23

437 53 4
                                    

POV Jack

Minęły już dwa dni od kiedy zostałem pobity. Dzięki zimnym okładom z lodu opuchlizna już zeszła, lecz ślad na wardze oraz pod okiem nadal został.
Z mamą nie było problemu, ponieważ wyjechała na jakieś nowe przymusowe szkolenie, czego dowiedziłem się z karteczki tuż po tej okropnej i najdłuższej nocy w moim życiu. Chociaż raz jej służbowy wyjazd się na coś przydał i nie muszę się przed nią chować.

Telefon miałem włączony, lecz nie używałem go praktycznie w ogóle. Miałem go w dłoni tylko wtedy, gdy dzwoniła do mnie mama lub gdy musiałem wybrać numer do mojej ulubionej pizzerii.

Widziałem, że Brook próbował się ze mną skontaktować dzień w dzień, zostawiając mi na skrzynce pocztowej milion wiadomości, oraz wysyłając tonę smsów.
Miałem także wrażenie, że jego niektóre posty na Twitterze były kierowane w moja stronę? Może głupio to zabrzmi ale tak myślę, że pisał on je w moją stronę tylko po co? Przecież nie miał pewności, że w ogóle je czytam.
Moja rodzicielka wraca dopiero za cztery dni, więc mam trochę czasu by dojść do siebie by o niczym nie widziała.

Dziś nie byłem jakoś głodny, a jedzenie pizzy po raz kolejny zbytnio mi się nie widziało.. cały swój czas przeznaczałem na granie na gitarze oraz oglądanie seriali, w między czasie myśląc jakby się stąd wyrwać na zawsze. Wiedziałem, że jeżeli Ross wie, to wie też reszta.
Jak tylko o tym pomyśle przed moimi oczami pojawia się scena mnie i brata Lusaca i tego co chciał mi zrobić..

Było już dobrze po dwudziejej kiedy postawiłem, że sprawdzę moje socjale udzielając się na nich. Opuszki moich palców były całe obolałe, więc zdecydowane z gitarą na dziś daje sobie spokój. Mój telefon znowu zawibrował.
Tym razem przyszło powiadomienie o nowym filmie chłopaków z ważnym ogłoszeniem na końcu.

- Nie mogę.. -Szepnąłem odkładając go na nowo zmienioną pościel, po czym wstałem z łóżka chcąc iść do łazienki wziąć gorący prysznic a potem ponowne obłożyć twarz mrożonką owinietą z kawałek materiału.

Nie wytrzymałem. Po trzydziestu minutach wyszedłem z łazienki suchy i ubrany, ruszając do swojego pokoju uprzednio biorąc rzeczy na okład. Usiadłem wygonie na łóżku, na kolana przyciągając laptopa włączając sobie dwa zaległe odcinki. Nie chciałem by patrzył na mnie, nie chciałem by się zamartwiał, ale czy przypadkiem właśnie tego nie robie,  nie dając znaku życia? Mógłbym gdybać godzinami, lecz ciekawość tego czy u blondyna wszystko w porządku i jak spędzał dany dzień była silniejsza.

Patrzenie na uśmiechnietego Brooka wprowadziło troszkę spokoju do mojego pełnego niepowodzeń i nie poukładanego życia.

-Lubie gdy się uśmiechasz..- powiedziałem sam do siebie cofajac film do momentu kiedy Gibson ukazywał szereg swoich białych zębów.
Tęskniłem za nim..

Dziwnym zbiegiem okoliczności było to że dosłownie chwilę później przyszedł mi mms od blondyna, którego niechcący odczytałem..

-Cholera..- przeklinałem pod nosem za swoją nie ostrożność
Chłopak widząc, że wszystkie wiadomości zostały odczytane od razu zaczął do mnie dzownic.

Wyłączyłem telefon..

Spanikowałem.

Lecz przed tym jak to zrobiłem zdążyłem zobaczyć zdjęcia przestałane przez farbowanego blondyna. Nie wyglądał na szczęśliwego jak na vlogach a wręcz przeciwnie..
Wtedy poczułem jak zakuło mnie w środku i to dosyć mocno..

2/3 🤗

SOULMATE   ×JACKLYN×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz