×35×

295 46 4
                                    

Proszę was o wzięcie części tego rozdziału z dystansem xD

- Dobra, to o dwudziestej u mnie. - zaśmiała się i usłyszałam charakterystyczny dźwięk końca połączenia.

                            ~🦕~

- No, w końcu jesteście! - krzyknęła uradowana Jihyo otwierając nam drzwi. - Wiecie może co to zegarek?

- A wiesz może co to zegarek, który źle pokazuje godzinę? - zapytała uszczypliwie Momo. Jihyo spojrzała na zegar w przedpokoju.

- A no faktycznie. - zaśmiała się. - Dobra, wchodźcie. - powiedziała szerzej otwierając drzwi. Oby dwie weszłyśmy do domu a zza drzwi do pokoju Park wybiegła uradowana Nayeon.

- Momo! - pisnęła rzucając się blondynce na szyję.

- Nayeon! - zaśmiała się Momo i przytuliła ją mocniej.

- Mina! - pisnęła kierując się w moją stronę.

- Nayeon! - również przytuliłam przyjaciółkę.

- Jihyo! - zaśmiała się najstarsza a Park zrobiła zażenowaną mine.

- Skończ. - powiedziała poważnie i udała się do pokoju. Ja, Momo i Nayeon poszłyśmy za dziewczyną. Gdy Hirai weszła do pokoju pierwsze co usłyszałyśmy to głośny i radosny pisk.

- Momo! - wykrzyczały Sana, Dahyun, Chaeyoung i Tzuyu na raz.

- Dziewczyny! - zaśmiała się a dziewczyny rzuciły się na nią. W moich oczach zebrały się łzy, to takie piękne, że mogę mieć takie cudowne przyjaciółki.

- Dobra koniec tego dobrego. - zaśmiała się Jihyo rozdzielając je przez co spotkała się z głośnymi jękami i westchnięciami. - Jako wasz szef... - Nayeon przerwała jej zaczynając głośno kaszleć.

- Kto powiedział, że jesteś jakimś szefem? W dodatku naszym? - powiedziała Nayeon przez co Jihyo spiorunowała ją wzrokiem.

- Milcz. - warknęła aż straszej odechciało się kłócić. - Mina, Momo i Chaeyoung są odpowiedzialne za jedzenie. - skierowała słowa w naszą stronę a my już wiedziałyśmy, że to będzie katastrofa. - Ja, Dahyun i Sana jesteśmy odpowiedzialne za muzykę i inne pierdoły...

- Jak ty gustu nie masz. - prychnęła Nayeon.

- A miejsce naszego kochanego króliczka jest na dworze. - powiedziała Jihyo a Nayeon prychnęła i przewróciła oczami.

- Dobra, chodźcie. - powiedziałam ucieszona do Momo i Chae.

- Macie jakiś plan? - zapytała najniższa opierając się o blat.

- Upieczmy ciasto. - powiedziała zafascynowana Momo klaszcząc w obie dłonie.

- Kochanie, doskonale wiesz, że nie umiemy piec ciast, żadna z nas. - zaśmiałam się zgaszając entuzjazm dziewczyny.

- Faktycznie... - powiedziała lekko smutniejąc.

- A może ciasteczka, a potem zapiekanki. Nie musimy się jakoś bawić, Jihyo kupiła jeszcze jakieś jedzenie. - wtrąciła Chaeyoung.

- No i idealnie. - powiedziałam z uśmiechem patrząc się na niższą.

Starałyśmy jak najbardziej pokazać swój talent kucharski, ale prawda była taka, że nie miałyśmy czego pokazywać. Podzieliłyśmy się, Chae szukała przepisu, ja składników a Momo potrzebnych rzeczy. Stwierdziłyśmy, że pójdziemy na łatwiznę i zrobimy pierniki oraz ciastka korzenne. Niby banał, ale jednak nie. Męczyłyśmy się z ubijaniem ciasta, potem z lepieniem i formowaniem, istna masakra.

W pewnym momencie przez przypadek wysypałam mąke na ręce Momo.

- Osz ty. - zaśmiała się i obsypała mi lekko twarz, nie byłam jej długo dłużna i również sypnęłam jej w twarz tym razem trochę więcej.

- Ja też chcę. - powiedziała Chae i obsypała mnie i Momo, tak zaczęła się wojna. Rzucałyśmy w siebie mąką jak dzieci, cała kuchnia była w białym proszku, ale my bawiłyśmy się cudownie.

- I jak wam idz...- do kuchni weszła Jihyo, automatycznie szczęka jej opadła gdy nas zauważyła.

- Idzie nam wspaniale, jak widzisz. - zaśmiałam się nerwowo.

- Macie pięć minut na posprzątanie. - powiedziała poważnie i wyszła, urodzony szef.

- No to super. - mruknęła Chae i zaczęła zbierać mąke.

Po upływie pewnego czasu udałyśmy się do pokoju w którym bawiły się dziewczyny.

- O w końcu wróciłyście. - powiedziała Tzuyu wstając i rzucając się na jedzenie, które niosłam.

- E, e, e daj mi to odnieść! - krzyknęłam i położyłam miski z jedzeniem.

- Śpiewamy sobie, chcecie z nami? - zapytała Sana włączając kolejną piosenkę.

- Jasne! - pisnęła Momo i usiadła obok, wzięła mikrofon i zaczęła śpiewać. Moim zdaniem Momo pięknie śpiewa i wczuła się bardzo, chyba aż za bardzo.

Właśnie ten moment, macie wziąść z dystansem XD <3

- Dżesiiika bejbi plis dont mejk mi kraj! - śpiewała Momo kręcąc głową, patrzyłam na to wszystko z boku śmiejąc się. Skakała, tańczyła lepiej i gorzej, piszczała i śpiewała. Skąd w tej dziewczynie tyle energi?

- Mina chodź też! - krzyknęła Dahyun ciągnąc mnie do mikrofonu.

- Nieee! Proszę, ja nie umiem śpiewać! - broniłam się rękami i nogami, nic to nie dało, kazały mi śpiewać.

- Eh.. - wzruszyłam ramionami i pokręciłam głową. - Facet to świnia! - zaczęłam śpiewać na cały głos a dziewczyny obok nieźle się zdziwiły.

To tyle xD <3

Wciągnęłam się bardzo, przez cały czas miałam wrażenie, że o czymś zapomniałam, ale nie przejmowałam się tym. Nagle naszą zabawę przerwała Nayeon.

- Dziewczyny ciastka się fajczą! - krzyknęła a wszystkie pobiegłyśmy do kuchni zobaczyć co się dzieje.

Z piekarnika wydobywał się czarny dym, wszystkie spanikowane zaczęłyśmy ratować dom Jihyo, tylko ona stała zszokowana. Tzuyu otworzyła piekarnik i wyciągnęła szybko ciastka, ja rzuciłam się aby ugasić ogień, pomagały mi przy tym inne dziewczyny. To się nazywa zespół.

- Huh, prawo dziewczyny. - westchnęła zmęczona Tzuyu.

- Mamusia będzie miała co robić. - głęboko westchnęła Jihyo zamykając piekarnik.

Nagle z pokoju usłyszałyśmy głośny huk, jakby coś upadło. Szybko pobiegłyśmy do pokoju w którym została sama Momo. Wbiegłam i ujrzałam leżącą na podłodze blondynkę.

- Momo, Momo! - krzyknęłam do dziewczyny. - Dziewczyny ona nie oddycha. - Jihyo natychmiast chwyciła za telefon. - Momo błagam, nie rób mi tego... - opadłam bezwładnie na ciało dziewczyny zalewając się łzami. - Obiecałaś..

━ 𝐅𝐎𝐑𝐄𝐕𝐄𝐑 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐘𝐎𝐔 ♱ 𝐌𝐈𝐍𝐀 𝐗 𝐌𝐎𝐌𝐎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz