18.

954 30 9
                                    

Czekam przed salą na wyniki Vasilli'ego. Po tym jak poszliśmy do łazienki, chłopak zemdlał. Szybko zadzwoniłam pod 112. Nie chcialam zostawic ciemnowłosego samego, więc wsiadłam w karetkę i pojechałam z nim. Zadzwoniłam po Marco i powiedzialam mu o zaistniałej sytuacji. Chodziłam w te i spowrotem czekając na lekarza. Nagle odezwał sie Marco:

- Chcesz mi powiedzieć, że to Dawid rzucił sie na Vasa bo sie... Przytulaliście? - patrzył sie na mnie zdziwiony chłopak.

- Właśnie sam sobie odpowiedziałeś, jak było. - usłyszałam kolejne powiadomienie o nowej wiadomości.

- Zobacz do cholery czego kto chce, bo zaraz pierdolca dostanę - powiedział Marco. Byłam lekko w szoku jego słownictwem, nigdy nie przeklinał. Wyjęłam telefon torby i zobaczylam kto wysyłał te wiadomosci.

- To Dawid. - powiedziałam obojętnym tonem. Weszłam w konwersacje i zaczęłam czytac to co napisał:


DawidKwiat : Ru, przepraszam.

DawidKwiat : Ja naprawde nie chciałem, poniosło mnie, gdy zobaczylem że on cie przytula.

DawidKwiat: wybacz mi prosze, Ru, skarbie.

DawidKwiat : nie moge cie stracić.


- Odpiszesz mu? - spojrzał sie na mnie Marco, wyczekując mojej odpowiedzi.

W tym momencie z sali wyszedł lekarz. Oboje zerwaliśmy się z miejsca i podeszliśmy do niego.

- Panie doktorze, co mu jest? - zapytałam starszego pana ubranego w biały kitel.

- Kim jesteście? - pyta, trzymając karte z wynikami Vasa.

- My jesteśmy... - zaczął Marco, jednak ja przerwałam mu.

- Jesteśmy rodzeństwem - wypaliłam. - jestem Róża Morozow, a tu stoi nasz brat Marco.

Lekarz tylko spojrzał na nas i kiwnął głową, podając nam karte. Poprowadził bas do pokoju gdzie lezy Vas. Ja, by nie wyszło na jaw co sie stało rzuciłam sie na Vasilla.

- Boże, Vasi barcie, co on ci zrobił?! - powiedziałam i puściłam mu oczko, by zrozumiał aluzje.

- Ooh, Ru spokojnie nic mi nie jest. - powiedział ciemnowłosy, łapiąc mnie za ramie.

- Pacjent ma złamane 2 paznokcie, złamany nos oraz rozcięty łuk brwiowy. - Gdy to usłyszałam myslałam że wybuchnę. Po chwili usłyszałam dzwiek telefonu.

- Przepraszam to mój, pójdę odebrac - powiedziałam i wyszłam z sali. Odebrałam:

~ CZEGO?!

~ Jeju, Ru myślałem ze nie odbierzesz, strasznie cie...

~ Co mnie?!  Przepraszasz?  To przez ciebie Vasi ma złamany nos, dwa paznokcie i rozcięty łuk brwiowy. Zadowolony jesteś z siebie?

~ Ru, ja naprawdę żałuję...

~ Nie mnie przepraszaj, debilu tylko Vasa. Nie chce z tobą rozmawiać.


Rozmowa zakończyła sie


****


Dochodziła godzina 23. W głebi serca myślałam, że Dawid bedzie nadal dzwonił czy pisał. Jednak tak nie było. Siedzialam koło Vasa i Marco. Emily i Natan siedzieli na fotelach. Siedzieliśmy w ciszy, żadne z nas nie chcialo zaczynac rozmowy. Lemi chcąc mnie pocieszyć, lizał moją dłoń, przez co minimalnie sie uśmiechnęłam. On zdaje sie to zauważył, bo wskoczył na mnie i zaczął lizac mnie po twarzy. Zaczęłam sie śmiać, a razem ze mną reszta obecna w salonie. Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Emily wstała, poprawiła koszulkę i ruszyła pewnym krokiem do drzwi. Nagle ujrzałam Dawida, włosy miał lekko mokre, bo padalo na dworze. W lewej ręce miał butelke whiskey, pewnie ze sklepu Kolizji. Patzryl akurat na Vasilla.

- Stary, no... - zaczął Dawid - troche głupio wyszło...

- Słuchaj - Vas wstał z miejsca, robiąc groźną mine. - Gdybyś nie przyniósł Jack'a Danielsa, nie wiem czy byś to przeżył - zaśmiał sie i przytulił bruneta. Odwraca sie do mnie - To co, siostra, pijemy za zdrowie?

- Możemy Vas, możemy. - po czym wstałam i udałam sie do kuchni. Ominęłam Dawida, nawet na niego nie spojrzałam. On jednak złapał mnie za ręke i przyciągnął mnie do siebie, po czym bez wachania pocałował. Po chwili odsunął sie, czekając na moją reakcje.

- Idiotą jesteś, wiesz? - zapytałam go

- Tak, twoim idotą.


I CYYYK KOLEJNY ROZDZIAŁ PISANY PODCZAS GRANIA W LOLA. Dobijecie niedługo 3 tyś wyświetleń!  Dziękuje!


Wasza Zuza 😍👒👑


Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz