39.Szkolna normalność

1.3K 69 25
                                    

Wracając do swoich komnat, po wszystkich zajęciach, była naprawdę... Naprawdę padnięta.  Zajęcia były trudne, męcząca fizycznie i psychicznie. Musiała wypaść z rytmu, przez to, że musiała męża ratować przed Azkabanem. Jak usiadła na kanapie, to naprawdę ją zmuliło, ale nie chciała spać, bo musiałaby w  nocy sobie znaleźć zajęcie, dlatego energicznie wstała i poszła po swojego najlepszego przyjaciela. Zaszyła się z nim w pokoju życzeń,  bo tylko tam mieli dość miejsca na ich wygłupy, bo tak, zamierzała się z nim wygłupiać jak nigdy, by endorfiny dodały jej sił. Dołączył do nich Angel, którego trzeba było na początku rozruszać, bo  był lekko drętwy, ale już po kilkunast minutach bawił się razem z nimi bardzo głośno się śmiejąc. Przekonał się co do dziewczyny, co jednak nie zmieniało  faktu, że nie chciał, by Matt był z nią sam na sam... 

- Ekhem! - usłyszeli głos i cała trójka zatrzymała się z różdżkami wycelowanymi w nieproszonego gościa. Severus uniósł brew, a młodzież szybko schowała swoje patyczki.  - Zdajecie sobie sprawę, że czekają was kłopoty? Korzytanie z Pokoju Życzeń jest zabronione. - oznajmił  i splótł ręce za sobą patrząc na całą trójkę. 

- To ja, profesorze Snape, ich tutaj sprowadziłam. Ja powinnam dostać karę - oznajmiła dziewczyna przygryzając  wargę. Nie miała pojęcia, czy jej mąż poważnie chciał  ich ukarać.

-Zmywajcie się  stąd panowie, w tej chwili, albo nie przymknę na to oka. Macie pięć minut zanim zacznie się godzina policyjna.  - oznajmił, a Angel i Matt zabrali swoje porozrzucane szaty i wyszli. Mary też zebrała swoją szatę z ziemi i wzięła torbę na ramię.  Już chciała przeprosić, czy coś, ale mężczyzna złapał ją w talii i przysunął do siebie. Mruknął cichutko jej w ucho, że tęsknił i pocałował swoją żonę w szyję. 

- przecież minęło kilka godzin... - powiedziała i położyła mu dłonie na klatce, by się troszkę odsunął. 

- Dlaczego masz przy nich taki dekold? - zapytał podnosząc wzrok z jej piersi, na oczy. Miała na sobie  tak zwane body, lubiła je mieć pod szatą i zwykłe dżinsy, bo tak było najwygodniej.  - Robię się zazdrosny - mruknął i przysunął ją bliżej. 

- Severusie, to para geji. Są w dodatku razem, pamiętasz? - zapytała unosząc brew, a ten cicho warknął i połączył ich usta  w namiętnym pocałunku, gdy skończył, dziewczyna zaciągnęła się  powietrzem.   Musisz mi dać oddychać... - jęknęła głośno i wtuliła się w niego.

- Wracajmy do kwatery. Chce się z tobą popieścić w łóżku - oznajmił, a ona szeroko otwarzyła oczy. Co się z nim stało? Dlaczego wszystko robił tak otwarcie i nie przejmował się tym co ona pomyśli? 

- A... Dobrze - mruknęła i poprawiła torbę. Może była szalona, ale chciała się  przekonać na własnej skórze, do czego się ten czarodziej posunie. Albo czy ją posunie....

****************
Severus spojrzał na dziewczynę i jak tylko weszli do komnat, wysłał ją pod prysznic, a sam zaszedł do swojej prywatnej pracowni po eliksir, by jutro rano dać go żonie, by nie zaszła w ciążę.  Tak, zamierzał w nią dziś wsadzić i doprowadzić do orgazmu, oraz wlać w jej piękne ciało całą spermę. Dość już miał tego, myślał za dużo zamiast działać. Jeżeli dziewczyna go odepchnie, okej, zrozumie, ale nie  będzie więcej się cackał. Co jeżeli ona była gotowa już dawno? No właśnie, a on zwlekał. To już w końcu dorosła czarownica, może nawet urodzić dziecko. Właściwie, gdyby jej teraz jedno zrobił... Ciekawe czy by go znienawidziła. Nikt by się nie dowiedział, bo przecież brzuch nawet nie zdążyłby urosnąć zanim skończyłaby szkołę.
Ruszył do sypialni z buteleczką i zatrzymał się przed łóżkiem.

- Jaja sobie robisz, kobieto - warknął. Jak można było się spodziewać, dziewczyna po prysznicu od razu zasnęła. Nawet nie okryła się kołdrą, padła na kołdrę i w dodatku zaczęła chrapać! A miał taką ochotę. On jej pokaże, że tak się Severusowi Snapeowi się nie robi! Nie i koniec!

Rano, obudził ją godzinę przed śniadaniem i wyszedł do salonu. Zaczął popijać kawę, oraz czytać testy. Był akurat przy teście syna, gdy do komnaty weszła dziewczyna.

- Cześć Sevek - oznajmiła i musnęła jego policzek. Położyła obok niego torbę i usiadła na fotelu obok kanapy. - Dziś mi się naprawdę dobrze spało, wiesz? Zmieniłeś materac?

- Spałaś na mnie - oznajmił. - Przyczepiłaś się jak rzep i w dodatku gadałaś przez sen. Skończyłaś dopiero rano, więc nie zmrużyłem oka. - oznajmił zły  i nie patrzył na nią. Ona tak spokojnie piła sobie herbatę, a on tutaj cierpiał.

- Mamy plany na wieczór? - zapytała spokojnie, a on pokręcił głową. - No to już mamy. Po kolacji przyjdź tu, muszę ci coś pokazać. - oznajmiła i wstała. Musnęła jego usta i wzięła swoje rzeczy. - Idę jeszcze do biblioteki. Miłego dnia, Severusie.  - uśmiechnęła się i wyszła, machając mu.

Starała się skupić na zajęciach, w końcu była wyspana i gotowa do działania i nawet lekcje, których nie lubiła, nie popsuły jej humoru. Na obiedzie była bardzo gadatliwa i nawet nie panowała nad tym co gada. Dlatego też, Matt uderzył ją w bok, by się ogarnęła.

- Chodzisz z głową w chmurach, ale jakoś tak inaczej ,- oznajmił, a ona zaśmiała się i pochyliła nad nim. Wyszeptała kilka słów mu do ucha, a on pokiwał  w uznaniu głową. - Rozumiem twoje intencję, ale proszę cię, on jest jak rozjuszony byk, musisz uważać, bo sama go nie zatrzymasz.

- Zrozumiałam. A teraz chodźmy. Idziemy na ostatnie kilka lekcji. - mówi i szczerzy się szeroko. Miała plan i wszystko pójdzie jak po maśle.

Jak zdobyć serce nietoperza?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz