Rozdział 9

10.5K 303 62
                                    

- Victoria Rogers -
Poniedziałek

Obiecuję, że kiedyś jebnę tym telefonem o ścianę! Wyłączam budzik w telefonie. Leniwie się przeciagam i po chwili wstaję z łóżka. Dostaję wiadomość, więc biorę telefon.

Od Moja pojebana ❤🍷:
Hejka Bejbe ❤ Dzisiaj mnie nie będzie w szkole ale przyjadę po Ciebie z Jackobem i on nas zawiezie do galerii!

Do Moja pojebana ❤🍷:
A gdzie ty się wybierasz?! Zostawiasz mnie samą z tą dziczą! 💔🔫

Od Moja pojebana ❤🍷:
Z Jackobem na randkę ideeee!❤

Do Moja pojebana ❤🍷:
Nie chce być młodą ciocią Koalo 🐨

Od Moja pojebana ❤🍷:
Spokojnie nie będziesz nią Pandooo 👑🐼

Przecierając twarz podchodzę do swojej czarnej torby. Wyciągam z niej buty i ciuchy, które mam zamiar ubrać oraz kosmetyki. Wchodzę do łazienki, która jest w pokoju. Myję zęby i rozczesuję włosy. Ubieram na siebie:

Robię lekki makijaż przy wielkim lustrze, które uwielbiam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Robię lekki makijaż przy wielkim lustrze, które uwielbiam. Wychodzę z łazienki i patrzę na Dylana. Ten kretyn opiera się o ścianę. Jest ubrany w czarne joggery, białą bluzę z Adidasa i do tego białe air maxy.

- Czego chcesz Collins? - przewracam oczami. Olewam to, że brunet mierzy mnie wzrokiem. Biorę buty i siadam na łóżku.

- Masz 10 minut i jedziemy Rogers. - mówi oschle i wychodzi. Przewracam oczami i zakładam czarne wiązane borki na obcasie. Biorę swój telefon i wychodzę z pokoju. Schodzę na dół. Dylan czeka na mnie w przedpokoju. Wychodzę pierwsza z domu, a po mnie Collins. Brunet otwiera nową bmkę.

- A tylko ją pobrudź czy coś a jesteś już martwa Rogers! - warczy na mnie Dylan Przewracam oczami i wsiadam jako pasażer. O M5 tak się nie martwił. Dylan wsiada za kierownicę. Całą drogę było słychać tylko i wyłącznie muzykę i silnik. Właśnie wieżdżamy na teren szkoły. Collins parkuje obok samochodu Jackoba. Wysiadamy z niego. Od razu podchodzę do chłopaków i się z nimi witam.

-No Vi dla mnie się tak ubrała, co nie? - mówi Nick. Śmieje się cicho pod nosem.

- Oczywiście Nikoś. - uśmiecham się do niego. On marszczy tylko nos, bo nie lubi jak go tak nazywam. Oczywiście wszyscy idą obczaić nowe auto Collinsa. YGH... Idę w kierunku szkoły i na starcie słyszę jak ta szmata Aschley coś o mnie gadam

- Nie pasuje Ci coś szmato? - podchodzę do niej. Ona tylko zakłada rękę na rękę.

- Nie pasuje mi to, że zaczełaś ubierać się jak... Kurwa. Co ty tym sobą reprezentujesz dziewczyno? - mierzy mnie wzrokiem. O nie! Teraz ma wpierdol.

- Jak kurwa to ubierasz się Ty i Twoje przyjaciółki. - syczę na nią. - Zacznij patrzeć na siebie puszczalska ździro, a nie na innych. Ubierasz się specjalnie, żeby wszyscy podziwiali Twoją sztuczność Aschley! - patrzę jej w oczy. Wkurwiła sie co po niej widać. Chce mnie uderzyć w twarz ale ktoś zatrzymuje jej rękę.

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz