14.

1.3K 37 300
                                    

Siedziałam na kanapie i skakałam po kanałach, szukając czegoś interesującego. Dawid leżał na całej kanapie, a za poduszke posłużyły mu moje nogi. Natan przez cały dzień sie nie odzywał. Po wczorajszym schlaniu chyba mie chce widzieć nikogo, zwłaszcza Vasa. Dziś prawdopodobnie przyjeżdża Emili, siostra czarnowłosego. Monika i Daria od jakiegoś czasu sie nie odzywały. Po chwili usłyszałam awanturę, dobiegającą z kuchni:

- Vasi, spokojnie, bez nerwów - mówi Marco, przechodząc obok mnie.

- Jak mam byc spokojny Marco, JAK? - pyta chłopak wymachując rękami.

- O co chodzi? - pytam, odwracając się w ich kierunku. Dawid wydał z siebie warknięcie co dalo mi do zrozumienia, bym sie nie ruszała. Zrezygnowana usiadłam, czekając na dalszy przebieg akcji. Nagle drzwi frontowe sie otworzyły i Lemi zaczął szczekać.

- No już spokojnie psiaku, spokojnie - Mówi Natan z korytarza.

- O jeju!  Jaki słodziak! - odezwał sie dziewczęcy głos.

Zerwałam sie z kanapy, gdzieś za sobą usłyszałam wrzask Dawida. Olałam go i pobiegłam do korytarza. Za Natanem stała drobra dziewczyna, z burzą niebieskich loków. Miała na sobie niebieską katane oraz bardzo modne młodzieżowe okulary

Spojrzałalam jej prosto w złociste oczy. Podeszłam do niej i przytuliłam ja serdecznie.

- Witaj Emi w moich progach - mówię do niej.

- Hej Ru!  jeju, jaki ty masz elegancki dom, ten korytarz jest świetny, taki nowoczesny. - mówi rozglądając sie po pomieszczeniu.

- Dziękuje, zapraszam do salonu. - odpowiadam i kieruje ją w strone wielkiej otwartej przestrzeni.

- Mam nadzieje że.... TY! - krzyczy Vas, widząc swoją siostre.

- Ciebie tez miło widziec wielkoludzie. - odpowiada Emi, odkładając torbe.

- Widze, że bardzo się cieszycie. - mówi Natan troche zniesmaczony - Szczególnie ty Vas. Ale mniejsza o to....

- Co mamy dziś w planie?  - Pyta Dawid, pocierając bolącą ręke.

- Vas musi wkońcu zadzwonić do mamy - zaczyna Emili, wyciągając telefon.

- Chyba śnisz!  - Odpowiada Vasilli, opierając sie o framugę drzwi.

- Zaraz wrócę. - szepczę i wycofuję się powoli w kierunku schodów do piwnicy.

Schodząc powoli szklanymi schodami klikam włącznik światła. Moim oczom ukazała sie klatka, w której siedziala Zosia Kolizja, pisarka moich piosenek i montażystka.

- Zosia?  Co ty tu.... - zaczynam, jednak dziewczyna mi przerywa.

- Siedze, nie widzisz?  Wypucisz mnie? Ciasno tu jak cholera. A mogła nie ufać Vasill'owi! Ja chciałam tylko popcorn Róża!- mówi, poprawiając się w małej klatce.

- Tak, tak daj mi chwile. - odpowiadam i szybko szukam klucza. Leżał na biurku, więc szybko go zabrałam i otworzyłam metalową klatke.

Voice of Love | D.K |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz