"O tu. - pokazuje na czoło - Tu jebnij się chuju - prycham.
O tu. - przejeżdża palcem po swojej wardze - Tu pocałuj mnie suko."
~Opowieść zawiera wulgaryzmy i sceny erotyczne!~
/12.01.2019
Jest godzina 3 w nocy, a ja robię plakat od godziny. Myślałam, że zrobiłam wszystko no ale Mia do mnie napisała czy mam plakat na historię i dedłam. Jak go nie zrobię mogę nie zdać z historii. Ugh! Ale na szczęście mam nawet łatwy temat. Mam napisać o naszej szkole: kiedy powstała, przez kogo i takie typu rzeczy. Przez pół godziny zastanawiałam się skąd wziąść dużą kartkę chodząc po kuchni. Do pomieszczenia weszła pani Collins, która wróciła właśnie z pracy. Pogadałam z nią o tym czemu nie śpie i zaprowadziła mnie do gabinetu swojego męża. Mama Dylana na początku pomogła mi trochę, ale musiała iść się położyć po pracy. To znaczy... Ja się z nią wykłócałam o to, bo pani Collins była dla mnie jak druga matka i dalej jest, a jak widzę ją bladą i nie wyspaną robi mi się smutno widząc ją w takim stanie.
Kilka minut przed 4 kończe robić plakat. Mam nawet zdjęcia, które wydrukowała mi pani Collins przed pójściem spać. Zwijam papier w rulonik i wychodze z gabinetu pana Collinsa od razu na kogoś wpadając. Przegryzam wargę czując perfumy Dylana, które są... Em... Ładne? Omijam go z zamiarem pójścia do pokoju w którym śpie ale umożliwia mi to ręka Dylana, która mnie łapie za nadgarstek. Sycze cicho z bólu chociaż złapał delikatnie ale mam siniaki po wczoraj. Brunet puszcza mój nadgarstek powoli, a ja od razu idę w stronę 'swojego' pokoju. Wchodze do niego i wiąże włosy w koka na odpierdziel. Siadam na łóżku biorąc telefon do ręki. Nastawiam sobie budzik na 7:10, bo jadę jutro do szkoły z Mattem. Chłopak musi dać jakieś dokumenty przed lekcjami dyrektorowi i dlatego będzie po mnie o 8. Odkładam telefon na poduszkę obok i wstaje z łóżka. Podchodze do szafy i biorę swoją bielizne i koszulke. Ide do łazienki, w któtej biorę szybki prysznic i ubieram ciuchy, które wziełam. Po wyjściu z pomieszczenia kłade się wygodnie na łóżku na brzuchu dając ręce pod głowę. Przed zaśnięciem słyszę jak coś się rozbija na dole ale jestem zbyt zmęczona, żeby zejść i zobaczyć kto to. Poprawiam się delikatnie i odpływam...
Budzi mnie budzik o 7:10 ale wyłączam go i ide dalej spać. Po kilku minutach znowu jest ten cholerny głos budzika. Wstaje ziewając z łóżka i podchodze do szafy, którą otwieram. Biorę ciuchy, które uważam, że będą do siebie pasować i ide do łazienki. W pomieszczeniu na początku myje zęby i twarz opłukuje. Po tych czynnościach ubieram sie w ciuchy, ktore wybrałam czyli:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Czesze włosy szczotką i lekko sie maluje. To znaczy maluje tylko rzęsy. Ide do pokoju. W nim ściele łóżko szybciej dajac telefon na szafkę po czym siadam na krześle przy biurku. Biorę swój plakat i go rozwijam. Czytam dokładnie patrzac czy nie zrobiłam jakiegos błędu. Na szczescie go nie zrobiłam. Dostaje wiadomość, więc wstaje z krzesla i biore telefon z szafki.
Od Zjeb ❤🍸: Za 5 minut będę :*
Zmieniam nazwę Matta na: Matt 🖤🥀. Chowam telefon do tylniej kieszeni. Biorę swój czarny worek z napisem Co się patrzysz?, który dostałam od Matta na 16 urodziny. W nim mam spakowane zeszyty na dzisiejsze lekcje i pornik. Zakladam worek na plecy i wychodze z pokoju. Zbiegam na dół tak jak zawsze i w przedpokoju ubieram swoje air maxy białe. Po skonczeniu tej czynności wychodze z domu i patrze na Matta, który sie usmiecha.