POV Jack
Długo rozmyslałem nad tym czy napisać do Lucasa czy nie.. Był dla mnie naprawde ważny, był jednym przyjacielem jakiego miałem..
TAK.. MIAŁEM..
Niestety dowiedział się tego, czego nie powinien i to w dodatku w nie odpowiedni sposób, od razu urywając kontakt. A ja? Ja nie wykrzusiłem ani słowa, gdy krzyczał prosto w moją twarz, że brzydzi się mnie i nie chce mieć z takim czymś nic wspólnego...
Nasza wspólna przyjaciółka Alice próbowała uratować sytuację mówiąc, że spróbuje z nim porozmawiać tak więc czekałem.. Czekałem na odpowiedźz na tego głupiego smsa, którego jak się okazało dostałem nie długo po napisaniu do niego."Nie chciałem Cię zranić .. przepraszam "
Przeczytałem kilkukrotnie w myślach, po czym powtórzyłem na głos..
Nie chciałem Cię zranić .. przepraszam
Te słowa chodziły w mojej głowie nie ustannie. Sam nie widziałem jak mam się teraz zachować. I że niby co? Teraz będzie wszystko jak wcześniej?!
Marzenia..
Już nigdy nie będzie tak samo, po tym jakie słowa padły z jego ust..Nie mogąc powstrzymać frustracji, która kumulowala się we mnie napisałem kolejnego, rzucając urządzenie przed siebie, dłonie przenosząc na moje włosy, zaczynając mocno ciągnąć za ich końcówki..
Chcąc ochłonąć postanowiłem, że się przejdę. Bez telefonu. Bez mp3.
Po prostu chciałem się przejść sam ze sobą i spróbowałać poukładać sobie w głowie jak to teraz będzie wyglądało..A jeżeli on wszystkim powie, że jestem.. gejem..
Moje życie będzie totalnie skończone..
Cicho westchnąłem i po ubraniu mojej ukochanej niebieskiej bluzy wyszedłem z domu, uprzednio zakładając na głowę kaptur.-Jack? A ty gdzie się wybierasz?- zapytała moja wyglądająca z kuchi w moją stronę
-Przejść się mamo, za niedługo będę- posłałem jej nie do końca szczery uśmiech i wyszedłem z domu, kierując się tam, gdzie nogi mnie poniosą
Tak jak się spodziewałem.. wróciłem do domu kiedy było już całkiem późno..
Po cichu wszedłem do domu, chcąc nie zostać zauważony lecz niezbyt mi się to udało, ponieważ moja mama jest wszędzie.. I to dosłownie-A gdzie książę znowu ucieka ? Kolekcja już będzie na stole.- odparła przyłapując mnie gdy stawiałem już drugi krok na schodach
- Nie jestem głodny.. - mruknąłem na co kobieta wypowiedziała tylko moje imię
-Ohh mamo..
-Chociaż troszkę
- No dobrze, ale tylko troszkę..- odparłem kompletnie nie mając na nic ochoty, prócz rozpłakania się i najchętniej użalania się nad sobą, tak jak robiłem to przez cały mój dzisiejszy spacer.
Po zjedzeniu nie wielkiej kolacji ruszyłem pod krótki ale za to zimny i orzeźwiający prysznic, chcąc odgonić od siebie złe scenariusze..
W samym ręczniku wszedłem do swojej sypialni, gdzie ubrałem na siebie czystą bieliznę, po czym położyłem się już do łóżka.
Złapałem jeszcze w dłoń telefon, chcąc zobaczyć czy nie otrzymałem jakiejś wiadomości.
Kompletnie mnie zamurowalo..-Jak to?- powiedziałem na głos patrząc na dostanego smsa od kompletnie innego numeru, niż z którym pisałem wcześniej
- Nie nie nie.. NIE! To nie możliwe! Nie możliwe żebym je pomylił!- mówiłem w dalszym ciągu na głos czytając na wiadomość od prawdziwego Lucasa
"Nienawidzę Cię Jack i najlepiej nie zbliżaj sie do mnie" - przeczytałem, po sekundzie od mojego odczytania dostając kolejną..
"Żegnaj"- szepnąłem mając już oczy pełne łez.. obiecał mi.. obiecał, że zawsze będzie moim przyjacielem.. Nie zostawi mnie w trudnych chwilach, a teraz co?!
Cicho załkałem w poduszkę, nie chcąc by moja rodzicielka mnie usłyszała..
Nie mogłem się opanować.
Zanosiłem się raz po raz, nie mogąc złapać porządnego oddechu, a temperatura w pomieszczeniu gwałtownie wzrosła.
Zwloklem się z łóżka, w dłoni trzymając mój nowy telefon, który swoją drogą dostałem dzisiaj i to dlatego pomyliłem te jebane numery.. jedna jebana cyfra, która narobiła mi nadzieję na to, że wszystko będzie jak dawnej..Właśnie..
Podszedłem do okna, uchylając je na oścież, siadając na parapecie.
Wiem.
Nie za mądre posunięcie, siadać przy otwartym oknie prosto po lodowatym prysznicu, ale miałem na to obecnie wyjebane.
Odciskiem palca odblokowałem urządzenie wchodząc w wiadomości, pisząc do pomylonego wcześniej numeru.
Kiedy byłem pewnien, że dotarły wyłączyłem urządzenie i położyłem na szafkę nocną, tuż obok mojego łóżka, na chwilę powracając do otwartego okna.
Spoglądałem jeszcze dłuższą chwilę na jasno świecące gwiazdy szeptając cicho pod nosem..-Chciałbym poznać kogoś, kto zaakceptuje mnie takiego jakim jestem.. - powiedziałem ciągle wpatrując się w ciemną przestrzeń
-O czym ja w ogóle gadam.. Nie bądź naiwny Jack.. takich ludzi nie ma na tym świecie..- skarciłem sam siebie i po zamknięciu okna położyłem się do łóżka, chcąc by ten dzień jak najszybciej się skończył, bądź najlepiej w ogóle się nie wydarzył..
Hejka. Wiem, że pytałam z milion razy ale jedzie ktoś na hrvy do Warszawy i nie chce się poznać/spotkać przed koncertem?
CZYTASZ
SOULMATE ×JACKLYN×
Fiksi PenggemarBrooklyn razem ze swoimi przyjaciółmi Andy'm, Ryan'em oraz Mikey'm tworzą boyband zwany Roadtrip. Chłopaki świetnie się bawią nagrywajac vlogi oraz covery na swój kanał, gdy właśnie podczas jednego z ważnych dla nich dni, życie Brooka zmienia się p...