Pierwsze spotkanie
Chciałaś trochę się poruszać, więc postanowiłaś iść na boisko. Wziełaś piłkę do kosza i ruszyłaś, poprawiając czapkę na głowie. Kiedyś z bratem często graliście, ale odkąd znalazł sobie dziewczynę, to ma mniej czasu dla ciebie.
Smutne, ale tak to czasem bywa. Teraz mieszkasz sama z mamą na osiedlu. Szłaś powolnym krokiem, co jakiś czas podrzucając piłkę w dłoni i myśląc o niebieskich migdałach.
Często chodziłaś z głową w chmurach. Zastanawiałaś się jak to jest być taką piłką.. no bo niby masz branie i tyle facetów i dziewczyn cię dokyka.. no ale w jaki sposób! Rzucają tobą!
Po jakimś czasie dotarłaś na boisko. Popatrzyłaś dookoła czy nikogo nie ma. To nie tak, że nie lubisz towarzystwa, po prostu źle się czujesz, gdy ktoś cię obserwuje. Zaczęłaś odbijać piłkę o beton i patrzeć na kosz. Po jakimś czasie rzuciłaś do niego, lecz nie trafiłaś.
-Kur.. -zirytowałaś się tym, że trochę wyszłaś z prawy.
Podniosłaś piłkę i rzucałaś tak długo do kosza, póki nie poczułaś czyjegoś wzroku na sobie. Trochę się spiełaś i szybko odwróciłaś. Ujrzałaś chłopaka w czerwonych włosach z papierosem w dłoni.
-Co się tak gapisz? Cudu nie widziałaś? -parsknął śmiechem.
-Cudu? A gdzie on jest?? -zaczęłaś się rozglądać i udawać debila, zaczynając się droczyć z chłopakiem.
Usłyszałaś tylko znów parsknięcie. Popatrzyłaś na niego, a ten już stał przed tobą. Wsadził fajke do ust i zabrał ci piłkę. Uśmiechnęłaś się lekko widząc jak się szykuje do rzutu.
-Chcesz zagrać? -zapytałaś, patrząc na kosz, przez który kilka sekund temu idealnie przeleciała piłka.
Popatrzył na ciebie wypuszczając dym nosem i depcząc peta. Uśmiechnął się wrednie, a ty wiedziałaś, że się zgodził. Graliście tak dobre dwie godziny śmiejąc się i niekiedy rzucając w siebie piłką. Był remis, ale byliście tak wykończeni, że nie chciało wam się ruszyć i dokończyć meczu.
Siedzieliście na ławce patrząc na lampę która migała. Było już ciemno, ale ani tobie, ani jemu to najwyraźniej nie przeszkadzało. Usłyszałaś zapalanie zaplaniczki i popatrzyłaś na towarzysza.
-Dlaczego palisz? -zadałaś głupie pytanie, patrząc na jego profil i kosmyki włosów, które uwolniły się z lekko związanego kucyka.
-A dlaczego miałbym tego nie robić? -popatrzył na ciebie podnosząc lewą brew i odpowiadając pytaniem na pytanie.
-Mój wujek umarł na raka płuc. Ale palił przez stres związany z pracą. (Przepraszam, że sobie tak pozwoliłam) -wzruszyłaś ramionami i wróciłaś wzrokiem znów na lampę- Nie lubię gdy ktoś pali.. ulatuje z niego życie..
Patrzył na ciebie nic nie mówiąc, po czym popatrzył na papierosa. Wsadził go do buzi i mocno się zaciągnął, wypuszczając dym nosem.
-Kastiel. -powiedział po krótkiej przerwie.
Uśmiechnęłaś się lekko i wziełaś głęboki wdech.
-(t.i).. -cicho wyszeptałaś.
-O piętnastej jutro na tym samym boisku. -rzucił zimno.
Podniósł się i ruszył przed siebie, a za nim dym z papierosa. Chyba chce dokończyć dzisiejszą rundę tak by był zwycięzca. Z uśmiechem na ustach ruszyłaś do swojego domu.
----------
~MerkuryouJak się podoba pierwszy rozdział? Mam nadzieję, że dobrze mi wyszło •-•
Zostawiajcie komentarze i gwiazdki, proszę! ^^ i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.
CZYTASZ
Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt
FantasyReakcje, lecz napisę bardziej jak opowiadanie. Rozdziały się ze sobą ładnie łączą, tworząc miłe i przyjemnie do czytania opowiadanie. Są i smutne i radosne chwile. Zapraszam💜