22

61 3 0
                                    

Czuje jak cały świat wiruje. Shawn patrzy na mnie zaciskając kurczowo pięści. On nie mówi poważnie. Kręcę szybko głową starając się zaprzeczyć jego słowom.

To nie może być prawda- mówię w myśli. Kładzie dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie ją jego strzepuje, mam wrażenie, że jego dotyk parzy. Nie mam odwagi na niego spojrzeć.

- Przez te wszystkie dni- zamykam oczy- i to wszystko co się miedzy nami wydarzyło było po to abyś w końcu mógł oczyścić swoje sumienie?

  Przez chwile chcę go uderzyć ale gdy spoglądam na niego, łzy kapią mu z policzków.
- tak bardzo cię przepraszam. To wszystko miało się inaczej potoczyć.
  Wybucham śmiechem. Zakrywam dłonią usta i powtarzam jego słowa- to wszystko miało się inaczej potoczyć.
To brzmi tak idiotycznie, tym bardziej gdy mówię to ja.
- Myśle, że powinieneś już pójść.
Shawn potrząsa głową i staje na przeciwko mnie- Porozmawiajmy- jego głos drży.
  -Myśle, że nie mamy o czym rozmawiać, wszystko zostało wyjaśnione. Serce boli mnie gdy mam chęć nakrzyczeć na niego.
- Beck...
Unoszę dłoń natychmiast go uciszając.
- Proszę idź już sobie. Zniszczyłeś wszystko co było miedzy nami. Gratulacje Shawn, czy właśnie o to ci chodziło? Chciałeś mnie zniszczyć - spoglądam mu w oczy - wiec brawo, udało ci się.
- Nie wmawiaj sobie takiego gówna- odpowiada kręcąc lekko głową.
- Proszę idź już, nie chcę cię widzieć.
Serce mi pęka gdy te słowa opuszczają moje usta. Zagryzam wargę aby powstrzymać się od płaczu.
- Becky proszę cię, pozwól mi to wszystko wyjaśnić. Obiecuje, że jeśli po tym co ci powiem nadal będziesz chciała żebym wyszedł, zrobię to.

  W jego głosie wyczuwam irytację co jeszcze bardziej zniechęca mnie do dalszego słuchania. Po mimo kilku chwil zastanowienia się postanawiam wysłuchać go.

- To wszystko da się racjonalnie wyjaśnić, obiecuje ci- Siada na kanapie naprzeciwko mnie a ja zmuszam się by na niego spojrzeć- Słucham. 

- To był mój ojciec- mówi. 

Marszczę czoło nie wiedząc co ma na myśli, jeśli dla niego to jedna wielka zabawa ostro się wkurzę. 

- To mój ojciec spowodował wypadek- Przymyka oczy a ja czuje jak świat zaczyna wirować. Kładę dłoń na czoło i kręcę głową- O czym ty mówisz ?

- Twój ojciec odkrył co on ci zrobił, nawet nie potrafię sobie wyobrazić co musiał czuć. Zachowywałaś się  inaczej- wypuszcza z ust powietrze. 

- Przestałaś być sobą, nigdy mu tego nie wybaczyłem i nie wybaczę. 

- Dlaczego teraz?- czuje jak w oczach zbierają mi się łzy. 

Zdesperowany rozkłada ramiona, sprawia wrażenie wykończonego. Przez tyle lat ukrywał prawdę. 

- Zasługujesz by znać prawdę Rebecco. Nawet nie wiesz ile razy pragnąłem wrócić tu do ciebie. Nigdy nie powinnaś doświadczyć czegoś takiego. Cholera nikt nie powinien. 

- Dlaczego teraz- mówię zdecydowanie- Nie rozumiem dlaczego teraz- Spoglądam na niego a on wbija wzrok w sufit po czym wraca oczyma i patrzy na mnie. 

- Mój ojciec odszedł kilka miesięcy temu. Zostawił po sobie pamiętnik, bardziej notatnik. W którym opisuje, że żałuje tego co ci zrobił. Tamtej nocy upił się po tym jak dowiedział się, że twój ojciec wie o wszystkim. Wsiadł w samochód. 

- To był on. 

Shawn delikatnie kiwa głową po czym kontynuuje. 

- Spowodował wypadek w którym...- milknie. 

- W którym zginął mój ojciec- odpowiadam za niego i wstaje. 

Shawn również wstaje widocznie zaniepokojony moim zachowaniem. Mam wielką nadzieje, że wszystko okaże się tylko złym snem. 

- Kocham cię - mówi nagle. Jego słowa mnie zaskakują. Otwieram usta żeby coś powiedzieć ale nie znajduje słów. Czuje jak kłębią się we mnie tysiące emocji. Potrzebuje pobyć sama. Mam tyle pytań a tak mało odpowiedzi, mój ojciec wiedział, Shawn wiedział. Jak może mówić, że mnie kocha skoro przez tyle lat brakowało mu odwagi aby wyznać mi prawdę. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

StrangersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz