W dzień wigili zawsze wszystko było ciut nerwowe, w końcu trzeba było wszystko dokładnie przygotować, ułożyć, odgrzać.... Jest mnóstwo roboty, ale Secerus musiał ją porwać na jakiś czas. Gdy udało się im w końcu zamknąć w jego pokoju, który mu przydzielono, usiadł na łóżku i poprosił o to dziewczę.
Patrzył na jej twarz. Była piękna i wiedział to każdy kto ma oczy. Nie mógł się opamiętać i trzymając dłoń na jej policzku pocałował ją. Czuł się jak nastolatek z buzującymi hormonami.
Zakończył pocałunek i odsunął głowę, ale dalej ją głaskał po poliku.- Wiesz ... Jesteś piękna. Chciałbym Cię przeprosić za to co robiłem. Za to do czego Cię zmuszałem. Pochlebiało mi, że taka młoda i piękna uczennica jest zainteresowana eliksirami. Przepraszam - szepnął i przytulił ją do siebie. - Żadnych więcej przymuszeń do buziaków i innych rzeczy. Obiecuje. Tylko mi wybacz. - poprosił całując ją w knykcie.
- Co z tą dziewczyną? Masz jakieś problemym przez to, że pokazała Ci cycki? Zresztą ładne i jędrnę? - prychnęła.
- Proszę Cię, ona miała malinkę na piersi. Ktoś musiał jej to zrobić. Jej cycki mnie nie obchodzą. Naprawdę - stwierdził obronnie.
- A jednak patrzyłeś! - stwierdziła oskarżając go o oczywiste. - Zbok.
- Machała mi nimi przed twarzą! - sapnął czując się niesprawiedliwie oceniany.
- Possałbyś, co? Przyznaj się byś gniótł i ssał! - powiedziała donośnym głosem. Ten warknął i przyszpilił do łóżka małą prowokatorkę.
- Jedyne piersi którymi bym się zabawiał były by twoje. Oznaczałbym je mnóstwem malinek i ssał bez opamiętania! Bym je ściskał i lizał! - warknął.
- Z-Zbok! - pisnęła dziewczyna i odepchnęła go. Zarumieniona ruszyła do wyjścia i zawstydzona zamknęła drzwi jak wychodziła. Znowu udalo jej się go sprowokować. Byli by udaną parą.
***
- Ojej - powiedziała rodzielka. - Gotowe. Idziemy się wykąpać i przebrać - oznajmiła kobieta. - Przyjdziemy i możemy jeść - oznajmiła i z córką ruszyli do swoich sypialń. Pierwsza zeszła matka, W szpilkach, małej czarnej, z delikatnym makijażem, szła z gracją, a jej mąż pożerał ją wzrokiem.
- Mam nadzieję, że w nocy nie zdejmiesz tego stroju i pokażesz co potrafisz kotku - mruknął facet. - Osobiście zdejmie Ci majteczki reszta zostaje.
-A czy Ty nie miałeś przypadkiem celibatu? - zapytała unosząc brew.
- Oh, wybije Ci celibaty z głowy. Mój penis się niecerpliwi - warknął przytulajac się do niej.
- Dobra - powiedziała w końcu. - Ale w nocy. Zabieraj oblicze, o matko! - szepnęła gdy zauważyła córeczkę. Miała na sobie prześliczną sukienkę, która doskonale leżała idealnie, do tego szpilki. Wyglądała jak bogini seksu, bo przez makijaż wyglądała trochę staro, o wiele. - Ślicznie wyglądasz - rodzicielka podniosła się z krzesła i z uśmiechem podeszła do córy. - Rób nam zdjęcie kochanie póki nie spłynął mi makijaż - oznajmiła i popędziła męża. Gdy napstrykali się zdjęć, w końcu usiedli do stały by zacząć jeść. Każdy był głodny. Przy stole była luźna pogawędka o Hogwarcie. O Sumach i Owutemach, dzieci dobrze się uczą więc nie będą mieli z nimi problemów, ale to udreka dla nauczycieli to sprawdzać.
- Dobrze. Teraz chciałbym coś ogłosić. - odezwał się Pan domu. Co oni robią?! Chyba nie zamierzają tego zrobić teraz?! - Mary, córciu - złapał dłoń pociechy i ścisnął. - Wiesz, kochamy Cię z mamą najmocniej na świecie, dlatego chcemy Cię chronić, wiesz to prawda? - zapytał.
- Do czego zmierzasz? - spojrzała na matulę a potem na ojca, zaniepokojona.
- Znaleźliśmy Ci męża - powiedział powoli. - Z pewnością się dogadacie, jak na świat czarodziei nie jest dużo starszy... - oznajmił. - Będziecie szczęśliwi. - szepnął. Dziewczyna patrzyła na niego zszokowana. W końcu wydawała dłoń z uścisku ojca i wstała.
- Mamo?! - zapytała jakby nadal nie dowierzała. Gdy ta spuściła wzrok zrozumiała. - Jak mogliście?! Czy wam ktoś kazał pokochać kogoś kogo nie chcecie?! - krzyknęła. - Czy ktoś wam aż tak wtryniał się w życie? ! - zapytała pliszka płaczu. Zdjęła szpilki i trzymając je w dłoni pobiegła na górę. Matt otrząsnął się chwilę potem.
- Nie wierzę, że państwo to zrobili. - szepnął i pobiegł za przyjaciółką. Klapa. Snape nie wiedział jak oni mogli jej to przekazać w taki sposób. Jej ojciec powinien być delikatny. A wszystko spaprał.
- Cieszę się, że mój syn nie jest kobietą - westchnął ciężko czarnowłosy i ukrył twarz w dłoniach. - Przecież ona mnie znienawidzi. A was to już szczególnie. Nie, nie mogę. Idę ochłonąć - mężczyzna wstał i wyszedł na mróz. Może samrozi jego uczucia. Albo chociaż przymrozi.
CZYTASZ
Jak zdobyć serce nietoperza?
Roman pour AdolescentsFF! Spojrzenie bez wyrazu, pokerowa twarz, nie modne ciuchy. Tak można określić tylko jedną osobę w całym Hogwarcie. Mimo tego, że to nietoperz z lochów on ma uczucia. Sam był przerażony tą myślą, przecież to jego uczennica! Nie ma prawa się...