie położyła się wtulając się w moje ciało. Pocałowałam ją w czoło i po chwili zasnęłyśmy.

Kilka dni później

Udało mi się porozmawiać z Momo na temat szpitala. Dziś był dzień w którym Momo zaczynała swoje leczenie. Była godzina dziesiąta rano, znajdowałyśmy się w domu blondynki pakując jej rzeczy. Ja siedziałam na łóżku oglądając rzeczy które pakowała Momo.

- Weź sobie pluszaka którego dostałaś ode mnie, będzie ci raźniej. - powiedziałam biorąc do ręki pluszowego psa. - Pamiętasz kiedy ci go dałam?

- Nie pamiętam kiedy to było, ale byłam wtedy w szpitalu i panikowałam strasznie a ty jako cudowna dziewczyna kupiłaś mi go. Kupiłaś tego pluszaka i słodycze, które w kilkanaście minut zjadłam. - powiedziała chichocząc.

Uśmiechnęłam się i wzięłam do ręki telefon. Przejrzałam media społecznościowe a następnie spojrzałam na dzisiejszą datę.

- Zdajesz sobie sprawę, że za około trzy tygodnie masz urodziny? - powiedziałam kładąc się na łóżku.

- Tak wiem i czuję się przez to staro, dziewiętnaście lat to nie tak mało. - parsknęła śmiechem biorąc do ręki pluszaka.

- Ale zachowanie nadal masz pięciolatki więc z wiekiem i tak nic ci się nie zmienia. Cały czas jesteś tak samo dziecinna. - powiedziałam gdy Momo pocałowała pluszaka w czubek nosa po czym zachichotała.

Wstałam z łóżka i usiadłam na podłodze obok Momo zamykając jej torbę. Spojrzałam blondynce w oczy i pocałowałam ją w usta. Momo zaczęła powoli pogłębiać pocałunek owijając ręce wokół mojej talii. Dziewczyna oparła się plecami o łóżko a ja usiadłam jej na nogi. Po dłuższej chwili oddaliłyśmy się od siebie z uśmiechami na twarzy. Do pokoju zapukała pani Hirai a my w mgnieniu oka wstałyśmy z ziemi.

- Spakowana? - spytała uśmiechając się.

Nie wiem czemu wszyscy mają dobry humor, skoro Momo ma raka i właśnie jedzie do szpitala, ale może i lepiej dla Momo, nie przejmuje się tym tak bardzo.

- Tak, już schodzimy. - powiedziała Momo wzdychając.

Podałam Momo pluszaka oraz poduszkę, a ja wzięłam jej torbę i zeszłyśmy na dół. Wsiadłyśmy do auta czekając na rodziców Momo. Blondynka zapięła pasy i głośno przęłknęła śline. Spojrzałam się na nią i położyłam rękę na jej kolanie. Dziewczyna spojrzała się na mnie i lekko podniosła swoje kąciki ust kładąc swoją dłoń na moją. Po drodze w radiu zaczęła lecieć piosenka od VIXX "Chained Up" i zaczęłyśmy ją śpiewać razem z Momo. Będąc już na miejscu, wyszliśmy z auta narazie nie biorąc rzeczy. Weszliśmy do szpitala gdzie zastaliśmy brązowowłosą pielęgniarke.

- Dzień dobry. - ukłoniła się kobieta. - To wy jesteście rodziną Hirai? - spytała patrząc do jakiegoś notesu.

- Tak, to my. - odpowiedziała mama Momo.

- W takim razie jeszcze raz dzień dobry. - kobieta ponownie się ukłoniła. - Nazywam się Jeong Misun i mam pomagać Momo. - uśmiechnęła się.

- W jakim sensie pomagać? - spytała Momo.

- Ludzie różnie przeżywają białaczkę, będę cię wspierać. - powiedziała kobieta ponownie uśmiechając się. - Sala dla ciebie jest już gotowa, więc zapraszam. Jest tam już jedna dziewczyna więc nie będziesz sama. - powiedziała idąc do windy.

Udaliśmy się za panią Misun na salę Momo. Tam zastałyśmy brązowowłosą dziewczynę siedzącą na łóżku, wyglądała na bardzo przerażoną. Momo lekko się do niej uśmiechnęła na co dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Dziewczyna wyglądała na młodszą od nas, ciągle patrzyła się raz na Momo a raz na mnie.

- Właśnie o tej dziewczynie ci mówiłam, to jest Hyewon. - powiedziała pani Misun i wskazała ręką na ową dziewczynę.

- Jestem Momo, będziemy dzielić razem salę. - przywitała się z uśmiechem na ustach Momo podając rękę Hyewon.

- Miło mi. - odpowiedziała nieśmiałym głosem.

Rodzice Momo zeszli na dół po torbę Momo a my chwilę porozmawiałyśmy z Hyewon i panią Misun. Widziałam strach w oczach Momo, nienawidziłam tego.

- Posłuchałaś się rady doktor Hyojin i wzięłaś coś swojego z domu? - spytała Misun na co Momo lekko kiwnęła głową.

Państwo Hirai wrócili na salę z torbą, poduszką i pluszakiem Momo kładąc je na łóżko. Nagle mama blondynki dostała telefon, wyszła na korytarz po czym wróciła po niecałej minucie.

- Przepraszam najmocniej, ale dostaliśmy telefon od szefa, musimy jechać do pracy. - powiedziała lekko załamana kobieta. - Będzie dobrze kochanie, odwiedzimy cię jak tylko będziemy mieli taką możliwość. - pani Hirai mocno przytuliła córkę i pocałowała ją w czoło.

Momo pożegnała się również ze swoim ojcem i jej rodzice wyszli z sali. Momo usiadła na łóżku starając się nie wybuchnąć płaczem. Zauważając jej stan podeszłam do niej i przytuliłam ją.

- Będzie dobrze... - szepnęłam jej do ucha mocno ją obejmując.

- To co dziewczyny, może oprowadze was po szpitalu? Mamy bardzo ładny park w którym nasi pacjenci mogą rozkoszować się świeżym powietrzem. - pokazała kobieta przez okno. - Zaraz się tam przejdziemy, mamy również fajną kawiarenkę. Mają tam zajebiste ciasta. - powiedziała Misun na co lekko się zaśmiałyśmy.

Kobieta oprowadziła nas po szpitalu i kupiła nam ciasto w kawiarence, było naprawdę dobre. Po spacerze po ogrodzie wróciłyśmy na salę. Pani Misun podała Momo regulamin oddziału. Gdy spojrzałam na godziny odwiedzin pacjentów lekko się poirytowałam.

- Dlaczego czas odwiedzania pacjentów jest tak krótki? - powiedziałam patrząc się na Misun.

- Jak krótki? Jest wystarczający. - odpowiedziała patrząc się na regulamin.

- Wystarczający? Od jedenastej do osiemnastej to jest według pani wystarczający czas? - podniosłam głos lekko poirytowana.

Po dłuższej rozmowie z brązowowłosą pielęgniarką udało mi się ustalić, że będę mogła odwiedzać Momo od dziewiątej do dwudziestej. Po przeczytaniu regulaminu Momo oddała go kobiecie. Pani Misun poszła coś załatwiać a my siedziałyśmy na sali z Hyewon.

- Ty też masz białaczkę? - spytała Momo siadając na swoim łóżku znajdującym się równolegle do łóżka Hyewon.

- Tak, niestety. Siedzę tu od dwóch tygodni i moja psychika naprawdę nie wytrzymuje, wszystko przez te biegające dzieci, które ciągle tylko drą te ryje. - odpowiedziała z powagą i poirytowaniem na co ja i Momo zaczęłyśmy się śmiać.

Rozmawiałyśmy z Hyewon długi czas, chyba nawet nas polubiła. Dowiedziałyśmy się, że jest od nas o dwa lata młodsza, również jest lesbijką i ma dziewczynę, która akurat jest w Japonii. Hyewon wyszła z sali a my zostałyśmy same. Zaczęłam wypakowywać rzeczy Momo z torby a ta siedziała martwo patrząc się przed siebie. Nagle jej oczy zaczęły łzawić a ta schowała twarz w dłoniach.

- Kochanie nie płacz. - usiadłam obok Momo a ta wtuliła się we mnie. - Będziesz na sali z Hyewon, która wydaje się spoko. Będzie dobrze naprawdę, masz pluszaka który będzie ci o mnie przypomniał. - podałam jej pluszowego psa którego przytuliła do siebie kładąc głowę na moim ramieniu.

━ 𝐅𝐎𝐑𝐄𝐕𝐄𝐑 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐘𝐎𝐔 ♱ 𝐌𝐈𝐍𝐀 𝐗 𝐌𝐎𝐌𝐎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz