- Jimiiin, mówiłeś, że mamy być tam o osiemnastej - uderzył pięścią w drzwi łazienki, którą młodszy zajmował już prawie godzinę.
- No i będziemy, ale nie dokładnie. Mam jeszcze pięćdziesiąt dziewięć minut w zapasie.
- Osiemnasta pięćdziesiąt dziewięć to nie znaczy na osiemnastą, tylko być szybciej na dziewiętnastą.
- Widzisz, jak ładnie to nazwałeś?
- Co ty tam tak długo robisz? - oparł się o ścianę, zmęczony samym faktem, że musi na niego krzyczeć.
- Obliczam funkcję trygonometryczną! No a co ja mogę robić?
- Żebyś ty zaraz nie poznał funkcji mojej pięści - bez pytania pociągnął za klamkę i wszedł do łazienki. Zastał Jimina przed lustrem. Malował oczy. Miał na sobie czarne spodnie z dziurami i za dużą bluzkę w tym samym kolorze. Tak jak zawsze cały był obwieszony biżuterią.
- Yoongi! - odwrócił się na ułamek sekundy, pokazując niedokończone oko.
Suga uśmiechnął się złośliwie i stanął tuż za nim. Uwielbiał Jimina w wersji zagubionej, uroczej sierotki, jaką był tuż po przebudzeniu, ale w tym nieco odważniejszym wydaniu też był niczego sobie. Objął go w pasie i wbił brodę w jego ramię, sprawdzając w lustrze, jak razem wyglądają. Jimin zastygł w miejscu, a pędzelek wypadł mu z dłoni i wylądował w zlewie.
- Yoongi...
- Coś często powtarzasz moje imię, żebyśmy czasem nie zmienili okoliczności, w których je wymawiasz. - Park już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnował. - Nie zapomnij o naszym zakładzie, skarbie. Nie możesz mi odpyskować, jeśli chcesz zostawić na sobie te szmatki.
Szepnął mu do ucha i powoli się wycofał. Jimin wciąż stał przy umywalce, jak zaklęty.
- Daję ci dziesięć minut - zamknął za sobą drzwi.
*
Kiedy dotarli do klubu, Jungkook i Taehyung byli już w środku (nie żeby to kogoś zaskoczyło). Zajęli jedną z czerwonych kanap i sączyli kolorowe drinki.
- Jesteśmy! - zawołał Jimin.
- Tylko dwadzieścia minut spóźnienia, aż cię muszę pochwalić - zażartował Jeon.
- No właśnie... Yoongi, to jest Jungkook, jak się pewnie domyśliłeś z naszych niechlubnych zdjęć, a to jest Tae. Kookie, Tae - wziął oddech i wskazał na stojącego po jego lewej chłopaka - Yoongi.
- Cześć, cześć, dajcie wódkę.
- Ech, no... jak zawsze - różowowłosy zaśmiał się nerwowo. - Może byście się pierw trochę poznali?
Pociągnął go w stronę siedzeń i zajął miejsce naprzeciw Jungkooka.
- No dobra... to ja mam pytanko. Przyjechałeś tu tylko dla Mochiego?
- Tylko? - odpowiedział, unosząc lekko brew. - Innych powodów raczej nie miałem.
Jimin słuchał jednym uchem, mieszając drinka, zamówionego przez jego przyjaciół. Wciąż twierdził, że picie nie jest dobrym pomysłem, nawet jeśli ktoś cały czas będzie go pilnować.
- Więc Tea...
- Tae.
- Podobno też jesteś z Korei, co cię tu ściągnęło?
- Rozwód rodziców. Mój ojciec dostał pracę w Japonii i zabrał mnie tu, jak skończyłem piętnaście lat. Dobrze mi się tu żyje, na razie nie planuję wracać.
CZYTASZ
old star 》 yoonmin ✔
Fanfiction"Byłeś moją gwiazdką, Jimin. To dlatego." ⭐。:*•.───── 🌺°🌺 ─────.•*:。⭐ Nawet pozornie najlepsi przyjaciele moga przestać się do siebie odzywać na kolejne kilka lat. Powód nie zawsze musi być istotny. To, że się nawzajem nie rozumieją też nie. Ważny...