POV Brook
Przeczytałem treść wiadomości kilkukrotnie zastanawiając się kto może być jej nadawcą, lecz przy dłuższych nieudanych przemyśleniach na temat osoby, która go napisała odpusiłem sobie i w końcu po pół godzinie postanowiłem odpisać.
"Nie chciałem Cię zranić .. przepraszam "- napisałem klikając przycisk 'wyślij' od razu dostając wiadomość zwrotną.
A może to nie jest zwykła pomyłka, tylko może ja naprawdę kogoś skrzywdziłem.."To dlaczego tak się zachowałeś?" - przeczytałem kolejną zaczynając się poważnie martwić..
Już brałem się za odpisanie na nią, kiedy nagle ktoś szturchnął mnie w ramię.-Mówiłem do Ciebie trzy razy, chodź jedziemy już do domu - uśmiechał się Mikey podając mi dłoń, pomagając mi wstać z kanapy, po czym ruszyliśmy do auta.
Po męczącym powrocie wszyscy bardzo zmęczeni wróciliśmy do mieszkania, gdzie po kolei zaczęliśmy brać prysznic i szykować się do spania.
Jako pierwszy poszedł Andy, który wrócił najszybciej z nas wszystkich. Potem poszedł Mikey oraz Ryan, a na końcu ja.
Wszedłem do łazienki zarzucając z siebie dzisiejsze ciuchy, wrzucając je do kosza na pranie i wszedłem pod prysznic puszczając na swoje ciało gorący strumień wody.Po trzydziestu minutach wyszedłem z łazienki w samych bokserkach, wycierajac mokre włosy ręcznikiem od razu kładąc się na swoje łóżko.
-A wy co jeszcze nie idziecie spać?- szepnąłem w ciemnym pomieszczeniu do Ryana oraz Mikey'ego, którzy wpatrywali się w ekran laptopa. Byłem przekonany, że gdy wrócę to będą już spali.
-Montujemy film- odparł Cobban nadal patrząc na poczynania Ryana
- Tak, a Ty cały czas na nim siedzisz na telefonie- powiedział odwracając urządzenie, które powalilo mnie jasnością przez co przymknąłem oczy.
- Nie prawda.. - mruknąłem na co Ryan zaczął pokazywac urywek za urywkiem, gdzie na prawdę ciągle miałem telefon w dłoni
-A właśnie, że prawda!- powiedział Andy zwisając głową w dół, spoglądając w moją stronę kiedy ponownie przyszła wiadomość od tego chłopaka czego domyśliłem się po formie w jakiej się odnosił we wszystkich poprzednich wiadomościach.
-Myślałem, że śpisz blondi- mruknąłem pod nosem patrząc w stronę telefonu, który ponownie wydał z sobie dźwięk
-Pozory mylą- uśmiechnął się puszczając mi buziaka w powietrzu, podnosząc się do góry na swoje łóżko
-Zdradzisz chociaż z kim tak piszesz?- spytał Beaumont kończąc montować naszego nowego vloga, którego mamy zamiar wrzucić jutro
-Sam nie wiem.. - zacząłem na co szybko przerwał- Spoko, powiesz jak będziesz chciał. Dobranoc chłopaki!- Odparł podchodząc do każdego z nas, przytulając się na dobranoc jak zwykle do Andiego podchodząc jako ostatniego.
-Dobranoc mały ..- szepnął na tyle głośno, że nawet ja to słyszałem kiedy stał na moim łóżku by dosięgnąć do blondyna
- No już dość tych czułości .- jęknąłem nogą szturchając bruneta by zszedł z mojego łóżka
- Ale my nic nie.. - JASNE FOWLER, JASNE- powiedziałem głośniej na co Mikey zaczął się śmiać.
Kiedy wszyscy położyli się już do swoich łóżek, znowu złapałem w dłoń telefon."Przepraszam Cię najmocniej.. pomyliłem numery."
Kliknąłem w nią po czym zacząłem odpisywać ..
"Nic się nie stało, przez moment pomyślałem, że faktycznie mogłem kogoś nie świadomie skrzywdzić. Tak na marginesie jestem Brooklyn, a Ty kolego?"
Czekałem aż chłopak coś odpisze, lecz moje powieki zaczęły się robić tak ciężkie, że nie wiem kiedy zasnąłem z telefonem w dłoni, zastanawiając się czy nieznajomy odpowie mi czy nie..
CZYTASZ
SOULMATE ×JACKLYN×
FanfictionBrooklyn razem ze swoimi przyjaciółmi Andy'm, Ryan'em oraz Mikey'm tworzą boyband zwany Roadtrip. Chłopaki świetnie się bawią nagrywajac vlogi oraz covery na swój kanał, gdy właśnie podczas jednego z ważnych dla nich dni, życie Brooka zmienia się p...