- Moje mieszkanko nie umywa się do twojego apartamentu, ale mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle - powiedział, po czym przepuścił młodszego w progu.
Pierwszym, co rzucało się w oczy była odmienna kolorystyka. Ściany miały kolor gorzkiej czekolady, panele ciepłego brązu. Na wieszaku wisiało pełno bluz i kurtek na każdą porę roku. Mieszkanie nie było zbyt duże - przyciasnawy salon, zamknięta kuchnia, łazienka i drzwi do innego pokoju, analogicznie, do sypialni. Okna były standardowe, ale za to posiadały wyjscie na balkon. Na barierce wisiała doniczka ze zmarzniętymi kwiatkami, uginającymi się pod warstwą śniegu. Pod kanapą leżała wykładzina, obok telewizora nieodłącznie - konsola.
Jimin nie był przyzwyczajony do takiego wystroju. Po latach w sterylności miał wrażenie, że jest tu ciasno.
- O! Twój kot! - zawołał, kiedy znienacka (jak cat-ninja) na przedpokoju pojawił się szaro-biały zwierzak. - Jak się nazywa?
- Szczur - odpowiedział, ściągając kurtkę kucającemu chłopakowi.
- Ale tak naprawdę - spojrzał na niego ostrzegawczo.
- Ma na imię Szczur. Przynieść ci książeczkę, żebyś uwierzył?
- Jesteś okropny - pogłaskał zwierzaka. Szczur był typowym zdrajcą. Łasił się do wszystkich i tylko Yoongiego nienawidził. Czy to przez to, że mówi do niego "zamknij mordę" i trzaska drzwiami, kiedy miauczy o czwartej nad ranem?
- Uważaj, to socjopata.
- Przecież to milutki, tłuściutki kotek - uśmiechnął się.
- Jak ogarnie, że tu mieszkasz, to cię znienawidzi. Będzie zazdrosny, że zajmujesz jego miejsce w łóżku.
- Yoongi - podniósł się z kolan i podszedł do niego tak blisko, jak się tylko dało. - Dziękuję ci za to, że mnie stamtąd zabrałeś. Nie mówiłem ci nigdy co tak naprawdę tam przeżyłem. Ten szpital to tylko wierzchołek góry lodowej.
- Jimin...
- Ale teraz to już nie jest ważne - pocałował go krótko - obiecuję, że nie będę dla ciebie ciężarem. W poniedziałek zacznę szukać pracy.
- Skoro tak się do tego rwiesz... - przerwał pocałunkiem - to mogę cię zabrać do jednego teatru. Hoseok ma tam dziewczynę, może uda im się znaleźć coś dla ciebie. A później... - zassał delikatnie jego wargę - pojedziesz ze mną do pracy, bo muszę przekonać szefa, że ten urlop był baaaardzo ważny...
- Wszystko dla ciebie - odetchnął głębiej, gdy poczuł usta Mina na swojej szyi.
- Tak właśnie myślałem - szepnął zmysłowo, zsuwając ręce na jego biodra. Jimin pozwolił się całować, odpinając pasek z ramienia, żeby móc przełożyć przez niego rękę. Yoongi przyciągnął go jeszcze bliżej do siebie, schodził na jego obojczyki, włożył do ust srebrny naszyjnik, który rano mu zapinał.
- Yoongi - pisnął, gdy duże dłonie spoczęły na jego pośladkach.
- Nie bój się. Zrobimy to na poważnie jak już ściągniesz usztywniacz - przycisnął go do siebie, by ich biodra się ze sobą zetknęły. Jimin wtulił się w miętowowłosego, pozwalając, by znaczył jego ciało mikrowylewami.
Nieświadomie wciąż szeptał jego imię.
- Co jest gwiazdeczko? Chcę tylko, żebyś wiedział, że jesteś mój i nikomu cię nie oddam. Pamiętaj, że jeżeli kiedykolwiek ktoś zrobi ci krzywdę, to masz mi o tym natychmiast powiedzieć, rozumiesz? - spojrzał w jego wystraszone oczy. Jimin skinął głową. - Ale będę starał się zrobić wszystko, by do tego nie doszło.
- Kochaj mnie, Yoongi, kochaj już zawsze...
°•°•°
Do końca pozostało: 2 rozdziały
Hehe
A ja w wakacje nigdy nie mam weny :):
Ale od czego są pisane x miesięcy wcześniej rezerwy.
CZYTASZ
old star 》 yoonmin ✔
Fanfic"Byłeś moją gwiazdką, Jimin. To dlatego." ⭐。:*•.───── 🌺°🌺 ─────.•*:。⭐ Nawet pozornie najlepsi przyjaciele moga przestać się do siebie odzywać na kolejne kilka lat. Powód nie zawsze musi być istotny. To, że się nawzajem nie rozumieją też nie. Ważny...