10# Obawy

812 59 4
                                    


Eiji

Minęło już parę dni od wizyty Shorter'a o której Ash nic nie wie i niech lepiej tak zostanie. Jednak jego słowa dały i wiele do myślenia w końcu jednak na niego wpływam a nie wiem czy to jest dobre dla niego. Nie chce mu zaszkodzić a czuje że tak właśnie jest. A co jeśli pewnego dnia będzie tak zajęty mną i nie pomyśli o sobie a coś mu się stanie? Może nawet zginąć a to tylko dla tego że myśli o mnie a nie o sobie.

Siedzę całymi dniami w domu bo jego ostatnio nie ma a samemu nie mogę gdzieś wyjść. Sam powiedział że najlepiej będzie jak już mam wyjść to tylko z nim to jest najbezpieczniejszy sposób. Czuje się jak dziecko czasami a nie nawet gorzej jak więzień. Mimo to że robi zakupy i nie trzyma mnie uwiązanego do łóżka i tak czuje się źle bo no nie ukrywam od dobrych dwóch czy już nawet trzech tygodni nie wyszedłem na dwór. Brakuje mi tego a przecież też jak wyjdę to będzie nie zdrowo bo mogę być chory.... Siedziałem na kanapie i oglądałem film bo nie mam co robić obiadów nie robiłem bo nie jada tu ostatnio a sam dla siebie tyle co ja jem to nie warto wiele robić. Usłyszałem jak drzwi się otwierają ale nie zareagowałem bo wiem kto to.

- Eiji!

Aż podskoczyłem na kanapie bo nie wiem o co chodzi. Tak nagle podniósł głos. Popatrzyłem w jego stronę i zaraz znalazł się przy mnie.

- O co...

- Szybko się zbieraj nie możesz tu być.

Nie dał mi dojść do słowa tylko podał mi kurtkę i kazał się ubrać. Tak nagle wpadł jak szalony i nie wyjaśnił nic a nie lubię robić czegoś tak nagle. Chociaż po tym w jakim środowisku jestem to chyba powinienem się przyzwyczaić. Ubrałem kurtkę i wziąłem telefon. Poszedłem założyć buty i czekałem na niego. Zaraz znalazł się przy mnie i poszliśmy. Złapał mnie za rękę i zaczął iść szybciej prawie że musiałem biec. Coś musi być nie tak skoro tak się mu śpieszy i przyszedł tu po mnie. Chce mnie chronić i może się dowiedzieli czegoś więcej skoro ucieka stąd. 

- Ash.. Możesz mi to wyjaśnić?

- Potem nie mamy teraz czasu!

Poszedł ze mną w jakąś uliczkę i potem dalej i jeszcze jakieś inne z powrotem już bym nie wiedział jak iść. Zatrzymaliśmy się dopiero przy jakimś wielkim budynki nie kojarzyłem go ani tej okolicy. Wiem tylko że nie jest w najlepszym stanie ale tak pewnie ma być kto by tu wszedł od tak sam z siebie. Zaprowadził mnie do jednego z pomieszczeń i skierował na kanapie. Usiadłem i popatrzyłem na niego. Wyjrzał przez okno co i tak mało widać bo jest brudne i trochę popękane.

- Tu jest bezpieczny...

Powiedział cicho pewnie do siebie. Czyli chodzi o mnie bo o kogo by innego tylko mnie tak chroni a wszyscy są w szoku tylko nie ja. Bo przywykłem do tego z jego strony więc nie widzę w tym nic złego. Choć po tym co mówił mi Shorter to już sam nie jestem niczego pewien.

- Mogę w końcu wiedzieć co tu robimy.

- Zaczęli się kręcić w okół hotelu kiedy wracałem poznałem ich od razu są od Dino. A to już kwestia czasu za nim by zaatakowali więc wolałem dmuchać na zimne i cię już zabrać gdzie indziej a tu tak szybko nie dotrą.

- Na pewno?

- Tak spokojnie jesteś bezpieczny. Nie są to super warunki i nocą jest zimno ale chyba nie zamarźniesz.

Uśmiechnął się ale ten uśmiech był inny. Taki delikatny i pełen troski. Pierwszy raz taki widzę u niego. Czyli naprawdę się martwi i to nie mało. On aż tak się przeją kiedy ich zobaczył że automatycznie pomyślał tylko o mnie tylko o tym bym był bezpieczny. To go za bardzo pochłonęło nie widzi zagrożenia w okół siebie tylko przy mnie. To nie jest w porządku tak nie może być.

- Ash a możemy pogadać to jest ważne.

- Dobra ale to wieczorem teraz nie mam czasu muszę coś załatwić i przynieść tu jakieś rzeczy. Siedź tu i nie ruszaj się nigdzie za godzinę będę.

Od razu wyszedł jak to powiedział. Czy ja mu przykryłem widok na świat o to w czym się znajduje. Ja się nie czuje zagrożony ale on powinien a jakoś tego nie robi. Siedziałem tak i czekałem na niego najpierw godzinę potem dwie, trzy ...cztery. Miałam być godzina a go dalej nie ma. Robi się ciemni i zimno a to w jakim pomieszczeniu się znajduje sprawia że trochę się biję. Już nie samego pomieszczenia ale budynek i okolice w jakiej jestem. Kto wie kto tu się kręci i czy nie ma tu kogoś jeszcze może w tym budynku mieszkają też inni ludzie. Gdzie on jest zaczynam się martwić czy nie stracić czujności i przez to nie zranili go albo co gorsza nie ...Wtedy otworzyły się drzwi i go zobaczyłem. Od razu wstałem i przytuliłem się do niego.

- Tak się bałem że coś się stało. Za długo cię nie było. Co się stało?

Po chwili się odsunąłem i popatrzyłem na niego zmartwiony. Nie było tu światła ale księżyc dawał na tu tyle światłą że mogłem go dobrze widzieć.

- Po prostu gadałem z chłopakami i omawialiśmy plan działania. Chce to szybko zakończyć za nim sam się zorientuje.

- Czyli kiedy chcecie zaatakować?

- W najbliższym tygodniu. Wiem to już nie długo ale tak będzie lepiej. Nie chce już stracić żadnego człowieka więc proszę bądź teraz bardziej ostrożny bo nie będę cię mógł tu tak pilnować.

- Rozumiem i spokojnie będzie dobrze. Zajmij się teraz planowaniem to jest ważne. Dobry plan działania gwarantuje udaną akcję.

Uśmiechnąłem się delikatnie.

- Tak tu masz rację to jest dobre myślenie. Jak na osobę z prostego i ułożonego domu nie widzę byś czuł presję w takiej sytuacji albo się bał.

- Taki jestem. Umiem być opanowany nie ważnie gdzie się znajduje i we wszystkim widzieć pozytywy więc wierzę w was a szczególnie w ciebie Ash. Jestem tym który wszystkich prowadzi i planuje. Wiem że dacie radę i będzie dobrze.

Chciałem by to wiedzieć bo naprawdę tak jest. Pokładam w nim wszelkie nadzieje i chce by też w siebie uwierzył że to potrafi. W końcu takiej znajomości z nim nie chciał bym stracić.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

Udało mi się po mimo teraz tego zamieszania na święta udało mi się go napisać. Nie jest w nim nic wielkiego ale też nie chce od razu dać wylewu emocji między nimi wszystko powoli i delikatnie tak jak w anime tylko bez umierania. Przynajmniej Ash'a. No więc to na tyle życzę wam udanego dnia i🎄WESOŁUCH ŚWIĄT🎄Misie!!!

Dwa Światy || Ash and EijiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz