10. Dzieci.

2.6K 139 108
                                    

- Nie możesz odejść!  - krzyknęła oburzona -  Dlaczego?!  Dlaczego chcesz to zrobić!?

- Nie twoja sprawa.  - burknął starając się nie patrzeć na jej osobę.  Uwielbiał gdy ciskała gromami,  ale nie w niego.  Wtedy czuł się taki malutki i bezbronny. To głupie,  prawda?  Ale żeby było jasne,  on się jej nie bał.  Nie miał dlaczego.  On w hierarchii był wyżej.  Był jej nauczycielem.  Nie chciał,  by była na niego zła,  bo ją kochał.  Tak jak niegdyś Lily.  Oddał by życie za nią.
Jego głową została złapana,  a jego ust dotknęły jej.  Miękkie ciepłe usta.  Znieruchomiał,  co miał o tym myśleć?  Dlaczego ona sama z siebie go całuje?

- O to chodzi?  O ten pocałunek?  - zapytała ze łzami, gdy się oderwała od niego.  -  Dlaczego odchodzisz!?  - krzyknęła,  a po jej policzkach poplyneły łzy.  -  Severusie Snape,  Twoje zachowanie jest szczeniackie!  - wrzasnęła tupiąc nogą.  -  Możesz je mieć codziennie,  nawet kilka razy,  ale masz zostać!  Masz zostać,  albo Cię znienawidzę i nigdy więcej mnie nie zobaczysz! - wrzeszczała,  a jego ciało działało same.  Złapał ją za biodra i przyparł do ławki.  Przywarł ustami do tych jej,  nawet nie starał się być delikatny.  Po prostu całował ją szybko i brutalnie,  jakby miała uciec.  Ona tego nie zrobiła.  Zarzuciła mu ręce  na szyję i oddała go,  starając się nadążyć.  Nie wiedziała co się z nią dzieje.  Nie chciała stracić profesora Snape.  Chciała go widywać na korytarzach i słuchać jego głosu na zajęciach.  Chciała też być przez niego całowana, mimo że robił to brutalnie,  czuła,  że  nie zrobi jej krzywdy,  jego dłonie delikatnie trzymały biodra,  nie zsuwały się  ani nie wędrowały w górę.  Po za tym,  pocałunek robił się coraz to delikatniejszy,  a za to bardziej namiętny.  Odsuneli się od siebie gdy już nie wyrabiali z oddechami.

- Kilka razy dziennie?  - z jego  ust wydobył się pomruk,  a ona zadrżała i pokiwała głową.  -  Nawet nie wiesz na co się zgodziłaś - warknął zaborczo i znowu  przywarł do jej warg.  Tym razem delikatniej.
Gdy tylko zabrakło jej powietrza,  cała czerwona go odepchnela.

- Nie przesadzaj Severusie,  bo się nakręcisz,  a ja nie zamierzam jak narazie dawać ci się całować nigdzie indziej niż po twarzy,  albo dotykać.  Możesz pomarzyć.  Przyszłam tu ważyć płynne szczęście.  - powiedziała twardo.

- Amortencje.  Chciałem zobaczyć  twoją reakcje. - zbliżył się i musnął jej usta.  Nigdy nie będzie miał ich dość.  Nigdy.

- Dupek  - mruknela i ruszyła po składniki.  W ciszy ją obserwował.  Była piękna gdy była skupiona. Nie mógł się powstrzymać od fantazjowania.  Chciałby ją mieć za żonę.  Chciałby z nią uprawiać  namiętny seks i splodzic trójkę,  albo czwórkę dzieci.  Nie klocili by się,  a jak już,  to spory zakończyło by się brutalnym pocałunkiem i słowami "Milcz kobieto mojego życia", a potem mogli by dokończyć godzinie się w sypialni,  w najróżniejszych pozycjach.
Stop.
Severusie,  zgredzie,  nie jesteś nastolatkiem,  nie lecisz na jej ciało,  a na osobowość.  Chociaż ciało też ma niezłe.  Szczególnie półkule z przodu.  Miętosiłby dniami i nocami,  ssał i lizal.
Snape,  zboku! 

- Robisz to źle -  mruknął i stanął za nią.  Przybliżył się tak,  że stykał się klatką piersiową z jej  plecami.  Złapał jej dłonie  i zaczął kroić składnik.  Bardzo ładnie pachniała,  znowu zaczął wyobrażać sobie złe rzeczy.  To jak prosi go o przerwę, bo pada po kilku orgazmach,  jak klęka i zaczyna rozpinać mu rozporek.

- Severusie,  ty zboczeńcu -  dziewczyna była cała czerwona.  -  Odsuń się,  bo to co wbija mi się w pośladki jest za grube na różdżke.  - mruknela,  a on bardziej to wbił jej w pośladki  dociskajac do stołu.

- Skup się na eliksirze,  to tylko puste fiolki -  mruknął jej do ucha kłamiąc.  Może był stary,  ale jego fantazja oddziałowywała na dolne partie ciała.  Nie mógł nic na to poradzić.  Złapał jej podbródek i pocałował krótko. 

- Posuwasz się za daleko - powiedziała  gdy położył podbródek na jej ramieniu.  -  Czego ode mnie oczekujesz?  - zapytała patrząc na niego.

- Zostan moją żoną i urodz mi czwórkę dzieci - mruknął całując ją w kark,  a ona drżała.

Jak zdobyć serce nietoperza?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz