5.

126 3 2
                                    

Wiecie co jest najgorsze w imprezach ?
Wspomnienia.
Niektórzy mogą mieć złe, niektóry dobre. To wszystko zależy od nas, lub nie...

Czekam aż serce przestanie mi bić jak szalone, dopiero wtedy gdy zimne powietrze zaczyna kuć moje gardło, decyduje się na powrót do domu. Dlaczego tak bardzo zdziwiły mnie jego słowa?. „Do zobaczenia kotku"... zwykłe trzy wyrazy jednak wciąż krążą mi po głowie.

Gdy ściągam bluzę i buty w przedpokoju, dostrzegam na blacie w kuchni zwiniętą karteczkę. Przejeżdżam dłonią po wilgotnych włosach i przechodzę szybkim krokiem do kuchni. Rozkładam papierek.

Nie przypomina to pisma mamy, wiec musiał ją zostawić Shawn.
Podejrzewam, że długo trzymał ją w dłoni ponieważ atrament lekko się rozmył.
Sunę palcami po literach próbując odczytać zdanie.

„Dlaczego na to pozwoliłaś ?"

Dlaczego pozwoliłam na co?
Na to, że go wpuściłam? Na to, że z nim rozmawiałam?
Na to, że pozwoliłam zostać przyjaciółce na noc?

Krzywię się na myśl o każdej z tych możliwych opcji. Wkładam karteczkę do kieszeni spodni gdy słyszę zbliżające się kroki.

-Rebe? - Słyszę zachrapany głos przyjaciółki.

Generalnie rzecz biorąc, to zawsze ja byłam tą, która odwozi wszystkich do domu i pilnuje aby żaden z nich nie narzygał na trawnik sąsiada. W ten sposób mam pewność, że wszystko pamietam i mam nad wszystkim kontrole, jestem zwolenniczką monotoniczności.

- Właśnie miałam iść do pokoju.
Kłamie.
- Rebeco...- Słyszę irytację w jej głosie gdy siada na stołku.- Przepraszam, myślałam, że inaczej to się skończy- Jej oczy wypełniają się łzami a mi znów robi się jej żal.

Sky nie zawsze była taką imprezowiczką, do czasu gdy ojciec zostawił ją, matkę i jej młodszego brata Sagana, była wzorową kochającą biblioteki i seriale dziewczyną.
Matka Sky stała się kłębkiem nerwów tuż po rozwodzie a Sagan przestał wychodzić na dwór aby pobawić się z kolegami.

Teraz, gdy na nią patrzę widzę ból, który probuje ukryć pod swoim uśmiechem. Przesuwam wolno szklanką z wodą po blacie i podaje ją przyjaciółce.

- Sky, nie chce abyś mnie przepraszała- Kładę dłoń na jej. - Chce abyś wiedziała, że we mnie zawsze masz wsparcie.- Pocieram kciukiem jej zimną dłoń.

- Przepraszam, że wciągnęłam cię w to wszystko, zasługujesz na coś lepszego - Spogląda mi szybko w oczy i zauważam łzy spływające po jej różowych policzkach.

Moja dłoń od razu wędruje na jej włosach, czuje nagle ukłucie w sercu i szybki przypływ krwi przez moje palce. Ściągam wargi w linie.

- Sky- Mówię łagodym głosem. - Niczego nie żałuję, tym bardziej nie żałuje tego wieczoru- Od razu na myśl przychodzi mi impreza i spotkanie Shawa i jego liścik, który zostawił na blacie kuchni...



***
Otóż tak, wróciłam!
Jeśli wciąż są tu moi czytelnicy, to dziękuje wam bardzo.
Oto nowy rozdział, krótki ale teraz będą się pojawiać regularnie ❤️
Ta opowieść będzie inna niż wszystkie ...

StrangersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz