31

402 51 11
                                    

POV Jack

Siedziałem właśnie na parapecie patrząc po prostu przed siebie szukając innych sposobów.
Niestety nie udało mi się. Manager chłopaków napisał dosłownie chwilę temu, że osoba została już wybrana, przez co znacznie posmutniałem.

Nagle mój telefon zaczął dzwonić na raz z laptopem. Spojrzałem na numer, który nie zbyt kojarzyłem i usiadłem na krześle przy biurku odebrając video połączenie.
Zamurowało mnie..

-Cześć Jack - uśmiechnął się blondym poprawiając swoją grzywke dodając-Jestem Andy Fowler

-Wiem - odparłem lekko zszokowany na co chłopak się zaśmiał

-Bardzo dobrze ze siedzisz, bo mam dla Ciebie wiadomość

- Nie rozumiem.. - szepnąłem myśląc już o najgorszym.. Boże Brookowi się coś stało albo coś innego bo skąd inaczej miałby mój numer? Przecież tylko on go ma

-Witamy w drużynie- uśmiechał się od ucha do ucha a ja dopiero wtedy zrozumiem, że ta osoba o której pisał Blair na Twitterze to byłem ja

- Nie.. To nie możliwe..

-Tak Jack, będziesz mieszkał z nami, ze mną, Beaumintem, Cobbanem i ..

-Brooklynem- mruknąłem a kąciki moich ust  samowolnie podniosły się do góry

-Skąd ty..-zacząłem ciągle mając wzrok wbity w Fowlera, który z wielkim uśmiechem na ustach zaczął kontynuować dalej

-Znam Brooka na tyle, że nie ustawia sobie czyjegoś zdjęcia na tapetę od tak

- To dlatego wygrałem.. poznał mnie - przeszło mi przez myśl a ja moje policzki wpłynął rumieniec przez to, że to blondyn ma mnie na tapecie i w dodatku Andy to widział

-Andy ja.. nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.. moje życie tak się teraz rozsypało, że..

-To już przeszłość Jack, od teraz wszystko się zmieni na lepsze, obiecuje Ci to - mówił jakby wiedział jak wygląda moja sytuacja, jakby mnie rozumiał

-Kiedy jesteś w stanie przelecieć tu do nas?

-Zaraz zobaczę kiedy mam samolot tylko gorzej może być z pieniędzmi, bo..-O To się nie martw. Wyślij mi tylko którym chcesz przelecieć a my się tym zajmiemy

- Andy ja tak nie mogę

-Jesteś jednym z nas, po za tym- nie dokończył ponieważ zacząłem dostawać smsy od Brooka

- To pewnie on, zobacz, a co do samolotu i przylotu do nas jakbyś mógł mu o tym nie mówić, zrobimy mu małą niespodziankę..-mówił Andy zdradzając mi swoj plan, który wymyślił.
Tak też zrobiłem. Odpisałem Brooklynowi,  który był przeszcześliwy dlatego, że w końcu mu odpisałem, sprawdzając również loty do Londynu na przyszły tydzień, tak jak umówiłem się z Andym.
Wysłałem mu wszystko smsem razem z moimi pełnymi danymi po czym zszedłem na dół do mojej mamy.

-Mamo, za cztery dni mam lot do Londynu żeby nie było, że ci nie powiedziałem

- Ale jak to? O czym ty mówisz

-Wygrałem mamo, wygrałem bilet w jedną stronę do lepszego życia- mruknąłem idąc w stronę swojego pokoju.
Kiedy tylko tak wszedłem rzuciłem się szcześliwmy na łóżko, z uśmiechem nie schodzącym mi z twarzy.

- Nie mogę w to uwierzyć- powiedziałem sam do siebie dostając w wiadomości od Fowlera internetowy kod do zakupionego biletu

-Na prawdę nie wiem jak mam ci dziękować- napisałem, od razu dostając odpowiedź

- Jak mówiłem, nasz talent i nie tylko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to właśnie ty z nami będziesz

Już tamtego dnia przejrzałem swoją szafę, myśląc o tym co ze sobą wezmę i o tym czy Mieky I Rye polubia mnie tak sami jak Brook i Andy.
Nie mogłem się doczekać aż zobaczę mine Brooka kiedy zobaczy mnie na lotnisku, z którego mają mnie odebrać.
Tylko cztery dni. Cztery długie dni i zobaczę najważniejszą osobę w moim życiu.




SOULMATE   ×JACKLYN×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz