Ash
Miasto nocą szczególnie przyciąga ludzi którzy szukają zaczepki, albo po prostu chcą się popisać. Tyle, że ja nie jestem tym typem wolę obserwować, i wiedzieć co się dzieje, by być przygotowanym na atak z zaskoczenia, w razie dragi. Tym bardziej, że ostatnio chodzą słuchy o dziwnym narkotyku który wszedł do obiegu. Nie jestem za takimi bajerami, ale wiem, że ten jest szczególnie niebezpieczny, bo już kilka osób po zaledwie jego odrobinie stracili życie w ciągu paru godzin. A inni męczyli się dobre dwa dni, nim ktoś im nie ulżył w cierpieniu. Zrobiło się z jego powodu strasznie głośno, i nawet moi ludzie zaczęli być bardziej ostrożni na to kto ich zaczepia. Bo osoba pod jego wpływem nie wie co się z nią dzieje, i może zrobić wszystko, nawet zabić jeśli przyjdzie taka potrzeba.
- Szefie! Znaleźliśmy kolejnego!
- Gdzie on jest?
- Na zakręcie przy śmietnikach.
Czyli kolejna ofiara tego gówna. Poszedłem za nimi, żeby zobaczyć czy to naprawdę tego efekt.
Kiedy byliśmy już na miejscu byłem lekko zszokowany. Facet był cały we krwi, i coś mruczał pod nosem. Podszedłem do niego, i uklęknąłem patrząc się zaciekawionym wzrokiem na to jak wygląda. Było widać obłęd w jego oczach, ale wyraz jego twarzy był nieobecny, a źrenice znacznie powiększone.
- Oi ty, wiesz co się z tobą stało? - choć pytałem, nie oczekiwałem sensowej odpowiedzi po min.
- Ba-Banana ...F-Fis.... Fish...
- Co ty gadasz?
- Cały czas to powtarza. Też próbowaliśmy z nim pogadać, ale nic tylko to mówi. - odezwał się Alex.
Czyli niczego się nie dowiem od niego? Rany, ta sprawa jest gorsza niż myślałem. Już wstałem bezradny, kiedy chwycił mnie za krawędź kurtki. Odwróciłem się, byłem gotowy go zastrzelić jak by coś planował.
- Banana Fish .....Banana Fish ..to ...to na..
I tyle się dowiedziałem, bo od razu przewrócił się na ziemie, i było wiadomo, że już nie żył. Oczy miał otwarte, a z ust poleciała stróżka śliny. Czyli taki jest efekt zażycia tego....?
Z boku widziałem przy żebrach ranę zadaną nożem. Czyli już wcześniej był dźgnięty? Ktoś mu pomógł w śmierci.
- Banana Fish co?
To powiedziawszy nałożyłem na siebie kaptur, i razem z chłopakami uciekliśmy, aby nas nie posądzono o zabicie go. Odkryje czym jest to całe Banana Fish, i chyba nawet wiem kto może mieć z tym coś wspólnego.
Eiji
Pierwszy raz jestem zagranicą, i muszę przyznać, że trochę się bałem tego wyjazdu. W końcu przyleciałem do obcego kraju, i nie mam pojęcia jak się tu zachować. Ale nie przyleciałem tu sam, jest ze mną pan Ibe, który jest dziennikarzem i zbiera formacje o różnych ważnych sprawach. A ja jestem jego asystentem i robię zdjęcia tak by wyglądały dobrze, i zachęcały ludzi do czytania.
- Ei-chan Idziemy ludzie na nas czekają!
Posłusznie podążyłem za starszym mężczyzną ku wyjścia z lotniska. New York, miejsce moje tym czasowego pobytu.
Kiedy byliśmy już na miejscu, poznaliśmy ludzi którzy nas tu ściągnęli. Chcieli żebyśmy zrobili artykuł o pewnym ulicznym gangu, którym dowodzi nie jaki Ash Lynx. A jak dowiedziałem się ile ma lat to mnie zaskoczyło, bo okazało się, że jest młodszy ode mnie.
CZYTASZ
Dwa Światy || Ash and Eiji
Short StoryOpowieść będzie trochę odbiegać od anime ale tylko trochę. Najbardziej chce się skupić na wątku głównych bohaterów bo tego w anime każdemu brakowało. I ja chcę wam dać historie jak to między nimi mogło by być. W opisach nie jestem za dobrą więc jeśl...