Uścisk na tali wzmocnił się a usta nauczyciela zaczęły się poruszać tak naprawdę zmuszając nastolatkę do odwzajemnienia go. Miał wrażenie, że idealnie pasowała do jego ramion, była tam gdzie powinna. Powinna być przy nim, z nim, być jego, z nim się śmiać, go kochać, sypiać w jego łóżku, na niego się złościć gdy przyjdzie zalany w trupa ...
- ym... Profesorze, posuwa się pan za daleko. - odsunęła go, raczej odepchnęła od siebie. Dotknęła palcami ust. - To był mój pierwszy - szepnęła nie patrząc na niego. Dlaczego to zrobił? Ona ... naprawdę mu się podoba? Do tej pory nie dowierzała. W końcu to postrach Hogwartu. To NAUCZYCIEL. To nie ma prawa wypalić i kto jak kto ale on powinien o tym wiedzieć. Co powinna teraz zrobić? To takie pogmatwane.
- Twój... Pierwszy? - był zszokowany. Jak to? Był pewien, że Wesley już ją z tego rozdziewiczył przy tym jak próbował... no.. Co miał jej teraz powiedzieć? "Myślałem, że to już za Tobą"? To źle brzmiało. Nie powinien tego robić... Jeżeli ktoś by się dowiedział straciłby prace, przyjaciół... ale nie żałował. Nie potrafił. Jej wargi były pełne, miękkie i przesłodkie. Mimowolnie oblizał usta. - Nie powinienen tego robić. Wybacz - mruknął i wstał, wziął fiolke z niewypitym eliksirem i włożył do barku, gdzie były mikstury o różnych kolorach....
- Pójdę już - dziewczyna wstała i skierowała się do wyjścia z sypialni, mężczyzna zacisnął dłonie w pięści. - To.. Ten pocalunek zostanie między nami... - mruknęła i opuściła komnatę, a Mistrz Eliksirów trzasnął dzwiczkami od barku zaciskając zęby. Świetnie. Spieprzył wszystko.
***
- W czwartek zacznę się pakować, w sobotę wyjeżdżam. A ty Mary? - zapytał Draco, i spojrzał na nią gdy nie otrzymał odpowiedzi. Szturchnął ją a ona przeniosła na niego nieobecny wzrok.- Mary! - powiedział Blaise, a ona w końcu się ocknęła.
- Hm? - mrukneła patrząc to na jednego, to na drugiego.
- Kiedy wyjeżdżasz?
- Noo, jutro. - odpowiedziała
- Jak to jutro?! - wrzasnął Draco, a stół Slitherinu spojrzał na grupkę.
- Nomalnie - odparła wzruszając ramionami.
- Wyjeżdża za tydzień, wkręca cię, idioto - mruknął Blaise, a dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie. - Matt w końcu przyjedzie?
- Wstępnie potwierdził, ale nic nie wiadomo. Profesorowi Snape'owi może się nagle odwidzieć. - mruknęła upijając łyk soku dyniowego, i wstała. Bez słowa ruszyła do dormitorium, od razu poszła do pokoju prefekta.
- Wytłuma... - zdębiała stojąc na środku z rozdziawionymi ustami. Nigdy by się po nim tego nie spodziewała... Dlaczego jej nie powiedział? Nie ufał jej? Myślał, że go wyda? Nie mogła uwierzyć własnym oczom... Co jej najlepszy przyjaciel ... Matt ... - Czy ty ... - przełknęła ślinę zerkając niepewnie na niego, a on przepraszająco się uśmiechnął.
- Tak... jestem nim - wyszeptał cicho z delikatnym uśmiechem...
***
Leżała na łóżku wgapiając się w sufit. Nie wiedziała co miała o tym wszystkim myśleć. W jej życiu się pokickalo. Nauczyciel ją całował, przyjaciel chciał zgwałcić, a drugi... Szkoda gadać. Pytanie teraz co ona ma biedna zrobić? Spojrzała na zegarek. Spóźni się na zajęcia ze Snape'm!
Ruszyła do sali od eliksirów. Profesor już czekał.-Przepraszam za spóźnienie... - powiedziała spuszczając wzrok.
- Zajmij stanowisko. Zajmiemy się płynnym szczęściem.
- Tak trudny eliksir na początek? - zapytała niedowierzając.
- Sądzisz, że sobie nie poradzisz? - uniósł brew - W takim razie wyjdź i nie wracaj. - powiedział z kpinął a jakiś kufer zniknął.
- Przenosi to profesor? Gdzie?
- Nowy profesor eliksirów będzie kontynuował twoje zajęcia.
- Bie będzie pan już na stanowisku nauczyciela eliksirów?
- Nie głupia. Odchodzę. - powiedział a ją zatkało.
Wyszedł krótki, bardzo krótki, ale mam nadzieje, że wybaczycie. Dziękuje, że to czytacie.
CZYTASZ
Jak zdobyć serce nietoperza?
Teen FictionFF! Spojrzenie bez wyrazu, pokerowa twarz, nie modne ciuchy. Tak można określić tylko jedną osobę w całym Hogwarcie. Mimo tego, że to nietoperz z lochów on ma uczucia. Sam był przerażony tą myślą, przecież to jego uczennica! Nie ma prawa się...