10.

1.6K 44 48
                                    

Dziękuje jeszcze raz akaOzon za świetny fanart Róży i Vasilli'ego.

Zjedliśmy zamówionie jedzenie i zaczęliśmy rozmawiac o wszystkim i niczym. Tak właśnie na beztroskiej gadaninie spędziliśmy bite 3 godziny. Dochodziła północ, a żadne z nas nie chciało iść spać. Wpadłam na genialny pomysł!

- Zagrajmy w butelkę! - mówię, totalnie rozwalając ciszę.

- Świetny pomysł! - Wstał nagle z miejsca Vas, w poszukiwaniu plastiku.

- Na czy dokładnie ma polegać zabawa? - pyta Daria, rozczesując swoje rude włosy ręką.

- Wylosowaną osobę pytamy czy chce 'prawdę czy wyzwanie' - zaczęłam - gdy osoba wybierze to pierwsze i usłyszy pytanie, może wybrać wyzwanie, jednak jak sie na to zdecyduje, nie ma powrotu do pytania. Rozumiecie?

Wszyscy pokiwali głową na znak, że rozumieją.

- Zaczynam ja, ponieważ jako jedyny ruszyłem tyłek w poszukiwaniu butelki. - powiedział i zakręcił plastikiem. Wypadło na Monikę - Prawda czy wyzwanie?

- Prawda - odpowiada, biorąc do ręki kubek z herbatą malinową.

- Czy to prawda, że jesteś wege? - powiedział Vas, chociaż zdał sobie sprawę, że zadał głupie pytanie.

- Lepszego pytania nie umiesz wymyślić? - pyta Monika - Tak jestem wege. Kręce!

***

Jest godzina 4:16 i całe szczęście, że nie mam nic waznego na jutrzejszy dzień bo inaczej byłabym nie żywa. Byłam oparta o Dawida plecami, a jego głowa spoczywała na moim ramieniu. Gra toczyła sie w najlepsze, a ja zostalam wylosowana nie więcej niż 2 razy. Stan nie których z nas jest jest dobry, gorzej z Vasilli'm, którego niestety pokonało 3 piwo pod rzad. Jednak mimo to, chlopak kontaktował.

Można powiedzieć, że stał sie cud.

Po chwili odczułam, że wszyscy sie na mnie patrzą. Zrozumiałam co sie stało.

- No proszę Ru - powiedział Natan - prawda czy....

- Prawda - uśmiechnęłam sie szczerze ponieważ po raz 3 wybralam prawde.

- Czy to prawda, że kiedyś uwielbialas Biebera? - kurde, nie spodziewalam sie tego z jego strony. Gdy byłam w 1 klasie gimnazjum uwielbiałam jego piosenki i samego Justina. Na szczęście ten okres trwal mniej niz 2 miesiące, jednak nadal ubolewam nad tym, że to w ogóle miało miejsce. Juz mialam odpowiadać na jego pytanie, jednak z moich ust wyleciały inne slowa nie 'tak'. - wyzwanie.

Chłopak sie tego nie spodziewał, tak jak reszta. Ich miny byly bezcenne, tylko lekko nawalony Vas zaczął sie śmiać.

- Ty i Dawid. Teraz do pokoju. - powiedział z uśmiechem Natan, myśląc, że spale rumieńce i zaczne się jąkać.

- Zgoda - powiedziałam to ze spokojem w głosie. Tego też sie nikt nie spodziewał. Ba, nawet ja sama. Serce Dawida na chwile przestało bić, ale juz po chwili poczułam, że jego serce zaraz wyskoczy z piersi.

- Tym uroczym akcentem, kończymy zabawe. - mówię - a teraz jazda do domu.

- Okej ludzie, na nas juz pora. Mówimy ladnie 'pa pa' i wychodzimy. - powiedział Natan, popychając wszystkich w stronę wyjścia - to widzimy sie... Kiedyś.

Zaśmiałam się, złapałam Dawida za rękę i poprowadziłam go na górę, do mojego pokoju. Po chwili w domu panowała cisza. Weszliśmy do mojego 'królestwa'. Zamknęłam za soba drzwi. Brunet spojrzał na mnie pytająco.

- Okej więc... - zacięłam się, jego wzrok był skupiony na moim ciele, czulam jak pali moją skórę. - Ja... N-no..

- Tak? - powiedział Dawid, podchodząc do mnie.

- C-chodzi o-oto że... - czułam, że sie rumienię, a to wszytko przez to, że ciągle na mnie patrzy. Zakryłam twarz dłońmi, by chłopak ich nie zauważył. Po chwili poczułam, że zostałam przyparta do ściany. Kwiatkowski złapał mnie za nadgarstki i przygwodził je razem z resztą mojego ciała do zimnej, okrutnej ściany. Poczułam sie tak, jak za pierwszym razem, gdy był u mnie w domu.

Zaraz wrariuje przez niego.

Niech wkońcu coś zrobi.

Z niecierpliwością czekałam na jego ruch, który nastąpił momentalnie. Złączył nasze usta w pocałunku, był delikatny, czuły, pełen miłosci i uczuć. Wszytko po złączeniu naszych ust zlało sie w jedno. Po chwili leżałam okrakiem na półnagim Dawidzie, miał na sobie tylko spodnie. Ja natomiast bylam tylko w czarnym staniku i w spódniczce. Szybko jednak pozbyłam sie jego dolnej części garderoby.

Chciałam tego

Bardzo chciałam mu się oddać.

Już miałam ściągać swoją, gdy nastąpiło pukanie do drzwi. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Vasilli'ego, który ledwo stał oparty o framugę.

- Nie przeszkadzajcie sobie. - powiedział belkotliwie Vas - pomylilem drzwi.

Po tych słowach pobiegł w kierunku schodów i nastała cisza.

Zabije cię Vas.

Zginiesz szybciej niż myślisz.




Ta-dam!  Oto rozdział ! Już niedługo wybije tu tysiąc wyświetleń.
Jesli chcecie się ze mną skontaktować zapraszam na:
FB: Zuzanna Piejka
Insta: zuza_piejka

Do następnego!

Ps* Rozdział nie sprawdzony, jesli ktoś zobaczy błąd prosze pisac w komentarzach!

Wasza Zuza 🌹

Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz