9# Wyjątkowy

883 64 6
                                    


Eiji

Obudziłem się rano i byłem w sumie wyspany i dobrze się czułem a to jest ważne. Podniosłem się i spojrzałem na łóżko Ash'a śpi jak zawsze w samych bokserkach i w połowie okryty. Przynajmniej śpi normalnie a włóczy się po nocy. Wziąłem ciuchy i poszedłem się ubrać do łazienki i trochę ogarnąć. Potem skierowałem się do kuchni i zrobiłem sobie kawę nie robię na razie śniadania bo nie chce robić go dwa razy a nie mam pojęcia kiedy się obudzi. Podszedłem do okna i się rozejrzałem widać że robi się już naprawdę zimno skoro ludzie zaczynają chodzić w zimowych kurtkach. Przydało by się w końcu wyjść z domu trochę pochodzić ale wiem że bez niego to ja nigdzie nie wyjdę. Postawię tylko nogę po za apartament i od razu się obudzi i będzie obok. Nie musi tak nade mną skakać. Jest to miłe ale czuje się jak bym nie mógł zrobić nic sam a przecież jestem dorosły a traktuje mnie naprawdę jak dziecko. Przecież to tylko małe draśnięcie jest a nie wielki postrzał a zachowuje się jak spanikowana matka. Niby jest groźny i umie walczyć o swoje ale przy mnie jest za bardzo nadopiekuńczy. 

Czuje się trochę jak kula u nogi i też nie rozumiem tej jego troski jaką mnie otacza i to że za wszelką cenę chce mnie chronić. Czemu tak jest przecież jestem człowiekiem jak każdy inny ...no właśnie może dla niego to że jestem z innego kraju i pochodzenia jest wystarczająco inne by mnie tak ograniczał.

Poszedłem usiąść na kanapę dalej pijąc kawę i wziąłem gazetę by trochę poczytać. Nie mam wielkiego problemu z angielskim choć sam to wiem że go kaleczę i mieszam słowa. Nawet widzę że i jemu to nie raz przeszkadza. Chyba jednak będzie dobrze jak najszybciej wrócę do domu i zapomnę o tym wszystkim. Tylko ...nie chce go tak zostawiać.... Czuł bym się źle gdybym od tak wyjechał i to jeszcze bez pożegnania. Może zbyt dramatyzuje ale czuje że jak będzie sam to tego pożałuje. Czy jak bym zaproponował mu wyjazd do Japonii to by się zgodził? Nie wiem nie myślę o tym teraz bo czuje że humor mi się psuje a nie chce by mnie takiego zobaczył. Usłyszałem dzwonek do drzwi i byłem zdziwiony kto kto. Jest dopiero dziesiąta a jak to ktoś do Ash'a to wiem że jak już to ma być po południu. Mimo to odłożyłem na stolik kawę i gazetę po czym do nich podszedłem. Zobaczyłem bez dziurkę kto to i no tej osoby się tu nie spodziewałem. Otworzyłem drzwi i uśmiechnąłem się do niego.

- Hej Shorter co tu robisz? Ash jeszcze śpi.

- No siema wiem że śpi ale chciałem pogadać z tobą po za tym dawno u was nie byłem.

Wpuściłem go i poszliśmy do kuchni. Nie wiem czemu chce rozmawiać ze mną ale przynajmniej nie będę siedzieć w ciszy bo zaczynam mieć nie stworzone myśli.

- No to o czym chciałeś pogadać?

- O niczym takim po prostu jestem ciekaw jak się dogadujecie. Zauważyłem że przy tobie stał się jakoś taki bardziej otwarty i częściej się uśmiecha.

Byłem zdziwiony kiedy to powiedział. Nie zauważyłem tego może dlatego że przy mnie jest właściwie taki zawsze no może bo za początkiem wtedy był zamknięty.

- No jest okej. Choć nie rozumiem tego czemu tak bardzo chce mnie chronić. A po tym małym wypadku to już w ogóle.

