Tylko jedna rzecz może równać się z dobrym seksem - pobudka przy osobie, z którą niedawno dzieliło się własne ciało. Jimin i Yoongi właśnie tego doświadczali. Obaj niesamowicie usatysfakcjonowani z tego, co jeszcze raz około pierwszej w nocy powtórzyli w dokładnie taki sam sposób. Już zakochali się w tym podziale ról, czy raczej jego braku. W tym, że żaden z nich nie jest pokrzywdzony, że mogą patrzeć na siebie przez cały czas i nic nikogo nie boli.
Gdyby podzielili się tą historią z jakąkolwiek inną parą gejów, ci pewnie by ich wyśmiali.
- Yoongi, co chcesz na śniadanie? Oprócz mnie i kawy - zapytał, siadając na materacu.
- Że co na co? Znaczy... ja zrobię. Ty odpocznij - wymruczał.
- Przecież sobie poradzę. Ta ręka nie jest bezwładna.
- Pójdę z tobą - przetarł oczy i wstał z łóżka, potykając się o podest. Jimin zaczął się śmiać, bo chociaż raz to nie on był taką niezdarą.
*
Czas przeciekał im przez palce. Już jutro mieli opuścić ten kraj i być może nigdy do niego nie wrócić, a przecież było jeszcze tyle do zrobienia!
Najpierw zajechali do restauracji, w której Jimin przez chwilę pracował. Porozmawiał z kelnerami, po których było widać, że zdążyli go polubić.
A później pod inny apartamentowiec, gdzie - jak się Yoongi z opóźnieniem dowiedział - mieszkał jego najemca. Jimin opisał mu sytuację i spytał, czy dokończenie wszystkich, niezbędnych czynności prawnych będzie możliwe zdalnie. Ku jego szczęściu było. Mężczyzna zapytał nawet o biednego Yoongiego, czekajacego gdzies w kącie. Od początku podejrzewał, że to on jest winny szybszemu zerwaniu umowy.
W windzie złapali się za ręce. Jimin ukradkiem patrzył w lustro i podziwiał to, jak razem wyglądają. Każdy drobny szczegół, błysk w oku, rozwiany włos, splecione palce. Ich dwie sylwetki, podobne kolczyki, okulary Yoongiego, jego śliczna twarz i wąskie usta, które tak bardzo pasowały do tych wielkich Jimina. Nieco inne karnacje, zbliżony wzrost i waga.
A w końcu charaktery. Jak ogień i woda. Yoongi taki opiekuńczy, silny psychicznie i fizycznie, czasem zgryźliwy i zwyczajnie chamski. Uwielbiający spanie, jedzenie i alkohol. Gotowy poświęcić się dla osób, które kocha.
I Jimin, płaczliwy, delikatny chłopiec, wciąż domagający się czułości i uwagi. Wariujący w samotności, nadwrażliwy i niezdarny, ale też niesamowicie uroczy i utalentowany.
Co ich przyciągnęło do siebie? Byli jak magnes - dwa przeciwne bieguny.
W tej windzie wydawało mu się, jakby zatrzymał się czas. Od nowa wspominał każdy dzień, jaki razem przeżyli, swój stres i desperację, kiedy pisał do niego po raz pierwszy.
Zrobił to tylko i wyłącznie z własnych pobudek. Chciał, żeby ktoś się nim zainteresował. Dlaczego to był akurat Yoongi, a nie jakikolwiek jego hyung? Zdecydowała wyliczanka.
I to była słodka tajemnica, którą wyznać mu chciał dopiero na łożu śmierci. Ewentualnie nigdy.
- Coś nie tak, Mochi? - pociągnął go lekko w kierunku wyjścia.
- Nie. Wszystko jest cudownie - uśmiechnął się szeroko, podsumowując swoje przemyślenia. Teraz nie żałował już żadnej decyzji.
°•°•°
Pierwszy raz rozdział o jakiejś normalnej godzinie, a nie z samego rana (chociaż chyba się do tego przyzwyczailiście).
Smutna wiadomość:
Do końca pozostało: 5 rozdziałów
CZYTASZ
old star 》 yoonmin ✔
Fanfic"Byłeś moją gwiazdką, Jimin. To dlatego." ⭐。:*•.───── 🌺°🌺 ─────.•*:。⭐ Nawet pozornie najlepsi przyjaciele moga przestać się do siebie odzywać na kolejne kilka lat. Powód nie zawsze musi być istotny. To, że się nawzajem nie rozumieją też nie. Ważny...