4# Poznanie

1.5K 112 82
                                    


Ash

Kiedy przepościłem go w przejściu, poczułem lekkie obawy co do tego spotkania. Ale one zniknęły tak szybko jak się pojawiły. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi. Eiji czuł się niezręcznie w takiej sytuacji, ale wystarczyło żebym się uśmiechnął i moment napięcie z niego zniknęło.

- Choć, oni naprawdę są mili.

Poklepałem chłopaka po ramieniu i ruszyłem przodem. Kiedy weszliśmy do danego pomieszczenia gdzie są, od razu chłopaki rzucili się na mnie z masą pytań. Ale jedno spojrzenie na nich, i od razu się uspokoili.

- Ogarnijcie się. Zachowujecie się jak banda jakiś kretynów. Przyszedłem wam kogoś przedstawić. Większość z was może go kojarzyć z baru.

Dałem Eiji'emu znak gestem ręki by podszedł do mnie bliżej. I tak też zrobił. 

- To jest Eiji, osoba która przez jakiś czas będzie u mnie mieszkać. A przyczynę tego powiem wam później. Alex chodź tu ma chwilę.

Chłopak zrobił tak jak go o to poprosiłem. 

- Tak szefie.

- Eiji to jest Alex moja tak zwana praw ręka, od trzymania ręki na pulsie i sprawowania opieki nad tą ferajną, jak mnie nie ma. Jest godny zaufania. Zawsze możesz do niego przyjść jak będziesz czegoś potrzebował, on ci zawsze pomoże.

- A przestań, aż tak dobry nie jestem. Robię po prostu to co muszę. Ale w jednym ma racje, zawsze ci pomogę w końcu uczyłem się od najlepszych.

Na to wypowiedzenie parsknąłem śmiechem, a Eiji się miło uśmiechnął. On jest czasami naprawdę niemożliwy. Przecież nie jestem nikim wyjątkowym.

- Miło cię poznać. Mam nadzieje, że nie będę musiał często prosić cię o pomoc. No chyba, że Ash mnie oleje.

- Haa?

Nagle taki pyskaty się zrobił? No coś podobnego. Ale wygląda, że znajdzie tu zgodny język z innymi.

 - No dobra, skoro już się dogadujecie chodźmy do reszty bandy.

Pociągnąłem ich za sobą w ich stronę. Reszta dnia minęła nam niezwykle przyjemnie. A Eiji w końcu wyglądał na zadowolonego, i nie było widać w nim tej niepewności.

- I jak ich oceniasz? 

Wracaliśmy do domu, a na dworze zaczynało się robić ciemno.

- Są naprawdę mili. Masz wspaniałych ludzi Ash. Są tobie oddani bezgranicznie, a ich zaufanie do ciebie jest podziwiające.

- Staram się być dobrym liderem dla nich.

- I nim jesteś. A wiesz czemu? Bo ja cię podziwiam tak samo jak oni. Jesteś niesamowity.

- Po prostu robię to co powinienem robić, nic więcej. Ale miło, że widzisz mnie tak samo.

- Po prostu jestem szczery. I wiesz co? Chyba zaczynam lubić to miasto

Tu mnie zaskoczył. Od kąt tu jest nie sądziłem, że po tym co go spotkało usłyszę takie słowa. Może, po prostu to takie wrażenia po poznał moją paczkę. Ale nie wie, jeszcze jakie niebezpieczeństwa na niego czekają.

- Ash! Wszystko dobrze? Wyglądasz na nieobecnego...

- Tak wszystko gra. Po prostu zamyśliłem się.

Nie mogę przy nim pokazywać, że się martwię. Nie chce by to widział, teraz kiedy naprawdę poczuł się tu dobrze.

Kiedy byliśmy już w domu usiadłem na kanapę a Eiji zrobił nam herbatę.

- Proszę. 

- Dzięki.

Przejąłem od niego kubek i od razu upiłem łyka napoju. Jak on robi herbatę smakuje o niebo lepiej.

- A tak to, kim są te osoby co poznałem wtedy tam w barze? Ten dzieciak i  ten twój przyjaciel co  wtedy ci pomógł?

Spojrzałem na niego lekko zdziwiony, ale po chwili zakumałem o co mu chodziło

- A oni. Skiper to dziciak który od praktycznie zawsze był sam, bez rodziny. Ale jest zaradny, umie sobie poradzić i przeszyć. Tak też poznał mnie, i postanowiłem mu pomóc. A Sholter, to mogę powiedzieć taki mój brat. Dogaduje się z nim świetnie, i znam go od kilku lat. Mam do niego takie zaufanie, jakiego nie darze nikogo innego. Dlatego ty go też poznasz, bo on tak samo ci pomoże jak ja.

- O to cudownie, że masz takiego przyjaciela. A ten dzieciak, naprawdę nie ma po nim widać jak by było mu ciężko.

- Bo nie jest, on sobie lepiej radzi na ulicy niż nie jeden z nas. Uwierz mi. 

Potakną tylko głową i zaczął pić swoją herbatę. Też chciałem to zrobić, kiedy do głowy przyszła mi pewna myśl.

- A tak w ogóle, to powiedź coś o sobie. W ogóle można powiedzieć, że cię nie znam.

- Hmm.... W sumie nie ma nic ciekawego. Jestem typowym Japończykiem.

- No właśnie Japończykiem. Ja nie znam tego kraju ani ich ludzi, powiedź coś o nim i o sobie.

Naprawdę mam ochotę posłuchać czegoś od niego. Przez cały czas jest małomówny, a ja chce wiedzieć kto ma ze mną mieszkać.

- No mieszkam w prefekturze która nazywa się Izumo. Mamy tam domek z rodzicami, a i mam młodszą siostrę.\

- O siostrę? Pewnie jest tak samo miła jak ty co?

- W cale nie. Jesteśmy kompletnie różni.

- Heh ...Taka rozmowa z tobą jest bardzo miła. Nie mieliśmy takiej okazji by pogadać nie?

Na te słowa chłopak lekko się spiął, i mocniej zacisnął ręce na kubku. *Czy powiedziałem coś nie tak?*

- Tak masz rację. Jestem osobą zwyczajną, i nie ma co o sobie za bardzo mówić. Za to ty jesteś zupełnie inny, i twoich historii chętnie wysłucham.

- Tylko, że moje historie nie są dla małych dzieci takich jak ty.

Uśmiechnąłem się zadziornie, a on nadymał policzki jak chomik. Mimo to, lubię go w taki sposób drażnić. I wypominać tę naszą różnicę wieku.

- Hmm ...jak tak prefektura się nazywała Gi-zu-mo? Jakoś tak?

- Hehehe ...Nie, to nie są gremliny. I-zu-mo powtórz.

- I-zu-mo?

- Tak. A wiesz, że w Japonii mamy różnych Bogów.

- Różnych? A Bóg nie jest tylko jeden?

-U nas są tacy od różnych rzeczy. Prosimy ich o pomoc i takie tam. Mamy nawet takiego od toalet.

- Serio? 

Roześmiałem się, bo takiej głupoty co dla nich jest święta jeszcze nie słyszałem.

Reszta wieczoru minęła nam naprawdę miło i ciekawie. W brew pozorom, chłopak na swój sposób był ciekawy. Tylko nie wiem na ile mogę sobie pozwolić, by się do niego nie za bardzo przywiązać. Bo to będzie błąd, który może mnie sporo kosztować.

- Ash jesteś naprawdę wartościowym człowiekiem, i nie chce byś myślał o sobie w zły sposób.

Powiedział to za nim położył się do łóżka. Ja już leżałem, ale te słowa mnie w jakiś sposób ....ucieszyły?

Potem położył się już bez słowa, i chyba zasnął. Ale ja jeszcze przez długi czas nie mogłem, bo myślałem o tym co by było gdyby został tu dłużej niż ma.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

Wiem, wiem że powinien być we wtorek. Przepraszam was za to, ale nie mogłam. Liczę, że nie będziecie źli, i ten miły rozdział wam to wynagrodzi. Bo następny już taki miły nie będzie, bo chce wprowadzić trochę akcji. No to na tyle ode mnie, i widzimy się jutro Misie!!!!

Dwa Światy || Ash and EijiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz