Jimin siedział w za dużej bluzie na skraju szpitalnego łóżka. Z telefonem w ręce wyglądał jak fonocholik, ale tak naprawdę wlepiał wzrok w zgaszony ekran. Nie był jeszcze gotowy. Nie odezwał się do Yoongiego ani razu. Za bardzo bał się kłamać, a naprawdę było za wcześnie. Na dłoni miał plaster, o który poprosił pielęgniarkę, bo nie chciał patrzeć na malutką dziurkę po kroplówce.
- To co? Idziemy? - Jungkook pojawił się tak nagle jak nadwaga po zjedzeniu łyżki majonezu.
- Podwieziesz mnie jeszcze do teatru?
- Po co? Ty teraz POWINIENEŚ ODPOCZYWAĆ JIMIN! JA JUŻ NIE POPEŁNIĘ TEGO SAMEGO BŁĘDU!
- Ale chyba powinienem wytłumaczyć dlaczego mnie nie było na próbach.
- Mówiłem im, spokojnie.
- Wiem, że mówiłeś, ale lepiej, żeby zobaczyli, że już wszystko w porządku. - Wyjaśniał, gdy opuszczali już placówkę.
- A te badania, co wykazały?
- Te z dziś? Nic. Z głową w porządku - zaśmiał się gorzko. - Miałeś rację.
- Z czym? - zabrał jego torbę i wrzucił na tylną kanapę.
- Że ktoś mi czegoś dosypał.
- Co za krab haploidalny! Jak go znajdę to dostanie tak mocno, że żadne dragi mu nie będą potrzebne, żeby zemdleć!
- Uspokój się, bo ci żyłka pęknie.
**
Weszli do teatru, Jimin pokiwał chłopakowi obsługującemu szatnię. Za godzinę zaplanowana jest ostatnia wystawka jednego ze spektakli. Przynajmiej Misa przestanie wreszcie piszczeć o tej swojej pierwszoplanowej roli.
Kiedy tylko wszedł za kulisy, spotkał się z wesołymi okrzykami przyjaciół z grupy.
- Co z tobą, mały? Zmęczony sławą? - zapytał jeden. Park posłał mu krótki uśmiech i spuścił wzrok na powycierane deski.
Zapukał do drzwi reżysera, ale pech chciał, że akurat je otwierał i dostał w głowę.
- O Boże, Jimin, przepraszam! - krzyknął.
- Nic mi nie jest. Nic mi nie jest - powtórzył dla pewności.
- Chodź, chodź - zaprosił go do środka i usadził na krześle. - Jungkook mówił, że byłeś w szpitalu?
- Tak, ale to nic poważnego. Takie... podtrucie...
- Nie będę wnikał w to, co się naprawdę działo, ale uważam, że za bardzo się przemęczasz. Zrób sobie wolne na tydzień, dwa.
- Ale... to nie jest konieczne. Ja się już dobrze czuję.
- Jimin, nie chcę, żeby to omdlenie na scenie się powtórzyło. To się rozeszło na całe miasto, już nie mówiąc o niedouczonym dublerze.
- T-to nie była moja wina...
- Nie była. Mówię tylko, co to wywołało. Jimin, jesteś naprawdę dobry w tym co robisz, ale nie możesz tak sobie grać na pół gwizdka i lądować na deskach z przemęczenia.
- Wiem, przepraszam, to już się nie powtórzy...
- Mam nadzieję, że to przemyślisz na urlopie.
- Ale ja teraz nie mogę! Przecież muszę się przygotować do "Proroka"! - ta sztuka była dla niego wyjątkowo ważna, bo wypadała akurat wtedy, kiedy miał przyjechać Yoongi. Chciał mu się pokazać z jak najlepszej strony.
- Jeon zagra, zamieniacie się, będziesz dublerem.
- Że co?! Ale... tak nie można! - miał ochotę tupnąć nogą jak dziecko.
- Bez dyskusji, Jimin - użył tego władczego głosu i wyprosił go z gabinetu. Chłopak był zdruzgotany i nawet nie próbował tego ukryć.
- Cholera jasna! - krzyknął, uderzając pięścią w powietrze.
- Co się stało? - Jungkook podbiegł do niego, zostawiając w tyle poprzednie zajecie.
- Odsunął mnie od roli! Powiedział, że... no do ku... - westchnął i oparł głowę na ramieniu przyjaciela - powiedział, że będę dublerem i kazał wziąć wolne. - Głos mu zadrżał. - Czy cały pieprzony świat nie rozumie, że ja nie mogę siedzieć sam w tym piekielnym domu?!
- No już, uspokój się, Jiminnie - pogłaskał go po plecach.
- Nie, nie uspokoję się, ja już tak nie chcę. Nie chcę, rozumiesz? Nie chcę tu być.
________________________
Nareszcie wracam na wattpadową (i yoonminową) scenę!
Przewiduję, że niebawem zacznie się lepsza akcja, a to potraktujcie jako przystawkę.
Dziękuję Wam bardzo za #1 w yoonmin, nie sądziłam, że to się kiedyś wydarzy, ale mam skrina i będę go sobie oglądać w gorsze dni.
Do zobaczenia w czwartek, jeśli komuś się nudzi, to zapraszam na zA sZczErZe - znajdziecie tam krótkie opowiadania, q&a i fun facty do różnych moich książek.
Yuuma-kun <3
CZYTASZ
old star 》 yoonmin ✔
Fanfiction"Byłeś moją gwiazdką, Jimin. To dlatego." ⭐。:*•.───── 🌺°🌺 ─────.•*:。⭐ Nawet pozornie najlepsi przyjaciele moga przestać się do siebie odzywać na kolejne kilka lat. Powód nie zawsze musi być istotny. To, że się nawzajem nie rozumieją też nie. Ważny...