35.

2.2K 126 57
                                    

Opowiem ci

Oliver:

Po tym co usłyszałem byłem w szoku. To.. był mój starszy? To oni.. się kochali? Starszy dziwnie się zachowywał od momentu, gdy (T.i) uciekła. Co prawda minęły już dwa dni, a on.. stał się inny.

Znaczy dalej głupi i dziecinny, no ale.. cały czas zamyślony, smutny. W ogóle nie miał ochoty na nic. Nawet na bycie wrednym. Postanowiłem z nim o tym pogadać, może mu pomoże?

Wszedłem do jego pokoju, nigdy nie pukam, bo nie muszę.

-Oliś? Coś nie tak? -usłyszałem jego zachrypnięty głos.

Podniósł na mnie swój zmęczony wzrok. Spojrzałem na niego, w dłonie trzymał jakieś zdjęcie siedząc na łóżku po turecku. Westchnąłem cicho i podszedłem do niego siadając między jego nogami.

Uśmiechnął się smutno i objął ramionami.
Przede mną było zdjęcie, w które mogłem w końcu się zapatrzeć. Była tam para. Dziewczyna i chłopak. Chłopak obejmował ją od tyłu, a ona uśmiechała się szczęśliwie.

Spojrzałem na chłopaka, n zdjęciu. On był bardzo podobny do starszego. To był.. on i (T.i). Wyglądali na szczęśliwych. Nigdy mi nie wspominał o niej ani nie pokazywał zdjęć.

-To ty i (T.i), nie? -spojrzałem na niego.

On tylko zamyślony pokiwał na "tak". Spojrzałem na dziewczynę. Faktycznie, strasznie się zmieniła. Teraz była bardziej kobieca i piękniejsza, nie dziwię się, że nie poznał jej.

-Opowiesz mi o waszym związku? -zapytałem, a on znowu oparł brodę o moją głowę.

Westchnął cicho.

-Poznałem ją na boisku. Rzucała do kosza.. co prawda chujowo jej to wychodziło, ale zawsze coś. Zagadałem, a ona zaproponowała grę. Od tego się wszystko zaczęło. Spotykaliśmy się częściej i w ogóle. Pewnego dnia.. skumałem, że ją kocham. Pamiętam jak gadaliśmy o tym kogo kochamy. Nie wiedziała, że ją kocham, a ja, że ona mnie. Pamiętam też jej słowa "Chodźmy się najebać tak, byśmy mogli się całować i zrzucić winę na alkohol"..czy jakoś tak kurwa. Byłyśmy mega zajebistą parą. Pamiętam jak zła rzuciła we mnie Nutellą. -mówił cicho, z cieniem uśmiechu na ustach.

-To ona???????? -zapytałem zdziwiony. Opowiadał mi kiedyś o tym, ale nie wiedziałem, że to (T.i).

-Tak -zaczął się śmiać cicho- Ta blizna na dłoni, to pamiątka od niej. Czułem, że razem możemy podbić cały świat. Miałem już plany na nasze dalsze życie, na naszą przyszłość. Kiedy.. zadzwoniła do mnie tego dnia.. płakała.. nie potrzebowałem zbędnych słów, nie musiała mi mówić, że mnie potrzebuje, bo sam bym do niej przyszedł. Gdy.. już tam byłem.. powiedziała mi, że musi wracać do Polski. Problemy finansowe, wiesz.. te sprawy. Przed odlotem obiecaliśmy sobie, że nasza miłość będzie chronić drugiego. Dałem jej mój nieśmiertelnik i powiedziałem by mnie odnalazła. Czekałem.. cierpliwie. Aż w końcu.. straciłem wiarę, że wróci do mnie, że będzie mnie szukała. Jak mogłem w nią nie wierzyć? Zawsze była zwariowana.. -po tych słowach, które wypowiedział cichym, smutnym tonem, zamilkł.

Nie wiedziałem co powiedzieć, jak go pocieszyć. Wow.. skoro było tak jak on opowiadał.. to w przyszłości chciałbym trafić na taką dziewczynę jak ona.

-Heh.. pamiętam jak zakrecała żarówkę i mówiła do mnie "proszę, pilnuj bym nie spadła", a ja się zamyśliłem i spadła. To było mega. -zaśmiałem się razem z nim- Albo jak na spacerze zaczęliśmy się popychać dla jaj i ja ją zbyt mocno pchnąłem i wleciała do jeziora. -wybuchnął śmiechem.

-Serio?? -spojrzałem na niego w szoku.

-No. -rzucił, po chwili przestając się śmiać.

-Zamieniała moje papierosy na lizaki. Po jej odlocie znów zacząłem palić. -dodał i spojrzał na zdjęcie.

-Odnajdziemy ją. -odparłem poważny.

-Co? -spojrzał na mnie w szoku.

-Mówię, że ją odnajdziemy.

-Naprawdę..? -szepnął.

Wiedziałem, że ma łzy w oczach. On tak na prawdę to miękki jest jak poduszka. Chyba, że ktoś ma poduszkę taką twardą. Ja mam miękką i fajną i.. po cholerę to mówię.

-Tak. Jest ważna dla ciebie. -spojrzałem na niego i miałem rację, jego oczy już błyszczały- Nie płacz głupi mięczaku. To chyba oczywiste, że dla ciebie zrobiłbym wszystko. -uśmiechnąłem się i po chwili byłem już w ramionach starszego.

-Dziękuję, Oliver.. -szepnął po czym pocałował mnie w czoło.

Długo tak siedzieliśmy i gadaliśmy. Opowiadał mi o (T.i). O ich przygodach tych śmiesznych jak i smutnych. Nie wiedziałem, że jak byli w lesie to ją zaatakował szop. Ona to ma pecha jednak.

-------
~Merkuryou

Krótki wybaczcie. Nie było mnie do późna w domu, a chcę by mama mnie jeszcze obcięła więc krótki jest.

Kastiel Rrakcje / Słodki Flirt Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz