4.

2K 70 28
                                    

Auto Dawida zrobiło na mnie wrażenie. Było to czarne audi, pewnie najnowsze na rynku. Otwierając drzwi, usiadłam na miejscu pasażera. Fotele były obite białą skórą. Po chwili Dawid też wsiadł i włożył kluczyki do stacyjki. Zapieliśmy pasy i po przekręceniu kluczy usłyszałam dźwięk silnika. Brunet od razu włączył radio, co chyba tez jest jego nawykiem. Jak to mówią:
"Dzień bez muzyki to dzień stracony".
Ruszyliśmy, deszcz uderzał o szyby. Nuciłam piosenkę, która własnie leciała w radiu. Z zamyślenia wyrwał mnie Dawid.

- Co ty taka milcząca? - zapytał mnie, odrywając wzrok od drogi.

- Myślę - odezwałam sie - znamy sie dość długo i wiemy o sobie niewiele...

- Dlatego chciałbym cie BARDZIEJ poznać - przerwał mi, naciskając na ostatnie słowa.

- To mam pomysł - stwierdzilam - zapraszam cię na kakao, zamówimy coś i porozmawiamy by sie bliżej poznać. Okej?

- Gdzie jechać? - zapytał z uśmiechem na twarzy.

- Ulica Złota 16 - podałam adres - to nowoczesne osiedle.

- Żartujesz?! - krzyknął, patrząc to na droge, to na mnie.

- UM... Nie? - zdziwiłam sie jego reakcją - a to dlaczego?

- Mieszkam pod 24. - znów sie uśmiechnął, zatrzymując auto przed pasami. - Jesteśmy no... Sąsiadami.

- Hehe... Masz troche racji. - odwróciłam wzrok na szybę, spoglądając na sygnalizator.

Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Szybko wyciągnęłam urzadzenie z torebki i odbieram połączenie.

- Halo?

~ Gdzie jesteś?  - odezwał sie zdenerwowany Natan.

- Jade do domu z Dawidem. - powiedziałam - Gdzieś ty sie podziewał? Czekałam na ciebie pół godziny!  Gdyby nie Kwiatkowski, zmokłabym do suchej nitki!

~ Będe u ciebie o 22. Wyjaśnię jak się zobaczymy.

Xx rozmowa zakończyła się xX

Wrzuciłam telefon do torby lekko wkurzona. Musiałam sie wyładować, więc zaczęłam spiewac piosenke lecącą w radiu. Nie przejmowałam sie Kwiatkiem, który i tak sie dziwnie patrzył. Olałam jego spojrzenie i śpiewałam. Po chwili byłam już spokojna. Gdy piosenka się skończyła odezwał sie Dawid.

- Kto cie tak zdenerwował co? - znowu sie uśmiechnął.

- Manager, ktory miał mnie odebrać - powiedziałam - Wrzosek też odstawia takie rzeczy?

- Nie - zaśmiał sie - Ale coś czuje, że jak pozna Natana, to na pewno sie zmieni.

- Oby nie - spojrzałam na drogę - To tutaj.

Zaparkował przed bramą wjazdową do garażu. Szybko wysiadłam z auta i pomaszerowałam do domu. Wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi do mieszkania. Naszym oczom ukazał sie Lemi, który skakał i merdał ogonem. Spojrzałam na Dawida. Jego oczy sie świeciły ze szczęścia. Po chwili klęknął i zaczał głaskać psa.

- Aleś ty wielki! - Powiedział Kwiatek - jakiej ty rasy jesteś słodziaku?

- Nie jest słodziakiem z biedronki, zapewniam! - Zaśmiałam sie - to Husky.

- Piękny jesteś. - zaczął go tulić i czochrac po głowie.

- Chcesz coś do picia? - pytam go roześmiana całą sytuacją.

- Lemoniadę, jeśli masz. - spojrzał na mnie, lustrując od góry na dół, po czym wrócił do zabawy z psem.

Poszłam do kuchni i nalałam nam napojów do szklanek. Upiłam łyk soku z czarnej porzeczki i zauważyłam że Lemi siedzi przy mnie. Dawid po kilku minutach pojawił sie w kuchni i zapytał mnie:

- No to co, blogerko - powiedział - oprowadzisz mnie po swoim królestwie?

Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz