Czułam jak moje serce bije szybciej gdy jego oczy spoglądają w moje. Przy nim czuje się taka onieśmielona. Nigdy przedtem nie doświadczyłam czegoś takiego.
- Pewnie nie możesz zapomnieć o naszym pocałunku w kinie- W jego oczach pojawia się błysk. Zaciskam pieść i parskam kręcąc głową. Jest niemożliwy.- Wiem, ja też nie mogę o nim zapomnieć- Dodaje.
Kręcę głową z niedowierzania. Jest taki pewny siebie we wszystkim co robi.- Chciałbyś go powtórzyć?- Odzywam się nagle. - Moglibyśmy go powtórzyć. Czekam aż połknie haczyk. Wyczuwam wahanie w niego spojrzeniu, w końcu nachyla się nad stolikiem.
- Bliżej - Instruuje go. Jego wargi znajdują się milimetr od moich. Uśmiecham się gdy wyczuwam zapach mięty. - Napewno tego chcesz?- Spoglądam mu pewnie w oczy i delikatnie obejmuje jego policzek dłonią. Kiwa głową podekscytowany. W momencie kiedy nasze usta mają się zetknąć przesuwam głowę i liżę jego policzek. Shawn odsuwa się zbulwersowany a ja opadam na krzesło ze śmiechem.
- To nie było w porządku Beck- Jego oczy są szeroko otwarte ze zdziwienia a na ustach maluje mu się lekki uśmiech.
- Przepraszam, ale nie potrafiłam się oprzeć - Chichocze obserwując jak wyciera chusteczką policzek. Brunet kreci głową z niedowierzania po czym wstaje. Zmieszanie, które maluje mu się na twarzy pokazuje, że nie spodziewał się tego po mnie. Obchodzi powoli stolik i Kuca przy krześle na którym siedzę.
- chciałbym zabrać się w jedno miejsce, nie martw się nie mam zamiaru się na tobie odegrać. - Wyrzuca mój pusty kubek po kawie. - Podnieś swój pulchny tyłeczek z krzesła.
Otwieram szeroko usta ze zdziwienia. Czy on właśnie powiedział,że jestem gruba?
-Shawn- Krzywię się i kręcę głową.- Nigdzie się nie wybieram. Muszę przerobić ten temat z historii.
Widzę jak przewraca oczami i mlaska. - Czy chodź raz mogłabyś ponieść się emocjom?- Pyta z rozbawieniem. Zastanawiam się chwile nad odpowiedzią, może ma rację? I tak nie jestem w stanie się tu skupić.
- W porządku.- Zamykam książkę. Pakuje słuchawki i notes do torby i staje na przeciwko chłopak. - Cóż poszło szybciej niż sądziłem- Kwituje a ja daje mu kuksańca w brzuch.Gdy jedziemy obrzeżem miasta, kładę głowę na oknie a Shawn reguluje odbiornik radia.
- Gdzie właściwie mnie zabierasz?- Odwracam głowę aby na niego spojrzeć. Odrywa wzrok od radia i posyła mi uśmiech.
- Oh rozumiem, to tajemnica?- Również się uśmiecham.
- Przekonasz się gdy dojedziemy.Shawn skręca w leśną dróżkę i posyła mi złośliwe spojrzenie.
- Wiedziałam, że chcesz mnie wywieść i zabić. Po prostu wiedziałam. - Kręcę głową z niedowierzania. Z jego ust pada chichot. - To nie jest zabawne. - Dodaje z powagą. - Ależ jest. - Zatrzymuje auto i gasi je.
Rozglądam się zdezorientowana. Stoimy na środku lasu. Panuje przyjemna cisza a słońce stara się przebić przez koronę drzew.
- Rozepnij się- Rozkazuje.
-Słucham ?- Odpowiadam szybciej niż bym się tego spodziewała .- Odepnij pas i chodź - Dodaje przewracając oczami. Oh...zawsze wiedzę ten najgorszy scenariusz.- Już nie daleko- Zachęca mnie gdy widzi, że długi masz już mnie zmęczył. - Naprawdę musimy popracować nad twoją kondycją- Podaje mi dłoń i pomaga przejść przez powaloną na ziemi kłodę.
- Gdybym wiedziała, że zamierzasz mnie zabrać do lasu na przechadzkę nie upierałabym sukienki- Warczę gdy zahaczam dołem sukienki o krzaczek. - Już niedaleko- zachęca mnie.- Jesteśmy- Mówi gdy naszym oczom ukazuje się ogromne pole wysokiej trawy i najróżniejszych kwiatów, które wydają się płonąć w słońcu. - Witaj w moim ulubionym miejscu- Dodaje gdy staję obok niego.
Otwieram lekko usta z podziwu. Nigdy nie spodziewałabym się, że on, jako chłopak wydający się człowiekiem bez duszy, zabierze mnie w tak piękne i urodzajne miejsce.
- Tu jest...- nie jestem w stanie ubrać w słowa swojego podziwu. Dotykam palcami trawę.
- Tak, jest - Zrywa kwiatka i obraca go wolno w palcach. Zamykam na chwile oczy i wypuszczam głośno z ust powietrze. Zapach kwiatów i słońca rozpieszcza moje nozdrza. Brakowało mi odetchnięcia od miasta i wiecznego hałasu. Gdy otwieram oczy zauważam, że Shawn mi się przygląda. Rumienie się i odwracam speszona wzrok.
- Wyglądasz pięknie na tle tych wszystkich kwiatów. - Podchodzi wolnym krokiem do mnie. - Jesteś taka jak one, miękkie- Dotyka palcami mojego policzka- Wrażliwe - Wkłada kwiatka w kosmyk moich włosów - I piękne- Jego wzrok zatrzymuje się na moich ustach a ja czuje nagły przypływ ciepła. Rozchylam lekko wargi i chłonę wzrokiem jego oczy. Moje ciało zaczyna płonąć gdy nagle jego wargi stykają się z moimi. Czuje znajomy zapach mięty połączony z jego wodą kolońską. Przesuwam palcami po jego ramieniu gdy otacza dłońmi moje policzki. Rozchylam lekko wargi by zaczerpnąć powietrza a Shawn przesuwa swoim językiem po dolnej wardze. Opieram czoło o jego. - Mam przestać?- Mówi ochryple dotykając kciukiem mojej wargi. - Nie- Szepczę a on podnosi mnie za nogi i otacza dłońmi moją talie. Nigdy w życiu , nie przeżyłam czegoś tak intensywnego i czegoś tak niesamowitego. Moje ciało reaguje na niego w sposób niewiarygodny. Wplątuje dłonie w jego włosy gdy wolnymi pocałunkami wyznacza szlak na mojej szyi. - Shawn- Odchylam głowę cicho dysząc- Jesteś taka cudowna Beck, nie mogę się tobą nasycić- Mówi w mój obojczyk co doprowadza mnie do szaleństwa. Naciskam palcami na jego silne ramiona gdy wraca ustami do moich warg. Leniwie zaglądam w jego oczy. Są szeroko otwarte i wpatrują się w moje.
Stawia mnie na ziemi nie odrywając ode mnie wzroku.
- Co ty ze mną robisz Rebecco?

CZYTASZ
Strangers
FanficRebecca jest młodą, pełną życia nastolatką. W jej życiu nie ma miejsce na odskocznie. Jednak czy Rebecca pogodziła się z przeszłością ? Czy na pewno zapomniała co wydarzyło się kilka lat wcześniej? Gdy w jej życiu pojawia się tajemniczy chłopak, wyw...