2

773 66 8
                                    

POV Brook

Przeczytałem treść wiadomości kilkukrotnie zastanawiając się kto może być jej nadawcą, lecz przy dłuższych nieudanych przemyśleniach na temat osoby, która go napisała odpusiłem sobie i w końcu po pół godzinie postanowiłem odpisać.

"Nie chciałem Cię zranić .. przepraszam "- napisałem klikając przycisk 'wyślij' od razu dostając wiadomość zwrotną.
A może to nie jest zwykła pomyłka, tylko może ja naprawdę kogoś skrzywdziłem..

"To dlaczego tak się zachowałeś?" - przeczytałem kolejną zaczynając się poważnie martwić..
Już brałem się za odpisanie na nią, kiedy nagle ktoś szturchnął mnie w ramię.

-Mówiłem do Ciebie trzy razy, chodź jedziemy już do domu - uśmiechał się  Mikey podając mi dłoń, pomagając mi wstać z kanapy, po czym ruszyliśmy do auta.

Po męczącym powrocie wszyscy bardzo zmęczeni wróciliśmy do mieszkania, gdzie po kolei zaczęliśmy brać prysznic i szykować się do spania.

Jako pierwszy poszedł Andy, który wrócił najszybciej z nas wszystkich. Potem poszedł Mikey oraz Ryan, a na końcu ja.
Wszedłem do łazienki zarzucając z siebie dzisiejsze ciuchy, wrzucając je do kosza na pranie i wszedłem pod prysznic puszczając na swoje ciało gorący strumień wody.

Po trzydziestu minutach wyszedłem z łazienki w samych bokserkach, wycierajac mokre włosy ręcznikiem od razu kładąc się na swoje łóżko.

-A wy co jeszcze nie idziecie spać?- szepnąłem w ciemnym pomieszczeniu do Ryana oraz Mikey'ego,  którzy wpatrywali się w ekran laptopa. Byłem przekonany, że gdy wrócę to będą już spali.

-Montujemy film- odparł Cobban nadal patrząc na poczynania Ryana

- Tak, a Ty cały czas na nim siedzisz na telefonie- powiedział odwracając urządzenie, które powalilo mnie jasnością przez co przymknąłem oczy.

- Nie prawda.. - mruknąłem na co Ryan zaczął pokazywac urywek za urywkiem, gdzie na prawdę ciągle miałem telefon w dłoni

-A właśnie, że prawda!- powiedział Andy zwisając głową w dół, spoglądając w moją stronę kiedy ponownie przyszła wiadomość od tego chłopaka czego domyśliłem się po formie w jakiej się odnosił we wszystkich poprzednich wiadomościach.

-Myślałem, że śpisz blondi- mruknąłem pod nosem patrząc w stronę telefonu, który ponownie wydał z sobie dźwięk

-Pozory mylą- uśmiechnął się puszczając mi buziaka w powietrzu, podnosząc się do góry na swoje łóżko

-Zdradzisz chociaż z kim tak piszesz?- spytał Beaumont kończąc montować naszego nowego vloga, którego mamy zamiar wrzucić jutro

-Sam nie wiem.. - zacząłem na co szybko przerwał- Spoko, powiesz jak będziesz chciał. Dobranoc chłopaki!- Odparł podchodząc do każdego z nas, przytulając się na dobranoc jak zwykle do Andiego podchodząc jako ostatniego.

-Dobranoc mały ..- szepnął na tyle głośno, że nawet ja to słyszałem kiedy stał na moim łóżku by dosięgnąć do blondyna

- No już dość tych czułości .- jęknąłem nogą szturchając bruneta by zszedł z mojego łóżka

- Ale my nic nie.. - JASNE FOWLER, JASNE- powiedziałem głośniej na co Mikey zaczął się śmiać.
Kiedy wszyscy położyli się już do swoich łóżek, znowu złapałem w dłoń telefon.

"Przepraszam Cię najmocniej.. pomyliłem numery."

Kliknąłem w nią po czym zacząłem odpisywać ..

"Nic się nie stało, przez moment pomyślałem, że faktycznie mogłem kogoś nie świadomie skrzywdzić. Tak na marginesie jestem Brooklyn, a Ty kolego?"

Czekałem aż chłopak coś odpisze, lecz moje powieki zaczęły się robić tak ciężkie, że nie wiem kiedy zasnąłem z telefonem w dłoni, zastanawiając się czy nieznajomy odpowie mi czy nie..





SOULMATE   ×JACKLYN×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz