Rozdział 6

824 56 46
                                    

Zanim zaczniemy, prosiłabym, by przed przeczytaniem xolvkqx i _YinYang_ zaparzyły sobię melissę 😁

***

Gdy w środę siedziała z Nathanem w bibliotece, odrabiając pracę domową z zielarstwa, nie mogła się na niczym skupić, co zauważył chłopak, bo zapytał:

- Wszystko dobrze, Lily?

- Nie, wcale nie jest dobrze, Nathan - ukryła twarz w dłoniach. - James leży w skrzydle szpitalnym, przeziębiony i z gorączką, a Tunia za kilka dni ma urodziny i...

- Kto to Tunia? - brunet wyglądał na zdezorientowanego, a rudowłosa dopiero uświadomiła sobie, że przecież nigdy mu o niej nie wspominała.

- Petunia, moja siostra. 

- A ona jest... - zaczął niepewnie, jakby bojąc się, że popełnił błąd.

- Mugolem, tak - odpowiedziała, kręcąc głową. - Nigdy jakoś specjalnie się nie lubiłyśmy, a wszystko jeszcze bardziej się nasiliło, kiedy ja dostałam list z Hogwartu, a ona poszła do normalnej szkoły. Rodzice w kółko powtarzają mi, że po prostu zazdrości mi magicznych mocy, ale... Ja myślę, że wciąż ma do mnie żal, za postawienie Severusa ponad nią.

- Przyjaźniłaś się z Severusem Snape'em? Przecież on...

- Tak, wiem, Nathan - powiedziała. - Wiem, że jest kim jest. Ale kiedy go poznałam był zupełnie inny. Lubiłam słuchać tego jak opowiadał o liście, o Hogwarcie, o dementorach i Azkabanie. Ale później przyłączył się do Malfoya, Avery'ego i tak dalej. Nazwał mnie szlamą, więc...

- Jak cię nazwał? - chłopak zacisnął pięść na rogu stołu.

- To nic takiego, Nathan, nie...

- To nie jest nic takiego, Lily! - powiedział to nieco zbyt głośno, bo pani Pince spojrzała na niego srogo i pogardliwie. Ściszył głos - Ale chyba mu nie wybaczyłaś?

- Nie, oczywiście, że nie - obruszyła się, stawiając przecinek na pergaminie. - Nie chcę o nim rozmawiać naprawdę...

- W porządku - wziął głęboki wdech i ciągnął - więc ona nie toleruje czarodziejów?

- Ona nie toleruje niczego, co jest związane z magią. W dodatku podobno w lato poznała jakiegoś Vernona i się w nim zakochała, a przynajmniej tak powiedziała mi mama. Nawet nie wiesz, jak zazdroszczę siostrom, które ze wszystkiego się sobie zwierzają - westchnęła. - Wiesz co, nie mam dzisiaj głowy do pracy domowej. Może jutro?

- Tak, oczywiście.

Zwinęli swoje rzeczy i wyszli z biblioteki. Gdy Nathan miał już odchodzić w swoją stronę, Lily złapała go za nadgarstek.

- Nathan... - zaczęła.

- Hm?

- Chciałam iść do Jamesa i... - zawahała się chwilę, po czym zapytała - odprowadziłbyś mnie?

Brunet przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, ale później się uśmiechnął.

- Pewnie.

I razem poszli w stronę skrzydła szpitalnego. Gdy już się tam znaleźli, rudowłosa znów na chwilę zatrzymała chłopaka.

- Dziękuję.

- Za co? - zdziwił się chłopak.

- Za wszystko - wzięła głęboki wdech - za to, że mnie wysłuchałeś. To serio poprawia humor.

Złap mnie ~ Jily [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz