15.

1.1K 32 151
                                    

Minął dzień od dziwnej sytuacji w moim domu. Teraz razem z Dawidem stoje w kolejce po lody. Aktualnie jesteśmy w wesołym miasteczku. Vas nie odzywał sie po tym incydencie, Natan zaczął nauczanie Emili do roli managera. W nagrywaniu The Voice Kids mamy przerwy od studia, wiec staramy sie wykorzystać ten czas jak najlepiej. Chcąc nie chcąc, mamy do wykorzystania 2 dni. 48 godzin laby i niesamowitych wrażeń spędzonych z bliskimi. Po chwili usłyszałam dzwięk sms'a.

Wielkolud 💢👀: Gdzie ty do chol*ry jesteś! Stoje przed studio juz pierdo**ne 2 godziny w słońcu. Jak zawsze sie spóźnisz ale nie aż ku*wa tak!

ja: opalisz sie, mówiłam ci ze masz 2 dni wolnego.

Wielkolud 💢👀: Czyli stoje na darmo pod studio?!

Ja: na to wygląda, niełopie. A tak wogole, co z mamusią?

Wielkolud 💢👀: zamknij sie ku*wa. Źle zrobiłem masz racje, ale co poradzić. Matka sie załamała, a ojciec przyjął to na luzie.

ja: mhm, a jak tam twój bezbożnik, szatan i bałamuciasz?

Wielkolud 💢👀: trzyma sie jakoś, jednak śmieje sie ze mnie. Wogóle jak tam w wesołym miasteczku?

ja: spieprzaj stalkerze jeb*NY.

Zablokowałam telefon i dołączyłam do Dawida. Wzięłam od niego kubełek z lodami i ruszyliśmy w strone domu.

***

- Chcesz mi powiedzieć, ze nie masz nic do ubrania? - pyta Dawid podchodząc do mojej szafy - a to co to?

- Nie wiem, sprawdź. - Mówię, powstrzymując smiech.

Chłopak otworzyl szafę i zamarł. Zaczelam sie histerycznie śmiać. W mojej szafie jest kilka wieszaków z kompletami ubrań, nizej są buty a na górze czapki i inne kosmetyki.

- O cholera, to jest twoja szafa? - mowi Dawid niedowierzając.

- Nie mam Narnii - sieje sie z reakcji chopaka. - i nie wyciągam cię na zakupy do centrum. Powinieneś byc wdzięczny Bogu za ten dar.

- Zapisze to na liście. - powiedział i posłał mi jeden z tych cudnych uśmiechów.

Po chwili w pokoju zjawił sie Lemi. Wskoczył na moje wielkie łóżko i położył sie na kołdrze. Nagle zza rogu pokoju wyłoniło sie rodzeństwo Morozow.

- Heja zakochańce. - mówi Vas poprawiając swoje czarne włosy. - OOo ciastka, moge troche?

- A co ja, Caritas jestem? - pytam go, posyłając mu wredny uśmiech.

- A ja? - pyta Emili, zdejmując czapke ze swoich niebieskich włosów.

- Pewnie!  Śmiało bież do woli. - mówię, podkładając jej miskę pod nos.

- No... E.... Ten... Sorry, za to że sie nie odzywałem. - przemawia Vas, jąkając.

- Ciesz sie że mam miękkie serce i że bardzo łatwo wzruszam sie. Wybaczam - mówię to chłodnym tonem.

- Wybacz o ma pani, czy moge porwać waszą królową na chwile? - Natan stał w progu zdyszany, jakby właśnie wpadł do domu przed deszczem. Miałam racje, padał ulewny deszcz.

- Zabieraj ją daleko ode mnie, byleby

..- nie dokończył ponieważ spojrzał na pustą miskę ciastek. - EMILII! 

- No co? - powiedziała - dobre były.

- Bywa - śmieje sie patrząc na pustą miskę - Zaraz przyniose wariaty ale... - nie było mi dane dokończyć poniewaz Natan złapał mnie za ramie i pociągnął w strone schodów, pozniej do kuchni.

- Co jest takiego pilnego do zrobienia, że sam nie mozesz sie uporać? - pytam poprawiając włosy, które jeszcze przed chwilą mialam spięte w koka. Teraz byly jak istna burza.

- Bo... Ja.... No ten.... Ugh - zaczął się jąkać, nie wiedział jak wejść w temat. Wziął głęboki oddech i kontynuował - Róża, wiem że to co zaraz powiem moze byc niedorzeczne i niemożliwe ale.... Zakochałem się.

- Wow - tego sie nie spodziewałam, mój najlepszy przyjaciel w końcu znalazł swój obiekt westchnień - Gratuluję..

- To Emili. - przerwał mi brunet, poprawiając swoją czuprynę.

O ja cie panie. Tego to za cholerke sie nie spodziewałam.

- Ty tak na serio prawda? - pytam, on pokiwał tylko twierdząco głową. - Teraz wiesz jak ja sie czułam przy Dawidzie. No ale cóż. Serce nie sługa, mimo to życzę szczęścia.

- Mam jeszcze jedno pytanie. - Mowi Natan zagradzając mi droge wyjścia - Czy ty i Dawid... No... Ten tego?

- Boże nie! Człowieku, dzieci ci sie marzą?  Masz partnerkę to działaj. Niewyżyty jakiś jesteś. - mówię i wracam szybko do reszty z ciastkami. Otworzyłam drzwi i usłyszałam ożywioną rozmowę Dawida z Vasem. Postanowilam wejść do środka. Czarnowłosy całą wypowiec mojego skwitował ciekawymi słowami :

- Twoje myśli są brudne jak skarpety Natana. - ripostuje Vas.

OH Vas, nawet nie wiesz jak masz racje.

BooomKolejny ciekawy rozdział sie ukazuje zupełnie o nieciekawej porze XD.

Gwiazdki, komentarze mile widziane.

DZIĘKUJE ZA 1,81 TYŚ.  WYŚWIETLEŃ!

DOBIJEMY 2 TYŚ?

Suzannabella <-- tu niedługo pojawi sie książka. Zapraszam do zostawienia follow!
akaOzon dziękuje za komentarze
KazeT95 tobie również dziękuje

Wasza Zuza ♛♡♛

Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz