21. Sprawa

1.8K 99 24
                                    

Czarnowłosy siedział w swoich komnatach i sprawdzał pracę uczniów.   Nie miał czym się zająć, naprawdę, myśli na temat blondyny nie dają mu spokoju.  Nie wiedział o co chodzi tej smarkuli, sama chciała... powiedziała, że by za niego wyszła, a teraz? Teraz stroi fochy. Naprawdę nie zrozumie kobiet, nigdy.
Gdy usłyszał pukanie to miał ochotę warknąć, oraz nie otwierać. Podniósł się zły i wystarczyły trzy kroki by znalazł się przy drzwiach. W końcu miał długie nogi. W ogóle był wysoki i wysportowany, gdyby nie połamany w dzieciństwie nos, przez Pottera, byłby naprawdę atrakcyjny.  Niestety paskudna osobowość nadrabiała.

- Czego?! - warknął na osobę przed drzwiami. Okazało się,  że stała tam Mary z walizką w dłoniach i zgarbioną postawą.

- Mama kazała mi przynieść część swoich rzeczy tutaj... Nie musisz być taki nieprzyjemny! - mruknęła cicho i wyminęła go wchodząc do środka. - Przypominam Ci, ze już  mnie zlałeś - oznajmiła, gdy ten tylko zamknął drzwi. 

- Jasne - mruknął niezadowolony z jej słów.  On jeszcze nie był nieprzyjemny.  Mógł  zacząć być. - Twoi rodzice w końcu wyznaczyli datę?

- To Ty nie wiesz? - zapytała mrużąc oczy.  - W ferie. - odpowiedziała krótko mimo, ze chciała coś jeszcze dodać.  Zacisnęła usta w wąską kreskę. 

- Chodź,  stworze dla Ciebie drugą szafę, domyślam się, ze jako kobieta masz dużo swoich rzeczy. - mruknął i zaprowadził ją do sypialni. W czasie, gdy on transmutował krzesło w szafę ona rzuciła się na łóżko. Popatrzyła na sufit, a jej myśli swobodnie zaczęły dryfować. Czy ona będzie z Severusem tutaj uprawiała seks?  Czy w ogóle będzie w stanie się ruszyć, czy będzie leżeć jak kłoda?   Bała się, była tylko nastolatką.  Czy on będzie dla niej delikatny czy zajmie się sobą?  A po nocy poślubnej będzie musiała mu usługiwać?   Czy zamknie ją w lochach i każe zostać kurą domową? Czy będą  regularnie się kłócić?  Jakie będą mieli stosunki?
Nie wiedziała jak ma odpowiedzieć na to pytania.

- Okej, możesz się rozpakować - oznajmił mężczyzna i spojrzał na młodą kobietę.  Jedynie westchnął,  gdy okazało się, ze ta śpi. Zwiał ją na ręce i poprawnie ułożył na łóżku,  nakrył ją kołdrą i pocałował w czoło. Poszedł do biura, usiadł za biurkiem i zabrał się za sprawdzanie prac. Po dwóch,  A może trzech godzinach miał skończone wszystko. Pracę sprawdził, przygotował rozpiskę materiałów, zrobił sobie przerwę na kawę i wrócił do rozpiski. Westchnął,  gdy ktoś zapukał.  Domyślał się,  ze to Matt, martwił się o Mary po ich ostatniej kłótni. Otworzył, ale do pomieszczenia nie wszedł jego syn. Został pchnięty przez uczennicę, a przez zdezorientowany wykonał krok w tył. Zamknęła drzwi i uśmiechnęła się.

- Severusie,  masz ostatnią szansę,  jeszcze może się ułożyć,  A Ty nie zostaniesz zamknięty w Azkabanie - powiedziała..- Zgódź się na dodatkowe eliksiry,  weź mnie do łóżka lwie i nie będzie rozprawy! - powiedziała rozpinając koszulę w kratkę ukazując koronkową staniczek.

- Wynoś się,  powiedziałem już, ze nie zamierzam zrobić nic o co żałośnie błagasz dziwko- warknął i za pomocą magii wypchnął ją za drzwi. - Nie wracaj!  - powiedział dobitnie.  Jak można nazwać węża lwem?

***
Następnego dnia rano Severus z czystą przyjemnością oznajmił swoim  uczniom, że  mają napisać  bardzo długie wypracowania, a temat tego był zależny w której się było klasie. Ostatnie klasy były zdruzgotane. Miały stworzyć wielkie pisemnicze arcydzieło korzystając z wiedzy z poprzednich lat!  A było ich aż tyle!
Mery została po zajęciach, zamknęła drzwi i nałożyła zaklęcia. Snape uniósł tylko brew. Usiadł za biurkiem i  zajął się swoimi sprawami.

- Oszalałeś? - zapytała dziewczyna. - Tak długą pracę nam dawać?  Tak mało czasu? Co z  Tobą?  - burknęła. - Severusie, odwołaj to, przecież pierwszoroczni już się Ciebie boją, a co dopiero po tym! One nie wiedzą jeszcze nic o eliksirach! Nic!

- Zachowujesz się całkiem jak ich matka  - stwierdził rozbawiony segegując sprawdziany. Niektóre pergaminy były puste, jedynie nazwiska uczniów na nich widniały.  Od razu wpisywał na nich "T", a te z większą ilością słów odkładał na bok.

- Severusie! - uderzyła dłońmi o jego biurko. W końcu na nią spojrzał.  - Co jest z Tobą nie tak? Dlaczego się tak zachowujesz?

- Nie uczycie się.  Dlatego. Dziewięćdziesiąt procent prac dostało  najgorszą ocenę. Nie wypuszczę Was z tej szkoły bez podstawowej wiedzy, bo wysadzicie siebie i pół okolicy gotując zupę.

- Sev... - powiedziała nie rozumiejąc dlaczego ją to urzekło. Odeszła biurko i usiadła mu na kolanach.  Okrakiem, jak najbliżej niego i wtuliła się w mocne ciało nauczyciela.

- Nie masz lekcji? - zapytał ją  gładząc po włosach. 

- Nie - mruknęła. - Eliksiry były ostatnie. - oznajmiła i zamknęła oczy. Profesor gładził jej plecy i sprawdzał pracę.  Spojrzał na dziewczynę i uniósł jej głowę.   Popatrzył na nią, a kiedy ona myślała, że dostanie buzi on ją tylko pogłaskał i przyciągnął spowrotem jej głowę do swojego torsu.  Nastolatka w końca zasnęła.

***
Obudziła się późno w nocy. Obok łóżka była zapalony świeca, a ona zrozumiała, że nie jest u siebie. Wstała i starała się w nic nie uderzyć  podążając za stróżką światła, która wpadła przez uchylone drzwi. Otworzyła je i zmróżyła oczy, ale niepotrzebnie. Natężenie światła nie było zbyt duże.  Zapalone było tylko kilka świec.

- Severusie? - zapytała wychodząc.

- Tutaj jestem. Obudziałaś się.  - powiedział i wstał z kanapy. Podszedł i pogłaskał jej policzek. - Musisz iść do swojego pokoju - mruknął i usnął jej usta. - Do zobaczenia. Albo i nie - dodał ostatnie zdanie tak cicho,  że nie dosłyszała.

Jak zdobyć serce nietoperza?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz