24. Głupek!

1.8K 95 6
                                    

Patrzył na nią z powagą, miała wrażenie,  że nawet większą niż zwykle. Dlatego cholernie się bała. 

- J-Jak to Sev? K-kto? - zapytała A jej głos zadrżał niebezpiecznie.  Była bliska paniki i było to widać.

- Nikt  - westchnął cicho. - Nie powinienem robić sobie żartów, przepraszam. Uznałem, że będzie Ci przyjemniej usiąść do stołu przy którym się żartuje - mimo że to mówił,  miał minę poważną.

- N-na pewno? - zapytała.  - N-nie mówisz tak bym była spokojna? - zapytała patrząc mu w oczy.

- Spokojnie,  jedz.  Założyłem się z bratem. Myślę,  że za dużo wypiłem, że uważałem ten zakład będzie ciekawy. 

- Założyłeś się, że niby o co? - zapytała zakładając ręce na piersi lekko zła

- Że w tym tygodniu zaciągnę Cię do łóżka - oznajmił poważnie.

- Jesteś tępy! - warknęła, nałożyła sobie trochę jedzenia  na talerz i poszła pod kominek. Usiadła na kanapie, która tam stała. Zaczęła jeść,  starając się nie myśleć o tym  starym pierniku. Więc chciał sobie pożartować, tak? Ona sobie już z niego zrobi jaja. W końcu przebywała tyle z Wesleyami. Ona wie co to psikus.
Wstała z pustym talerzem i dołożyła na stół.  Zawołała Amnezje, po czym poprosiła ją o oprowadzenie po rezydencji. Nie odezwała się do tego... tłustowłosego dupka słowem,  bo jak tylko mógł to rzucał żartami. Wkurzał ją!

- Wychodzę - oznajmiła ubrana w dżinsy, kozaki po kolano na lekkim obcasie, oraz wydekoltowaną bluzeczke,  która była obcisła.  Wyglądała naprawdę świetnie.  Czarnowłosy jak na nią spojrzał... 


- Nigdzie nie idziesz - powiedział. - Nie wypuszcze Cię tak. Powinnaś chodzić w sukniach i zasłaniać biust.

- Jaaasne - mruknęła - Mam gdzieś co powinnam. Podoba Ci się? - zapytała ściągając dekolt by był bliżej środka klatki. - Tak, myślę,  że mojemu kochankowi też się spodoba. - uśmiecha się i nim zdołał ją powstrzymać zniknęła. Cholera! Czemu dodał ją do bariery ochronnej?! I gdzie ona polazła?! Tej nocy miał ją posiąść!
Nie to, że zależało mu na seksie z nią... no może trochę... Ale nie chodziło o to. Jak ktoś ich zobaczy... jej kochanka i ją razem... odkryje go hańbą, że zamiast brać ją pozwolił iść się jej pieprzyć z innym... Jak tylko wróci... ugh! Nie będzie przebacz.

***
Blondynka siedziała u rodziców i się skarżyła. Oni z chęcią opowiadali jej dziwne historie z młodości Severusa, niektóre były naprawdę... niezłe.

- Postanowiłyśmy mu zrobić psikusa i było to tak. W zamku, na ferie zostałyśmy ja oraz pięć  moich koleżanek. - starsza blondyna siedziała na kolanach męża i  Z uśmiechem opowiadała. - Sev był naprawdę przystojny, zresztą nadal jest, tylko trzeba to umieć dostrzec. - przerwała na chwilę,  bo zadrżała przez całuska ojca Mary w jej kark. - Dlatego, pewnego wieczoru... usiadłam obok niego. Zaczęłam go miziać od kolana idąc w górę,  położyłam mu brodę na ramię, rozumiecie i oznajmiłam mu, że  jestem nim zainteresowana. Następnego wieczora zrobiła to kolejna z nas. Nie wiecie jak od nas uciekał. A jak spotkałyśmy się razem... o,  był przerażony i wiał.

- Co za głupek!  - śmieje się cicho blondyna. - A byłaś już wtedy z  tatą? 

- No, coś tam się starał ze mną działać, ale nie byłam nim zainteresowana, był naprawdę niepoprawny w podrywaniu - śmieje się kobieta. - Nie zliczę ile razy dałam mu w  twarz. Nie zgadniesz dlaczego. - powiedziała do córki szczerząc się. 

- Czemu? Gadał jakieś brzydkie rzeczy? - przekrzywiła głowę patrząc na nich. 

- Nie kochanie, nie - chichocze. - Twój ojczulek uznał, że najlepiej podrywać udając, że się wpada na dziewczynę. Tyle, że nie na korytarzu  lekko otrzeć się o ramię.  On centarlnie wpadał na mnie, przewalał, a jego twarz lądowała w  moich piersiach. 

- Patrz, no, wyszło mi, bo teraz codziennie ląduje - mężczyzna pocałował kobietę, gdy ta się oburzyła. Spojrzała na córkę, która zamyślona patrzyła na swoją herbatę z  smutnawą miną.  Wiedziała, że ich jedyny skarb potrzebuje rozmowy.  

- Kochanie, idź nam zrobić gorącą czekoladę. Herbata dawno nam wystygła - wstała z  jego kolan, a  on spojrzał na swoją pociechę i kiwnął głową do ukochanej. - I poszukaj ciastek, ostatnio się napracowałam - całuje go w  polik

- Zrobię wam mój słynny deser - powiedział i zniknał w  kuchni, a  kobieta usiadła obok córki, zabrała kubek z  jej dłoni i postawiła na stole.  Wzięła nogi pod tyłek i przytuliła do piersi córeczkę zaczynając gładzić ją po włosach. Ta od razu wtuliła się w  mamę zamykając oczy.

- Co się dzieje kochanie? - szepnęła. Zdała sobie sprawę, że nie powiedziała jej co się działo w  nocy, jak wszyscy się zebrali.  Czyżby czarnowłosy... - Czy on ci zrobił krzywdę? - zapytała delikatnie. Nie wiedziała jak zadać to pytanie. Mary powiedziała jej, że sobie z  niej zażartował, ale... czy coś więcej? - Zniszczył waszą noc poślubną, czy... wziął cię siłą? - przełknęła gulę w  gardlę. Naprawdę nie miała pojęcia jaki Sev jest, jak chodzi o stosunki seksualne. Nigdy nie byli aż tak blisko, ale chyba muszą zacząć.

- Nie - szepnęła. - Nie robiliśmy tego... Jak wyszłam z  łazienki... to on już spał. Ale przed kąpielą powiedział, że zrobimy to dzisiaj w  nocy... boje się - przysunęła się bliżej bardziej wtulając twarz w  mamę. - N-Nie wiem jak to ma wyglądać... co jak nie będzie mi się podobało, a  on nie będzie chciał  przestać? A-A jak mnie zmusi? Zdałam sobie sprawę, ż-że tak naprawdę go nie znam i-i boje się tego... N-Nie wiem co ja sobie myślałam b-będąc taka beztroska... - zaczęła cichutko szlochać mocząc koszulę mamy i lekko ją brudząc. - J-ja nie jestem gotowa, by to zrobić... j-ja mam wrażenie, że jestem tylko dzieckiem... A-A on jest dorosłym mężczyzną - szepcze szochając cichutko. 

- Córeczko... - szepnęła gładząc jej włoski. Do salonu wszedł mąż, jak zobaczył stan pociechy to chciał coś powiedzieć, ale  żona kazała mu być cicho. Wskazała kominek i córkę. Ten, rozumiejąc o co jej chodzi kiwnął głową i zniknął teleportując się.  - Chodź. Zrobię ci kąpiel, przebierzesz się z  tego w  twoja ulubioną piżamę i zjemy deser tatuśka - uśmiecha się i ściera jej łzy. 

- A-A... j-ja nie muszę do niego wrócić? - szepnęła niepewnie patrząc na nią. Nie chciała się kłócić z  Sevem,a  coś czuła, że noc po za jej teraźniejszym domem może doprowadzić do konfliktu. 

- Powiedziałaś, ze idziesz do kochanka, nie? - zasmiała się widząc rumieniec wstydu na policzkach młodej kobiety. - No właśnie. Chodź - pociągnęła ją do łazienki uśmiechając się. - Będzie dobrze, masz nas kochanie. - śmieje się. - Zadzwonimy do Matta, co? Jest w mieście podobnosz. - uśmiecha się jakby wiedziała o ich małym sekrecie. No tak. To w  końcu matka, kto lepiej poprawi humor córce? Kto lepiej ją zna jak nie własna matka?

Jak zdobyć serce nietoperza?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz