00:23
Sytuację, w której znaleźli się Taehyung i Jeongguk można byłoby określić jako krytyczną, beznadziejną lub masakryczną. Nie było żadnej opcji ucieczki ze szpitala psychiatrycznego, nad którą ciemnowłosy byłby w stanie myśleć i udoskonalać ją, aby wkrótce móc wcielić owy pomysł w życie. Chłopak był zdesperowany obecnym stanem własnego losu, ale nie mógł pozwolić sobie na moment załamania, ponieważ miał aktualnie pod opieką Taehyunga, a że złożył sobie samemu obietnicę chronienia go, po prostu nie był w stanie się poddać, a miał na to ogromną ochotę, ponieważ nieważne, że minęło dopiero kilka godzin, on już był wyczerpany zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Stres próbował wziąć nad nim górę, a strach paraliżował mu zdrowe zmysły.
Taehyung zawiercił się na prowizorycznym posłaniu z kurtki sojusznika i ospale otworzył posklejane śpiochami oczy. Wbrew pozorom nie spał wcale długo, a wcześniej był naprawdę wymęczony, jednak stres ostatecznie nie pozwolił mu na dłuższy odpoczynek. Po prostu podświadomie nawet podczas snu odczuwał wszystkie złe emocje i towarzyszenie ich nie sprzyjało jego odpoczynku. Kurtka cicho zaszeleściła, gdy zacisnął na niej dłoń i schował w miękki materiał lewą część swojej twarzy. Po cichu marzył, że to wszystko może jednak jest tym głupim snem, ale rzeczywistość okazała się być szara i bura.
Jak z prawdziwego koszmaru.
Zerknął w stronę schowanego za szafą Jeongguka i cicho westchnął. Okazało się, że nie tylko on był przerażony, bo widząc teraz ciemnowłosego już wiedział, iż jego twardość była jedynie grą aktorską, aby nie siać paniki. Jeonggukowi drżały dłonie, co Taehyung mógł zauważyć nawet z odległości drugiej strony sali, a dolna warga lekko mu drżała. Blondyn widział, że mocno ją gryzł, dlatego wstał, podreptał do niego i kucnął przed ciemnowłosym, następnie złapał między palce jego wargę i zmarszczył swoje brwi.
- Przestań to robić, bo się zranisz. - burknął ostrzegawcze. - Młotku.
- Sam jesteś młotek.
- Oczywiście. - wywrócił oczami, puszczając wargę bruneta.
Taehyung narzucił na ramiona Jeongguka jego kurtkę i przysiadł obok niego, uprzednio spychając go nieco w bok, bo inaczej nie byłoby opcji, aby zajął miejsce przy jego boku. Podkulił nogi i objął je rękoma. Chciał zainicjować jakąś rozmowę, która mogłaby odsunąć ich wspólne myśli od aktualnie trudnej sytuacji, ale nic sensownego nie przychodziło mu do głowy, bo o czym mieliby rozmawiać? O pogodzie? Przez zabite okna ledwo było widać świat, a krajobraz i tak przysłaniały wysokie drzewa. O pasjach? Generalnie oboje dzielili jedno hobby. O jedzeniu?
Sięgnął do swego plecaka i chwilę w nim pogrzebał zanim nie znalazł dwóch opakowań z drożdżówkami nadziewanymi jagodami. Jedną wziął dla siebie, natomiast drugą położył na kolanach ciemnowłosego.
- Trochę się spłaszczyły, ale chyba i tak są dobre. - uśmiechnął się.
- Co to?
- Bułka z jagodami. Lubisz? - spytał biorąc gryza drożdżówki.
CZYTASZ
Knock, knock! || Taekook
Fiksi PenggemarTaehyung spotyka Jeongguka podczas eksploracji opuszczonego szpitala psychiatrycznego w Dallas. Wraz z minięciem godziny zero, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Połączywszy wspólne siły, grupą próbują dotrwać do rana, a ich priorytetem jest wyjście...