-Wstawaj Becca-Szturchnęła mnie brunetka .
-Skończyłyśmy już projekt?-Lekko przekręcam głowę na bok.
-Nie, zasnęłaś jak czytałam ci o bostońskiej herbatce.-Macha kartką.
-Jakiej herbatce?-Ziewam po czym otwieram oczy.
-Widzę, że ktoś tu nie słuchał na lekcji-Śmieje się i przykleja kartkę na brystol.
-Nie lubię histroii-Przewracam się na plecy i biorę książkę do ręki.
-Znajdź mi temat o Napoleonie i damy sobie spokój na dziś, jesteś jakaś nie wyspana i nieobecna -Marszczy brwi.
-Późno zasnęłam- Przewracam kartki aby poszukać danego tematu.
-Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli przyjdzie Ezra?-Przygryza wargę.Nie,nie chcę aby przychodził,myśle.
-Oczywiście nie mam nic przeciwko-Uśmiecham się szeroko.
Spoglądam na dziewczynę zza książki.
-Becca?-Zaczyna zakładając za ucho kosmyk włosów.
-Słucham?-Zaczynam czytać temat który dotyczy naszej pracy semestralnej.
-Wszystko w porządku?-Czuje jak dziewczyna kładzie dłoń na moim ramieniu.
-Sky,tak jest wszystko w porządku,znalazłam temat-Pokazuje palcem i robie fale brwiami.Ta tylko kiwa głową i podaje mi długopis.
-Zapisz najważniejsze informacje a ja zadzwonię do Ezry.-Wstaje wykręcając numer do chłopaka.
Kiwam głową i biorę długopis do dłoni.
Otóż tak mogłabym opisać swoje dotychczasowe życie.Nie ma w nim nic niezwykłego.Kiedyś...
-Becca!-Krzyczy dziewczyna-Mówię do ciebie
-Przecież słucham , tylko się zamyśliłam-Przewracam strony książki.Po chwili słyszę dzwonek do drzwi i w myślach przeklinam wszystko co będzie działo się dokładnie za dwie minuty.Słysze jak chłopak wita się z mamą Sky i zaczyna wchodzić po schodach.
Biorę łyk herbaty i zabieram się do robienia projektu.-Hej kochanie-Wita dziewczynę całując ją w czoło-Hej maluchu-Schyla się mierzwiąc mi włosy .
-Hej-Odrywam wzrok od kartki i zmuszam siebie na pokazanie jakiejkolwiek mimiki twarzy.Brunetka spogląda na mnie pytająco a ja tylko wzruszam ramionami.
-Będę się zbierać-Wstaje z podłogi po czym otrzepuje nogi z pozostałości wycinków kartki.-Dokończymy jutro-Zabieram telefon z jej łóżka i wsadzam go do tylnej kieszeni.
-Jest dopiero 20:00.Nie zostaniesz dłużej?-Opiera się o ramie Ezry.
-Nie,muszę pomóc mamie z kolacją i takie tam-Przewracam oczami
-W porządku,wpadnę jutro po ciebie-Podchodzi do mnie i obejmuje
-Miłej nocy-Głaszczę jej plecy
-Daj znać jak wrócisz-Łapie mnie za ramiona i lekko potrząsaKiwam głową i wychodzę z pokoju zamykając za sobą drzwi . Przechodzę do przedpokoju po czym siadam na małym krześle .
-Dobranoc pani Holder!-Otwieram drzwi.
Kobieta macha dłonią oraz mamrocze coś pod nosem .
Wzdycham i wychodzę z domu.
Zakładam słuchawki na uszy i zapinam do końca bluzę.Słoneczny dzień w Kansas dawał się we znaki.Ostatni raz spojrzałam na ekran telefonu po czym udałam się w stronę przystanku autobusowego . Po drodze kupiłam bilet ponieważ Sky nie mieszkała blisko mnie,dzieliły nas trzy przystanki co dawało piechotą około 30 minut wiec po prostu postanowiłam wrócić autobusem. Aby zająć czymś czas do przyjazdu transportu odpakowałam wcześniej kupiony batonik energetyczny i pochłonęłam go niewyobrażalnie szybko .Do przyjazdu zostało zalewie 10 minut co oznacza , że zdążę przesłuchać Playliste , którą poleciła mi przyjaciółka w szkole .
Po odtworzeniu całej listy piosenek stwierdzam , że wcale nie ma takiego złego gustu jak uważałam .
Gdy przyjeżdża mój luksusowy pojazd , tak chodzi o autobus zrywam się z miejsca po czym wsiadam do niego . Kasuje swój bilet i ruszam na koniec busu . Ściągam słuchawki po czym wkładam je do kieszeni . Opieram głowę o zimną szybę i na chwile przymykam oczy aby zatrzymać czas .
***
Gdy przechodzę próg domu od razu wyczuwam zapach lazanii , która swoją drogą jest specjałem mojej mamy . Zrzucam z ramienia torbę po czym ściągam buty , w podskokach udaje się do kuchni aby przywitać się z rodzicielką .
Rzucam szybkie "wróciłam " i opieram się łokciami o barek .
Spogląda na mnie posyłając mi pytające spojrzenie na co ja przewracam oczami .-Byłam u Sky - Poprawiam włosy wpatrując się w mamę
-Kotku rozumiem , że masz 18 lat ale powinnaś mnie informować o której wrócisz - Jej oczy przepełnione są troskąUnoszę do góry ręce i kiwam głową na wznak , że zrozumiałam .
- Więcej grzechów nie popełnię - Przymykam oczy starając się zachować powagę
Słyszę jej stłumiony śmiech .
- Trzeba zrobić coś z tymi twoimi kłakami - Zmienia temat pokazując łyżeczką na moje włosy
Zakładam kosmyk za ucho , lekko się krzywię .
-Lubię swoje włosy - Marszczę czoło z myślą ,że nie będę musiała udać się jutro do fryzjera pod namową rodzicielki .
- Myj ręce i siadaj do stołu - Wyciąga z piekarnika danie oraz przygląda mu się dumnie .
W trakcie kolacji omawiamy standardowe tematy typu czy mam chłopaka , co zmierzam robić bo skończeniu szkoły lub na jakie studia się wybieram . Na wszystko odpowiadam wzruszeniem ramion, po wyrazie twarzy mamy , sądzę , że moja odpowiedź jej nie satysfakcjonuje .
Naprawdę nie mam pojęcia co chciałabym robić w przyszłości , nie wiem co wydarzy się jutro a ona pyta mnie o przyszłość .
Po skończonej kolacji biorę szybki prysznic , sprzątam ciuchy z łóżka i zabieram się do odrabiania pracy domowej . Bycie w klasie maturalnej wcale nie jest takie kolorowe jak niektórym mogłoby się wydaję . Ku mojemu zdziwieniu zmęczenie dopada mnie wcześniej niż zwykle. Po zrobieniu połowy zadań odkładam książki oraz laptopa na nocny stolik , gramole się do do łóżka aż w końcu udaje mi się zasnąć .
CZYTASZ
Strangers
FanficRebecca jest młodą, pełną życia nastolatką. W jej życiu nie ma miejsce na odskocznie. Jednak czy Rebecca pogodziła się z przeszłością ? Czy na pewno zapomniała co wydarzyło się kilka lat wcześniej? Gdy w jej życiu pojawia się tajemniczy chłopak, wyw...