- Mimo że na to nie wygląda troszczy się o osoby co wie że nie mają się jak bronić. Tak jest w przypadku Skipa. Zawsze jest jest coś nie tak staje w jego obronie. Nawet wtedy kiedy ciebie też zabrali on myślał wtedy o nim bo się bał. Teraz jest też taki dla ciebie. A to co się stało tylko umocniło to bardziej.

Teraz jak tak o tym mówi to ma bardziej sens. Wie jakie to środowisko i jak jest tu trudno przeżyć... Szkoda mi go w takich chwilach bo innego środowiska nie zna. Gdybym tylko mógł pokazałbym bym mu jakie to życie może być piękne.

- Wiesz to jak się zachowuje i martwi jest śmieszne czasami ale też i miłe. Bo nie spodziewałem się po takiej osobie czegoś takiego.

- Jeśli chodzi o ludzi których zna Ash są sami tacy patrz na mnie jestem uosobieniem dobroci i dla ciebie też jestem miły. Sam się zmartwiłem tym zdarzeniem ale dobrze że tylko tak się skończyło.

- Tak tu się trudno nie zgodzić ale jestem pewien że celowo zostałem tak trafiony by go nastraszyć.

- Zapewne tak i nawet już podejrzewam kto to mógł być. Ash już wie i nie odpuści jak się na kogoś wkurzy to nie odpuści nie ma zmiłuj.

Uśmiechnąłem się delikatnie bo znam go na tyle że mogę to potwierdzić.

- I za nim wyjdę bo mam coś do załatwienia muszę ci powiedzieć coś jeszcze.

- O co chodzi?

- Ash umie się przywiązać do osób ty jesteś jedną z nich i ciebie traktuje wyjątkowo. Zupełnie inaczej każdy kto tu był i was widział tak powie. Nie wiem jak on zniesie to kiedy wyjedziesz ale na pewno nie dobrze. Jesteś jedyną osobą która teraz dotrze do niego i powie co ma robić on cię nie zostawi za bardzo mu na tobie zależy.

Byłem zszokowany tym co usłyszałem on naprawdę mnie tak traktuje. Popatrzyłem na Shorter'a jak już stał przy drzwiach.

- Stało się to tego dnia kiedy cię zobaczył wtedy w barze. Tylko pokazał to dopiero nie dawno. Nie zawiedź go bo mimo wszystko jest delikatny uczuciowo tylko trzeba wiedzieć jak zagrać a ja widzę że ty to potrafisz. Robisz zamieszanie w jego głowie. Nie przesadzaj z tym bo w akcjach będzie kiepski pogadaj z nim szczerze jeszcze raz jak już to robiliście a na pewno będzie lepiej między wami i nie będziecie tacy zamyśleni.

Uśmiechnął się i wyszedł a ja zostałem z tymi informacjami i nie wiedziałem co zrobić. Czy ja naprawdę tak na niego działam? Może ma rację ta rozmowa nam się przyda... Tylko jak ją zacząć bo nie chce by coś mu się kiedyś stało i to tylko przez to że ja mu zawalam głowę. Tylko czy to się dzieje w tym dobrym sensie czy złym. Usiadłem an krześle i zacząłem o tym myśleć. To co mi powiedział Shorter naprawdę dało mi do myślenia bo jednak mówił szczerze. On go zna najlepiej i wie jak się kiedy zachowuje. 

Jestem aż tak ważny dla niego... Czuje się z tym dziwnie ale też w środku czuje takie przyjemne ciepło które mnie uspokaja. Kto by pomyślał że tak będzie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

No musiałam co w tej sprawie uczuciowej u nich coś poruszyć bo sam Eiji by nie dał rady a Ash by za cholerę też by się szybko nie zebrał więc potrzebna była pomoc. Teraz na pewno coś zacznie iskrzyć. No teraz to na tyle życzę wam udanego dnia i do zobaczenia w czwartek Misie!!!

Dwa Światy || Ash and EijiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz