Dni Yoongiego wyglądały w głównej mierze tak samo - chodził do pracy, czasem pisał do niego pijany Jimin, raz komornik zajmował jego telewizor, innym razem wyrzucał kontroler przez okno, bo przestraszył się jumpscare'a. Jednym ze stałych elementów w jego życiu byli szeroko rozumiani współpracownicy. Dzielili się na dwie grupy; pierwsi podkładali mu świnie, a drugich to on zgłaszał do szefa, jak tylko przedłużyli sobie przerwę o kilka minut. Ale miał tutaj również przyjaciół; do tego (niezbyt licznego, nie oszukujmy się, Yoongi zbyt towarzyski nie jest) grona należał Jung Hoseok - rok młodszy od Mina mężczyzna, którego z łatwością rozpoznać można po całodobowym uśmiechu i aurze nadziei, którą wyrzucał z rękawa jak magik swoje fałszywe karty.
Ale Hoseok miał jedną, znaczącą wadę - kochał prankować i nigdy nie myślał nad konsekwencjami.
A to podmienił komuś pliki na komputerze, wsypał brokat do słuchawki prysznicowej, albo kazał komuś otworzyć wzburzoną puszkę coli.
Wszystkie te żarty łączyła jedna rzecz - były nie śmieszne, ale Hoseok tego nie zauważał.
- Yoongi! Kopę lat!
- Widzieliśmy się wczoraj, przestań się tak ze mną witać każdego ranka - westchnął Min.
- Może kiedyś wreszcie uwierzysz, że przeniosłem się tutaj z przyszłości.
- Nie uwierzę - odłożył kubek z letnią już kawą na blat biurka i włączył komputer.
- Przecież pokazywałem ci mój wehikuł czasu.
- Weź się za robotę, a nie sklejasz ofoliowane butelki taśmą izolacyjną. Czy ty wierzysz, że znicz na baterie przeniesie cię w czasie? - Hoseok zaczął swoje wywody, ale Yoongi dawno już przestał (ta, nawet nie zaczął) słuchać. Jimin coś do niego napisał.
- Co się tak uśmiechasz?
- Co? Nie, to tylko skurcz twarzy - odchrząknął i zablokował telefon.
A że Yoongi też był czasem idiotą to wyszedł, zostawiając go na blacie.
To chyba oczywiste, co się potem stało...
Hoseok - prankster jakich mało - zabrał telefon przyjaciela. Blokada nie była mu żadnym problemem, bo znał ją już bite pół roku.
Jimin: Jesteś jak te cukierki co mi kiedyś przynosiłeś - pierw się cieszysz, bo słodka czekolada, a w środku MIĘTA
Hobi zaśmiał się pod nosem. Dokładnie tak samo Yoongi zareagował na tą wiadomość.
Suga: A wiesz co jeszcze mnie z nimi łączy?
Suga: Nie musiałeś nas brać
Hoseok zdążył się domyślić, że jego przyjaciel jest z tym całem Dżeminen na czymś więcej, niż stopa przyjacielska i raczej nie jest to friendzone.
A gdyby tak...
Jimin: Ale coś (o dziwo nie ty) zmuszało mnie, by to jednak zrobić
Tak tylko raz...
Go wkręcić...
Suga: Taki z ciebie masochista? Przecież doskonale wiesz, jak to się skończy.
Jimin: ?
Suga: Nie?
Suga: Tak samo jak zawsze. Niepotrzebnie się łudzisz
Suga przesyła zdjęcie:
Jimin: Kto to jest?
Suga: Ktoś warty snsidic
- Oddaj mój telefon! - wrzasnął Yoongi, zrzucając stertę papierów na podłogę.
- Nie panikuj, przecież masz blokadę. Sprawdzałem tylko godzinę.
- Masz zegar na pierdolonej ścianie - wskazał na tykające pod sufitem urządzenie - nie umiesz w analogowy?!
- W przyszłości już takich nie robią - puścił mu oko.
- A spierdalaj.
Schował komórkę do kieszeni i zajął się pracą. Niesprawdzenie go po przyjściu było błędem. Yoongi nawet nie wiedział jak wielkim.
***
Dziś opisowy, wybaczcie za brak ostrzeżenia, ale mnie też wziął z zaskoczenia xd
Przypominam o Hide and Seek, bo jeszcze trochę głosów brakuje i życzę miłego tygodnia <3
Yuuma-kun
CZYTASZ
old star 》 yoonmin ✔
Fanfiction"Byłeś moją gwiazdką, Jimin. To dlatego." ⭐。:*•.───── 🌺°🌺 ─────.•*:。⭐ Nawet pozornie najlepsi przyjaciele moga przestać się do siebie odzywać na kolejne kilka lat. Powód nie zawsze musi być istotny. To, że się nawzajem nie rozumieją też nie. Ważny...