Rozdział 1

14.8K 449 123
                                        

- Dylan Collins -
Piątek

Kurwa! Czy tylko ja nienawidzę tych budzików?! Wyłączam wkurzony budzik i siadam na łóżku przecierając twarz. Dopiero po kilku minutach wstaję i kieruje się w stronę szafy. Wyciagam z niej czarne spodnie i bluzę czarną z Adidasa. Wzdycham głośno, bo komu chce się się wstawać o 7 rano, żeby iść do pieprzonej szkoły?! Na pewno nie MI! Wchodzę do łazienki i wykonuję poranną rutynę. Gdy konczę te czynności zaczynam układać włosy, Victoria zawsze to robiła. Czemu do cholery cały czas o niej myślę?! Wszystko co robię przypomina mi o niej! Ciekawe czy ona wie, że wróciłem. Może się zmieniła? Moje rozmyślenia przerywa krzyk mojej matki, że mam zejść na dół. Niechętnie wychodzę z łazienki, od razu wiedząc czemu mnie woła. Przewracam oczami i nie spiesząc się schodzę na dół.

- Co jest? - omijam moją rodzicielkę w przejściu do kuchni i staje tyłem do niej po drugiej stronie blatu.

- Nie będzie nas przez tydzień. Masz nie robić żadnych imprez Dylan. - nie mam zamiaru zaczynać kolejnej kłótni, więc postanawiam się nie odzywać i tak ona z ojcem wiedzą, że zrobię imprezę. Odwracam się przodem do niej i opieram się plecami o blat.

- Proszę Cię tylko o to, żebyś nie zrobił z naszego domu burdelu. - moja mama wzdycha i razem z ojcem wychodzą z domu.

Po 15 minutach sam wychodzę z domu i wsiadam do swojej czarnej bmki M5. Tak, mam bogatych rodziców i mam to co chcę ale jakoś się tym nie chwalę. Po 30 minutach jestem pod szkołą, wychodzę z auta i opieram się o maskę zaczynając palić papierosa. Podchodzi do mnie Mike i przybija ze mną piątkę.

- Kurwa stary ile ja Ciebie nie widziałem. - śmieje się, bierze odemnie fajkę i odpala zapalniczką, którą wyciąga z kieszeni.

- Z dwa lata będzie. - śmieję się. Po kilku minutach podchodzi do nas Matt, Jackob i Nicholas. Witam się z nimi. Widać po nich, że cieszą się z mojego powrotu. Szczerze? Ja też się cieszę, że wróciłem.

- Oho... Przyjechał Lukas ze ślicznotką. - patrzę na tego debila, który akurat wychodzi z auta ale po chwili wysiada z niego też długowłosa blondynka. Dziewczyna jest śliczna i to bardzo, jej czarne spodnie idealnie pasują do dobranej bordowej koszulki z długim rękawem, do tego białe air maxy... Gdy odwraca się przodem moją uwagę przykuwają jej pomalowane na bordowo usta, z daleko można zauważyć, że nie jest jakąś łatwą laską, która ma na sobie tonę tapety... Nicholas szturcha mnie w ramie przez co od razu na niego patrzę.

- Od 5 minut do Ciebie Dylan gadamy, a ty stary nie reagujesz bo jesteś zapatrzony w blondyne. - śmieje się, a ja przewracam oczami.

Zastanawia mnie czemu taka laska zadaje się z takim lamusem jak Lukas... Później spytam chłopaków... Matt odchodzi od mojego auta i podchodzi do dziewczyny i się z nią wita, obydwoje zaczynają palić i rozmawiając o czymś.

- Co to za laska? - pytam chłopaków ale dalej patrzę na blondynkę i Matta. Żaden z chłopaków najwyraźniej nie chce mi odpowiedzieć kto to jest. Przewracam oczami i konczę palic, wyrzucam peta i przydeptuję go butem.

- Kiedyś się dowiesz kim jest. Sam ją rozpoznasz. - uśmiecha się do mnie tajemniczo Nicholas. Dziewczyna idzie w kierunku szkoły przez co odprowadzam ją wzrokiem a Matt uśmiechając się wraca do nas.

- Będzie na tej imprezie w klubie. - mówi do chłopaków, patrzę na Matta podnosząc pytająco brew, blondyn na mnie patrzy.

- Przychodzisz na imprezę? W klubie do którego razem chodziliśmy - uśmiecha się lekko i patrzy w bok. Uśmiecham się na tą propozycję.

- Spoko ale o której? - wyciągam telefon, bo dostaje wiadomość.

Od Ben 💸🌿:
Gdzie ty do chuja jesteś?! Czemu wszyscy mówią, że wyjechałeś?!

Do Ben 💸🌿:
Bo to prawda? xD

- O 19. - uśmiecha się w moją stronę kończąc papierosa. Podchodzi do nas Levis i przybija ze mną piątkę.

- Przychodzi Victoria? - patrzy na Matta, a ten kiwa głową na tak.

- No to będzie się działo. - śmieje się, a ja marszcze czoło. Chodzi o moją Victorię?

- Gadałem z nią kilka minut temu. - mówi Matt a ja zamieram. Kurwa co?! Ta blondynka, która  przyjechała z Lukasem to Victoria?! To na pewno nie jest ona! Vi była moją słodką, małą, grzeczną dziewczynką! To na pewno nie jest Victoria! Ona nigdy by się z nim nie zadawała!

***

Pierwszy rozdział za nami^^ Mam nadzieje, że się wam podoba

Zostawcie coś po sobie!

Miłego ❤

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz