29.

690 26 21
                                    

*Dawid*

Skończyłem właśnie przygotowywać swoją grupe do bitw, gdy usłyszałem na korytarzu znajomy mi głos. Należał od do Róży. Był delikatny, cichy i niesamowicie kojący. Wyszedłem z pokoju, i ją zobaczyłem. Była ubrana niesamowicie. Miała na sobie za dużą bluzę z Harrego Pottera, czarne rurki oraz vansy w tym samym kolorze. Zlustrowałem ją wzrokiem, była naprawdę piękna. Kiedy podniosłem głowę, nasze spojrzenia sie spotkały. W jej oczach było widać wszystko: smutek, żal, odrazę...
Już chcialem coś powiedzieć, jednak dziewczyna mnie wyprzedziła.

- Nic nie mów... - w jej głosie słychać smutek.

- Róża ja... naprawde cie przepraszam... - chciałem do niej podejść, złapać za rękę. Jednak ona cofnęła sie. Zabolało - Róża...

- Nie odzywaj się... prosze - zamknęła oczy, ledwo powstrzymując łzy. Odwróciła się i pośpiesznie wyszła ze studnia, zostawiając mnie na środku korytarza.

*Róza*
Byłam juz w połowie drogi do domu. Spotkanie z Dawidem zniszczyło mi reszte dnia. Nie miałam juz na nic chęci. Jedyne czego teraz chciałam, to zajście do domu, do mojego pokoju. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i ruszylam do domu.
Po chwili zadzwonił moj telefon. Wzięłam urządzenie do ręki, numer nieznany.

- Róża Borowicz, słucham?

~ Umm... hej Róża, z tej strony Krystian ~ usłyszałam znajomu mi głos.

- Oh hej! Coś sie stalo ze do mnie dzwonisz?

~ Tak... chcialem cie wczesniej juz zapytac, ale nie bylo okazji...

- Mów śmiało.

~ Chcesz jechac ze mną na turniej do Londynu?

Zatrzymałam sie na chwile. Zamrugałam kilka razy, nie dowierzając co powiedział Krystian.

- Ja? Z tobą? Przeciez jest tyle swietnych osób ktore mogly by z tobą pojechać...

~ Ewron już z kimś jedzie, tak samo Izak, A że z tobą mi sie świetnie gra od ostatniego czasu...

- Kiedy to by miało być?

~ Pomiędzy świętami a sylwestrem jakoś...

Wtedy przypomniałam sobie, ze mialam spiewac razem z Dawidem na Sylwestra. Byłam blisko mojego domu, gdy zobaczyłam nieznane mi auto na podjeździe.

- Ymmm Krystian? Zadzwonię jak ppdejme decyzje, musze sie zastanowic. Trzymaj sie.

I sie rozłączyłam. Przyspieszyłam krok i ide do domu.

****
- Czy ty nie rozumiesz człowieku, że dziewczyna nie chce z Tobą rozmawiać?! - usłyszałam głos Vasa, ktory, jak słychać był zdenerwowany.

- Ja musze to wyjaśnic... to nie jest tak jak ona myśli! - usłyszałam znajomy głos, ktory juz dziś słyszałam i doskonale wiedzialam do kogo należy.

- Ile razy mamy ci tłumaczyć, że ją zraniłeś!
Głuchy jesteś? - usłyszałam głos Emily, słychać ze byla wkurzona.

- Pozwólcie mi z nią porozmawiać - słychać już zdenerwowany głos Dawida

Starałam sie jak najciszej zostawic rzeczy w szafie i ruszyłam w strone schodów na dół, modląc sie by nikt mnie nie usłyszał. Jednak mój pech chciał, by ktos usłyszał tupot moich nóg.

- Róża? To ty? - usłyszałam głos Vasa - miałaś być wcześniej...

- ciiiiii - próbuje uciszyć chłopaka, jednak na darmo.

- Róża? Pozwól mi to wyjaśnić... - nagle zobaczyłam Dawida. Wyglądał strasznie, mimo iz godzine temu widzielismy sie w studio. Oczy miał podkrązone, wypełnione żalem i smutkiem. Włosy miał w totalnym nie ładzie, co nie jest w jego stylu.

- Chodź - mówie totalnie nie wzruszona, prowadzę go na dół. Stanełam przy biurku i spojrzałam na niego przelotnie.

- Masz 5 minut, wykorzystaj to dobrze.

Witam was, chce od razu przeprosic za nieobecność, niestety... nie mam teraz czasu...wybaczcie mi to, rozdziały postaram sie wrzucac co tydzień. DZIEKUJE ZA 14 TYS WYŚWIETLEŃ

Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz