Rozdział 20

7.5K 231 17
                                    

- Victoria Rogers -
Czwartek

Wstaje sama z siebie. Biorę od razu telefon di ręki. Zajebiście! Zaspałam i mam 10 minut, żeby się ogarnąć do szkoły. Dostaje wiadomość od Matta typu: Zaraz jestem. Wstaje z łóżka szybko i podbiegam do szafy. Wyciągam pierwsze lepsze ciuchy i ide do łazienki. Szybko myje zęby, czesze włosy i sie ubieram w:

Wchodze do pokoju i biorę swój worek oraz telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wchodze do pokoju i biorę swój worek oraz telefon. Wychodze szybko z pomieszczenia i zbiegam na dół. Ubieram swoje air maxy i wychodze z domu. Matt siedzi w swoim aucie, więc od razu do niego wsiadam.

- Długo czekasz? - zapinam pasy.

- Kilka minut. - wzrusza ramionami i rusza. Przez całą drogę śpiewaliśmy piosenki i rozmawialiśmy. Matt parkuje na parkingu. Wychodze z samochodu i patrze na Mayera, który stoli przy przy swoim Audi i pali. Podchodze do niego uśmiechając się.

- O niee! Kretyn wrócił! Co ja biedna zrobie! - mówie udając przerażoną. James zaczyna się śmiać pod nosem.

- Też tęskniłem kretynko. - rozszerza ramiona, a ja w nie wpadam. Mocno sie do niego przytulam uśmiechnięta. James zaczyna głaskać mnie po głowie jednak nawet nie mija minuta, a on mi je czochra - Jaka słodka Vi. - uśmiecha się niewinnie. Łapie mnie za nadgarski jak widzi, że chce mu się tym odpłacić. Sycze z bólu cicho i zamykam oczy - Co jest? - patrzy na mnie uważnie. Wyrywam delikatnie ręcę patrząc w bok.

- Nic. - wzruszam ramionami - Wywaliłam się na schodach. - patrze na Jamesa po którym widać, że mi nie wierzy. Łapie mnie za dłonie i jedną ręką podwija lekko mój rękaw od mojej koszulki.

- Kto Ci to zrobił? Collins? -zaciska szczęke patrząc na siniaka wkoło nadgarstka. Znowu wyrywam swoją rękę patrząc w oczy Mayera.

- To nic poważnego. - przewracam oczami. Dostaje wiadomość, więc wyciągam telefon z kieszeni i na nią patrzę.

Od Moja pojebana ❤🍷:
Chodź do szkoooły! Masz mój kluczyk do szafki, a mamy wf!

- Ja już lece do szkoły. - mówie po przeczytaniu wiadomości. Całuje chłopaka w policzek i ide w kierunku wejścia do szkoły. Po chwili znajduję się w bidynku od razu czuje ręcę, które obejmują mój kark.

- Daaaj miii teeen kluuuuczyk. - mówi Mia uśmiechnięta jak zawsze. Biorę worek i wyciagam z niego dwa kluczyki. Mój i brunetki. Daje jej oba kluczyki, a ona idzie do szafek naszych. Ide za nią i się śmieje.

- Hm... Zajebisty seks? - patrze na nia lekko rozbawiona brunetki zachowaniem.

- Dostałam okres wczoraj wieczorem! - mówi ucieszona, a ja marszcze brwi - Spóźniał mi się i myślałam, że jestem w ciąży. - śmieje się z dziewczyny i idziemy po wyciągnięciu ciuchów z szafek do szatni. Jest akurat dzwonek na przerwę, a ja siedze na ławce trzymając się za głowe, bo zaczeła boleć mnie głowa. Robi mi się gorąco i mam ochotę wymiotować. Opieram się plecami o zimną ścianę łapiąc się za brzuch. Wszystkie dziewczyny wumyszły z szatni, więc jestem sama. Świetnie. Po chwili zaczyna mi się kręcić w głowie. Ktoś wchodzi do szatni.

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz