Gdy uświadamiacie sobie co czujecie
Rzucałaś sobie piłkę do kosza na boisku. Ken wyciągnął cię na pole i postanowiliście iść zagrać. Po krótkim meczu zrobiliście sobie przerwę. Czułaś na sobie wzrok zielono-okiego, co cię nie zbyt interesowało.
-Hej, (T.i)! -zawołał, by zwrócić na siebie twoją uwagę.
Podniosłaś na niego wzrok i cicho mruknęłaś, by dać mu znak alby mówił.
-Chcesz iść do kawiarni na jakieś ciasto i kawę? -zapytał z uśmiechem i podszedł do ciebie.
-Dlaczego nie? -lekko oddałaś uśmiech i wziąłeś piłkę pod pache.
Ken szedł obok ciebie, a wasze dłonie niekiedy lekko się ocierały o siebie. Widziałaś kątem oka, że chłopak co jakiś czas się rumieni i uśmiecha pod nosem. Dla ciebie było to po prostu nie chcące muśnięcia.
Cały czas myślałaś o tamtym dniu, gdy Kastiel się tak.. dziwię zachowywał. Co prawda minęły dwa dni. Wtedy w domu chłopaka jak się od ciebie odsunął, spanikowałaś i po prostu uciekłaś. Strasznie tego żałujesz.
Twoje przemyślenia przerwała ręka chłopak na twoim policzku. Zdziwiona podniosłaś na niego wzrok.
-Hej, wszystko okej? Mówię do ciebie. Jesteśmy już. -zaśmiał się, a ty cofnęłaś buzię.
-Wybacz, zamyśliłam się.. -mruknęłaś.
Chłopak wyraźnie ci daje znaki, że chce czegoś więcej niż przyjaźni. Bez słowa weszłaś do kawiarni i usiadłaś na pierwszym lepszym miejscu. Nie chciałaś by Kentin cierpiał, ale nie chciałaś także robić mu nadziei.
Nic z tego by nie było bo ty.. kochasz kogoś innego. Ken usiadł przed tobą i zamówił wam ciasto czekoladowe. Twój wzrok był skierowany na okno obok was. Patrzyłaś na ludzi i auta.
-Ekhem.. Jakaś zamyślona jesteś. Nad czym myślisz? -zapytał miło, a ty przeniosłaś wzrok na kolegę przed tobą.
-Hy? Ah, tak tak.. Znaczy nad niczym. Niczym konkretnym. -uśmiechnęłaś się delikatnie w jego stronę.
Poczułaś jak zaczyna łapać cię za dłoń, która leży na stoliku. Popatrzyłaś na niego zdziwiona.
-Ym.. -czując twój wzrok zarumienił się- (T.i), wiesz.. tak się zastanawiałem.. może.. chciałabyś pójść ze mną na randkę? -odparł, uśmiechając się nieśmiało.
I stało się.. ale nie chcesz się do niczego zmuszać. Tak się nie da. Cofnęłaś lekko dłoń, za którą cię trzymał.
-Kentin.. słuchaj.. jesteś naprawdę fajnym chłopakiem, wiesz.. miłym i czułam, a do tego wysportowanym. Ale nic z tego nie będzie jeśli myślisz o czymś konkretnym.. Przykro mi.. Nie chce cię ranić, ale nie mogę inaczej, możesz mieć do mnie żal i ja się nie będę dziwić dlaczego, ale.. Nie mogę.. przepraszam.. -spuściłaś wzrok i szybko ruszyłaś w stronę wyjścia.
Słyszałaś jak chłopak cię woła. Zatrzymałaś się i popatrzyłaś na niego przez ramię. Dodałaś tak by usłyszał.
-Mam nadzieję, że mi wybaczysz.. kocham kogoś innego.. -po tych słowach wybiegłaś.
Wzięłaś głęboki wdech. Nie żałujesz tego co zrobiłaś mimo, że szkoda ci Kena. Ale jesteś wierna swoim uczuciom i gdybyś się zgodziła, czuła byś jakbyś zdradziła Kastiela. Nie mogłaś tak, ale masz nadzieję, że ci wybaczy.
Kastiel:
Miałem próbę z Lysanderm w moim garażu. Teraz siedzieliśmy u mnie w pokoju, leżąc na łóżku i gadając. Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia z laptopa.
CZYTASZ
Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt
FantasyReakcje, lecz napisę bardziej jak opowiadanie. Rozdziały się ze sobą ładnie łączą, tworząc miłe i przyjemnie do czytania opowiadanie. Są i smutne i radosne chwile. Zapraszam💜