Gdy przynoszę poduszki z salonu i kładę je na podłogę, Shawn leży na moim łóżku z rękoma pod głową. Spogląda na poduszki a później na mnie z rozbawieniem.
- Będziemy robić bitwę na poduszki? Chyba oszalał.
- Nie głuptasie- podnoszę jedną i rzucam nią w niego. Łapie ją po czym kładzie sobie pod głowę. Jego oczy się zamykają, oddycha powoli a jego prawa noga co chwile podryguje. - Nie muszę mieć otwartych oczu żeby wiedzieć, że pożerasz mnie wzrokiem - Otwiera jedno oko i uśmiecha się. Moje policzki się czerwienią gdy odwracam się do szafy aby wyciągnąć z niej piżamę. Dlaczego dopiero teraz zauważyłam jak nieziemsko jest przystojny? Jego rozłożyste barki z pewnością mogłyby uchronić mnie przed całym światem. Sięgam po szarą wygodną bluzkę i zwykłe bordowe szorty. - Za chwile wrócę, wezmę szybki prysznic - I nie odwracając się już podążam szybkim krokiem w do łazienki. Rozbieram się i wrzucam brudne ubrania do kosza. Przekręcam gałkę i z słuchawki zaczyna lecieć woda. Staje przed dużym lustrem na umywalką. Mam wrażenie, że przede mną stoi zupełnie inna osoba. Nie poznaje siebie, mam lekko podkrążone oczy a usta wysuszone. Pewnie przez to ,że płakałam całymi godzinami.Gdy biorę prysznic czuje się lżejsza. Owszem wciąż mam mnóstwo pytań, ale czuje się o wiele lepiej niż kilka godzin temu. Wzięcie prysznicu było dobrym pomysłem.
Jak tylko wchodzę owinięta w ręczniku do pokoju słyszę spokojne ciche chrapanie Shawna. Jego wargi są lekko rozchylone a pojedyncze kosmyki włosów opadają mu na czoło. Wygląda tak niewinnie. Puszczam ręcznik i sięgam po piżamę, którą wcześniej przygotowałam. Świadomość tego, że Shawn leży za łóżku metr ode mnie a ja jestem kompletnie naga sprawia, że czuje żar rozpływający się po moim ciele. I muszę przyznać- podoba mi się. Naciągam na siebie spodenki po czym wkładam luźną bluzkę. Przejeżdżam dłonią po mokrych włosach i siadam powoli na brzegu łóżka. Czuje jak Shawn się porusza, odwracam lekko głowę.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
- Nic nie szkodzi obudziłem się gdy zrzuciłaś z siebie ręcznik - Mruga kilka razy po czym wyciąga dłoń i dotyka mojego policzka.
- Shawn! - piszczę na myśl,że mógł widzieć mnie nagą.
- Jesteś taka piękna- Wzdycha i zjeżdża palcami na moją szyje- twoje tętno zaczyna szaleć - stwierdza dumnie. Odsuwam się chichocząc. Jest niemożliwy.- Czy ja - rozchyla wargi - czy mogę cię pocałować? - wraca dłonią na mój policzek. Kiwam głową gotowa żeby jego ciepłe i miękkie wargi dotknęły moich. Przybliża się i w końcu muska moje usta swoimi. Ten pocałunek jest ciepły, pełen rezerwy. Kładę dłoń na jego kark po czym mocniej wbijam się w jego usta. Potrzebuje tego, potrzebuje jego dotyku. Shawn łapie mnie za ramie oraz popycha lekko. Kładę się na poduszkach podczas gdy on ściąga wolno koszulkę przez głowę. Obserwuje jak jego mięśnie się napinają gdy nachyla się nade mną.
- Jesteś taka piękna Rebecco - Powtarza wodząc palcem po mojej rozgrzanej skórze. Moje ciało pokrywa gęsia skórka gdy opuszki jego palców zahaczają o gumkę szortów. Podnoszę nogę i ocieram się udem o jego biodro. Shawn na chwile przymyka oczy - Mogę sprawić, że poczujesz się dobrze- mówi tuż przy mojej szyi a ja jęczę- Cholera Beck, proszę pozwól mi- muska wargami obojczyk. Gorączkowo kiwam głową. Tak, chcę tego. Cholera chyba bardziej niż myślę.
Shawn jednym zwinnym ruchem pozbywa się moich spodenek. Zaciskam szybko uda i obserwuję jak przygryza wargę.
- Rozłóż nogi - prosi.
Jestem pewna, że cała się czerwienie. To dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, stresuje się nie mówiąc już o wstydzie. Chłopak kładzie dłonie na moje kolana i powoli je rozsuwa patrząc mi w oczy. Uśmiecha się i jego wzrok zjeżdża pomiędzy moje nogi. Shawn wydaje z siebie zduszony jęk. Czuje jakbym cała płonęła. Pochyla się i ustami wyznacza szlak wzdłuż mojego brzucha. Wciągam gwałtownie powietrze gdy jego usta przemieszczają się na wewnętrzną stronę ud i schodzą coraz niżej, niżej, niżej...o mój Boże.
Gdy jego usta dotykają mojej kobiecości niemal krzyczę z rozkoszy. To jest takie dobre. Otwieram usta i wyginam lekko plecy.
- Shawn... - dyszę chwytając go za włosy. Nie sądziłam, że mogę poczuć się tak dobrze. Jego powieki trzepoczą gdy ciągnę go za włosy u nasady.
- Dalej Beck - jego usta odrywają się od mojej skóry- dojdź dla mnie - chowa głowę miedzy moje uda a jego poczynania się nasilają. Zaczynam dyszeć i skręcać się z rozkoszy. Unoszę uda i kręcę nimi gdy jego język pieści moje wrażliwe miejsce. Zaraz oszaleje, ledwo powstrzymuje się od krzyczenia jego imienia. Puszczam jego włosy i zaciskam dłonie na prześcieradle. Shawn obejmuje moje uda dłońmi i obserwuje mnie swoimi szaleńczo pięknymi brązowymi oczami. Wyginam kręgosłup po czym szarpie Shawna za włosy. Wydaje z siebie zduszony jęk a moje oczy zachodzą mgłą. Nogi zaczynają drzeć i z jękiem uderzam głową w poduszkę.To było ... nie mam słów- Dam ci chwile żebyś doszła do siebie- Chichocze a ja probuje go pacnąć w ramie. Kładzie się obok mnie oddychając nierówno.- Jak było? - pyta lekko dysząc.
Otwieram usta ale po chwili je zamykam. Nie wiem jak opisać to co przed chwilą się stało. Było niesamowicie. Zamiast mu o tym powiedzieć przysuwam się i składam czuły pocałunek na jego ustach. Myślę, że ten gest jest warty więcej niż słowa. Shawn kładzie dłoń na mój policzek i lekko głaszcze go kciukiem. Przymykam oczy ciesząc się jego czułością. Przy mnie jest taki delikatny.
- Nie mogę cię stracić - szepcze. Otwieram oczy i zauważam, że bacznie mi się przygląda. Przekręcam głowę po czym delikatnie muskam ustami wnętrze jego dłoni.
-Nie stracisz- obiecuje.___
Opowiadanie rozwija się coraz bardziej ❤️ jak wam się podoba ?

CZYTASZ
Strangers
FanfictionRebecca jest młodą, pełną życia nastolatką. W jej życiu nie ma miejsce na odskocznie. Jednak czy Rebecca pogodziła się z przeszłością ? Czy na pewno zapomniała co wydarzyło się kilka lat wcześniej? Gdy w jej życiu pojawia się tajemniczy chłopak, wyw...