Rozdział 2

13.7K 391 80
                                    

- Dylan Collins -

- Że co kurwa?! Ta laska co przyjechała z tym chujem to Victoria?! - patrzę na Matta wkurzony i zaskoczony, nie wierzę po prostu, że ona mogła aż tak się zmienić!

- No... Tak, to jest Victoria. - mówi niepewnie i na mnie patrzy. Nie, nie! To nie może być ona.. Przecież ona była grzeczna!

- Idziemy do szkoły? - pyta Levis niepewnie i patrzy na chłopaków, a później na mnie.

- Kurwa nie zmieniaj tematu jak gadamy o Victorii! Przecież ona tak bardzo się nie mogła zmienić. Ona nie paliła! Nie zadawała się z takimi palantami jak Lukas! Była moją małą, grzeczną, słodką dziewczynką! - Matt zaczął mi opowiadać co się działo po moim wyjezdzie, dołączyli się też Mike i Nicholas do opowiadania. Opowiadali mi to 15 minut. Nie wierzę w to co usłyszałem. Przez to, że wyjechałem Vi zmieniła się na przeciwieństwo dawnej siebie! Bez okularów, aparatu na zębach i bez związanych włosów wygląda obłednie. Ale to nie jest ta urocza dziewczynka, którą zostawiłem... To wszystko przeze mnie, że tak się zmieniła! Levis w połowie tego co mi mówili poszedł do szkoły. Po tym jak kończą opowiadać od razu też idą do niej. Ja postanawiam jeszcze zostać i zapalić drugą fajkę. Patrzę jak Victoria gada z tym idiotą Lukasem. Niby nie są razem ale zachowują się jakby byli. Dokładnie tak samo, gdy ja się z nią przyjaźniłem. Kończę papierosa i idę w kierunku szkoły przez co przechodzę obok Victorii.  Zauważam, że ma naszyjnik który jej dałem na 14 urodziny, uśmiecham się przez to. Myślałem, że wyrzuciła go. Wchodzę do szkoły i podchodzę do Matta.

- Kurwa ale przez dwa lata mogła się aż tak zmienić? - patrzę na dlugowłosą, która wchodzi do szkoły i rozmawia z... Chyba Mią. Tak Mią.

- No widzisz... Każdy się tym dziwi ale już się przyzwyczaili, że się zmieniła na 'bad girl'. - robi cudzysłów palcami i patrzy na mnie. Dalej nie odrywam wzroku od blondyny, która odwraca twarz w moją stronę. Dobra z niej aktorka, ukrywa smutek fałszywym uśmiechem. Serio tylko ja to zauważyłem?

- Jak myslisz... Rozpoznała mnie? - patrzę na chłopka a ten tylko wzrusza ramionami. Z Mattem wchodzimy do klasy bo jest dzwonek na lekcję. Obydwoje siadamy z tyłu przy oknie. Przez całą lekcję myślałem o tej zielonookiej dziewczynie. Po skończonej lekcji wychodzę z Mattem z klasy, bez zastanowienia podchodzę do dziewczyn czyli Victorii i Mii, które stoją koło szafek. Mia na mnie patrzy i się uśmiecha ale blondyna nie ma zamiaru na mnie spojrzeć i patrzy na Mię. Brunetka żegna się z Vi i odchodzi posyłając mi ostatni uśmiech.

- Czego chcesz? - w końcu raczyła na mnie spojrzeć. Przewracam oczami i bokiem opieram się o szafki. - Jak jakieś szmaty to chyba wiesz gdzie szukać Aschley. - Mówi to wrednie l

- Szukam Twojego uśmiechu. - uśmiecham się zadziornie do niej a ta tylko przewraca oczami.

- To musisz wrócić do przeszłości i zobaczyć ten uśmiech, który był przez Ciebie trzy lata temu. - prycha i patrzy w bok. Nie spodziewałem się, że aż tak zmieniła się z charakteru, myślałem że jest bardziej milsza.

- Nie uśmiechniesz się dla mnie Vici? - pytam uśmiechając się, bo tylko ja tak na nią mówiłem i poprawiam jej włosy za ucho, ona odwraca wzrok i przegryza policzek od środka co tylko ja umiem u niej zauważyć.

- Wypierdalaj stąd. - zabiera moją rękę i wściekła patrzy mi w oczy. - Po co do chuja wracałeś Collins?

- Oj gdzie się podziała dawna Vicia? Ta grzeczna dziewczynka, która nie przeklina? - uśmiecham się wrednie bo Matt mówił że blondynka nie lubi przypominać sobie o tym co było przed moim wyjazdem. Victoria nie odpowiada a patrzy na Matta, który podchodzi.

- Masz iść do dyra. - mówi do mnie a ja przewracam oczami.

- Jeszcze dokończymy tą rozmowę. - całuję ją w policzek i powoli odchodzę.

- Chcialbyś Collins. - prycha i podchodzi do niej ten zjeb Lukas.

- Chciałbym dużo rzeczy związanych z Tobą zrobić Rogers. - mówię to na tyle głośno, żeby słyszała i się śmieję pod nosem. Victoria nic już nie odpowiada i odchodzi z Lukasem. Patrzę na Matta, który patrzy na mnie wściekły, a ja się tylko przez to śmieje. Po kilku minutach siedzę u dyrektora i słucham jak mi wszystko tłumaczy, pod koniec daje mi plan lekcji. Resztę lekcji i przerwy minęły spokojnie, chociaż ja z zielonooką wyzywaliśmy się i dogryzaliśmy sobie. Nie mogę przestać myśleć o tej wredocie, ygh... Aktualbie gram w fifę w salonie, mam jeszcze 3 godziny, żeby sie na szykować na tą imprezę. Dalej nie wiem o co chodzi z słowami Levisa "Będzie się działo"...

***

Mam nadzieje, że się podobał rozdział 💞  Teraz rozdziały będą dłuższe! Postaram się, żeby każde były takie długie ^.^

Miełego 💋

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz