Rozdział 8

10.4K 334 64
                                        

- Victoria Rogers  -

- Victoria no chodź do tej wody! - Mia jęczy niezadowolona. Od 20 minut mnie do tego namawia. Bo chłopaki poszli oprócz Jackoba.

- Mia, woda jest lodowata! - przewracam oczami pod okularami. - Nie idę i koniec kropka. - Nagle czuje jak ktoś mi zasłania słońce.

- Wolisz iść dobrowolnie czy mam Cie wrzucić do tej wody Rogers. - pokazuje Dylanowi środkowy palec. - Sama chciałaś. - Zaskakująco przerzuca mnie przez ramie. Zaczynam przez to piszczeć.

- Idioto postaw mnie! - krzycze i uderzam go dłońmi o plecy. - Daj mi chociaż ciuchy ściągnąć Collins. - przewracam oczami. Brunet mnie stawia na piasku. Sciagam: buty, skarpetki, spodenki i koszulkę. Dylan patrzy na mój biust - Gdzie się patrzysz zboczeńcu.

- A co? Zabronisz mi? - śmieje sie. Przewracam oczami i idę w stronę wody. Nicholas na mój widok gwiżdże. Wchodzę do wody i zostaję ochlapana przez Dylana.

- Co ty robisz! Woda jest zimna! - oblewam go też. No i tak się na tym skończyło, że ten debil do kwadratu wziął mnie na ręce. Wszedł na mostek i po prostu ze mną skoczył do wody. Wie, że się boje jak nie dotykam ziemi wiec trzyma mnie cały czas.

- Idioto! - Uderzam go w klate. - Jest mi teraz jeszcze zimniej! - słyszę jego śmiech. Puszcza mnie bo wie, że mogę normalnie stać już na ziemi. Chlapie go mocno wodą.

-Eee gołąbeczki gramy w siatkę teraz. - mówi Matt śmiejąc się. Odpływam od Dylana do Matta. Razem wychodzimy z wody i idziemy na boisko do siatkówki. Jackob i Nicholas wybierają. Wychodzi na to, że jestem w drużynie z: Nickiem, Mattem i Levisem. Mia jest z Dylanem, Jackobem i Mikem. Dylan staje przy siatce a ja przed nim. Matt mi mówił, że jak coś to mam troszkę poprzeszkadzac brunetowi. Jak Dylan chce przebić ja się specjalnie odwracam przez co patrzy mi na tyłek i nic mu się nie udaje.

- Ale z Ciebie lamus Collins. - śmieje się Levis.

- No kurwa! Ona to robi specjalnie! Nie żyjesz juz Rogers. - śmieję się z niego. Zaczynamy grać dalej. Dużo się śmiejemy z Mią. Po 20-30 minutach przyjeżdża też Emily, Charlotte i Lisa. Po jakimś czasie z Mią patrzymy na 3 chłopaków, którzy zajmują miejsce obok boiska. Uśmiecham się do nich, oni odwzajemniają ten uśmiech. Idę po piłkę, która wylądowała obok nich. Jeden pyta mnie czy mogą grać. Wszyscy się zgadzają oprócz Dylana, który patrzy wkurzony na nich. Zaczynamy grać od nowa. Z tymi chłopakami się cały czas śmiejemy. Jeden z nich, Leo jest mega przystojny, z fajnym poczuciem humoru, po prostu jest zajebisty! Po skończonej grze w siatkówkę wszyscy razem idziemy do pizzerii. Jednak Mia i Jackob zostają. Wchodzimy do pizzerii. Mam na sobie strój i spodenki tylko bo ktoś mi zabrał topa. Tym kimś był Nath. Ja już normalnie lubię tych chłopaków. Harry idzie zamówić 5 dużych pizz. Nie dziwie się, że tyle. Jest nas 14 osób! Z tego i tak dziewczyny pewnie nie będą jeść.

- Oddasz mi tą koszulkę idioto? - patrzę na Natha.

- Em... Nie? - śmieje się i rzuca mojego topa Collinsowi.

- Zabiję Cię za to! - krzyczę na niego. Dylan na mnie patrzy trzymając mojego topa.

- Za buziaka Ci oddam Rogers. - uśmiecha się wrednie. Przewracam oczami na jego tekst.

- Wal się Collins. - prycham. Słyszę jak Leo się pyta Matta "Oni tak zawsze?" Matt mu coś odpowiada.

- Z Toba zawsze i wszędzie Rogers. - rzucam w niego tym co mam pod ręką. Siedzi na przeciwko mnie, więc mam przejebane. - No i masz teraz przesrane.- mówi wkurzony. Dopiero teraz zauważam, że rzuciłam go sosem czoskowym.

- Następnym razem powiedz osobie, żeby spuszczała Ci się do gęby, a nie po całym ciele. - wszyscy wybuchają śmiechem. Collins się bardziej wkurza. On się nie wkurza tylko wkurwia.

- Ty suko! - rzuca we mnie ketchupem. - Ooo... Rogers ma okres. - patrzę na niego wkurzona.

-Teraz nie żyjesz chuju! - wstaję od stołu i idę do łazienki się wytrzeć. Specjalnie długo nie wychodzę, przez co Matt po mnie przychodzi. Rozmawiamy chwile poczym po prostu wracamy. Zamieniamy się miejscem przez co siedze dalej od tego idioty ale obok Leo. Z Leo cały czas rozmawiamy. Dostajemy nasze zamówienie i wszyscy chłopcy jedzą. Leo zaczyna mnie karmić przez co śmieję się. Cały czas czuje na sobie wzrok Dylana. Po zjedzeniu wszyscy wychodzimy z pizzerii. Jest 16, więc jeszcze z 4 godziny tu będziemy. Żegnam się z Leo, Nathem i Harrym. Jak jedliśmy dałam Leo mój numer. Łapię Mię za rękę i ciagne na bok.

-Ten chuj Collins rzucił we mnie ketchupem i powiedział, że mam okres! - mowię jej siadając na kamieniach.

-A co ty mu zrobiłaś? - patrzy na mnie i siada na przeciwko mnie.

-Rzuciłam w niego sosem czoskowym i powiedziałam, żeby następnym razem osoba która się spuszcza.... Spuszczala mu się do pyska - mowie normalnie.

-No to co się dziwisz? - śmieje się cicho. Cały czas się uśmiecha... Coś jest nie tak.

- Nie... Spytał Cie?! - uśmiecham się. Ona kiwa głową na tak. Obydwie piszczemy jak wariatki (którymi jesteśmy) - Opowiadaj. 

- No to tak... Poszliśmy się przejść, było mega romantycznie. On stanął i dał mi naszyjnik z naszymi inicjałami. - pokazuje mi go. - On ma taką bransoletkę... Pocałował mnie i powiedział, że nie może dalej ukrywać uczuć i się mnie o to spytał. No odrazu się zgodziłam - uśmiecha się do mnie. Przez chwile jeszcze gadaliśmy i Mia zrobiła mi zdjecie. Bo niby zajebiście wygladałam. Po 10 minutach wrocilismy do chłopaków. Zdążyli rozpalić już małe ognisko. Siadam koło niego i wyciągam telefon.
Mia wysyła mi to zdjęcie a ja od razu daję je na Insta i jako profilowe na fejsa, bo Mia naciskała. Chowam telefon i pije Jacka Danielsa z gwinta. Po 2 godzinach wszyscy się świetnie bawią. Tańczymy, pijemy. Obecnie tańczę z Mia do piosenki : Malik Montana feat. K Koke - Robię Yeah.... Dylan cały czas na mnie patrzy. Szczerze? Nie dziwię się... Zajebiście tańczę sama. Jest już 20, Mia szybko bierze mnie za rękę i Jackoba. Namawia chłopaka, żeby nam zrobił zdjęcia. Śmiejemy się z niej ale robimy zdjęcia. Wracamy i ubieram bluzę Levisa, ponieważ zrobiło się chłodno.

- To co? Zbieramy się już? - pyta Matt. Dylan i Jackob oraz Emily nic nie pili, bo prowadzą. Wszyscy kierowcy skinają głowami na tak. Zabieram swoje rzeczy i oddaję bluzę Levisowi. Z Dylanem idziemy do jego samochodu. Dostaje wiadomość i się uśmiecha. Szybko odpisuje i otwiera samochód. Wchodzę jako pasażer, a brunet jako kierowca. Przez całą drogę się do siebie nie odzywamy. Wychodzimy z auta. Dylan idzie do jakiegoś faceta, który wychodzi z bmki (i8 iTron):

 Dylan idzie do jakiegoś faceta, który wychodzi z bmki (i8 iTron):

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrzę chwile na auto. Dylan rzuca mi klucze przez co od razu idę do drzwi. Otwieram je i wchodze do środka. Sciagam buty i ide do pokoju, w którym mam spać. Przebieram się w luźne adresowe szare spodenki i białą koszulkę na ramiączkach. Wychodze z pokoju wiażąc włosy w koka. Schodze na dół do kuchni i robię sobie jakieś jedzenie. Z tego co widzę przez okno w kuchni, to Dylan i ten facet robią coś przy bmce. Blondyn żegna się z Collinsem i wchodzi do bmki Dylana. Na to wygląda, że brunet ma nowe autko... To autko jest zajebiste! Idę z kanapkami do salonu. Włączam telewizor i oglądam jakiś film jedząc kanapki. Po filmie czyli po 3 godzinach wstaje z kanapy i ide do pokoju. Biorę bieliznę, spodenki i koszulkę. Idę do łazienki, gdzie biorę szybki prysznic, ubieram się i wracam do pokoju. Kładę się na łóżku i przykrywam mocno kocem. Nastawiam sobie budzik na 6:30 i daje telefon na poduszkę obok. Kładę się wygodnie i zamykam oczy. Po 5 minutach słyszę jak ktoś do mnie wchodzi. Nauchyla się nademną i całuje długo w skroń. Wzdycha cicho i wychodzi z pokoju, a ja zasypiam...

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz