Obserwowałam swoje odbicie w lustrze z każdą sekundą będąc coraz bardziej znudzona. Otóż, przymierzałam właśnie czternastą suknię tego dnia w trzecim już salonie.
- Nie do końca dobrze leży na jej talii. Robią się fałdki. - stwierdziła pani Oh, dokładnie mi się przyglądając.
- To prawda. W dodatku, jest zbyt mało zjawiskowa. - zgodziła się moja matka
Sprzedawczyni przewróciła oczami i gestem ręki zachęciła mnie do ściągnięcia sukni. Podobnie jak ja miała już dość narzekania matek, które doszukiwały się mankamentów w każdej przymierzonej przeze mnie sukience.
- Może niech przymierzy jeszcze tą. - moja przyszła teściowa wskazała ręką na suknię wiszącą obok na manekinie. - Jeśli w niej też będzie wyglądała źle, zmienimy salon.
Weszłam do przebieralni razem z ekspedientką, która pomogła mi zdjąć poprzednią kreację i włożyć nową. Kiedy tylko zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, błagałam cały świat o to, aby nie spodobała się ona matkom. Kosztująca pięć milionów won suknia ślubna miała odcień brudnej bieli i pełno strasznie ciężkich zdobień. Gdyby tego było mało, wyglądałam w niej jak beza i niesamowicie trudno było mi się w niej poruszać.
- Moim zdaniem jest idealnie. - uśmiechnęła się pani Oh, przyglądając się mi bliżej.
- Mnie również się podoba. Jest krzykliwa i ekstrawagancka. Będą o niej mówić w całym Seulu. - przytaknęła moja rodzicielka.
Nawet gdybym spróbowała zaprotestować, zostałabym zignorowana przez kobiety, więc postanowiłam po prostu się nie odzywać. Delikatnie pocieszał mnie fakt, że mimo protestów mojego ojca, ślub został przeniesiony na listopad. Przygotowań do tak dużego przedsięwzięcia było tyle, że nie znaleźliśmy innego wyjścia. Mam stanąć przed ołtarzem kilka dni po suneungu i tego samego dnia wprowadzić się razem z mężem do wspólnego apartamentu.
Minęło osiem dni od mojego ostatniego spotkania z Hyunjinem. Tak jak ojciec nakazał, całymi dniami siedziałam w swoim domu bez kontaktu ze światem. Moją wymówką nawet nie mogła być szkoła, gdyż jesteśmy w połowie przerwy wakacyjnej. Moją jedyną rozrywką więc była telewizja. Oprócz oglądania dramy za dramą, wróciłam do malowania. Co drugi dzień kończyłam kolejne pejzaże, portrety. Poza mury domu wychodziłam tylko na ważniejsze spotkania z rodzicami.
Oczywiście, że miałam z nim kontakt. Rodziciele dalej nie dowiedzieli się o telefonie, który dostałam od chłopaka dawno temu. Kiedy tylko byłam sama, sięgałam do urządzenia by wysłać nowe wiadomości do mojej miłości.
Hyunjin był okropnie zdenerwowany, gdy dowiedział się o tym jak zostałam poniżona przez ojca. Miał szczerą ochotę przyjechać do mojego domu, zabrać mnie z niego jak najdalej. Jednak takie coś nigdy nie mogło mieć miejsca. A ja płakałam codziennie. Z różnych powodów. Jednym z nich był mój beznadziejny los, innym był ostatni odcinek romantycznej dramy, a jeszcze innym... wzruszenie widząc wiadomości od Hyunjina, w których zapewnia mnie o swoich uczuciach.
Tęskniłam za nim cholernie. Nie tylko za dotykiem, ciepłem, ustami ale też za samą jego osobą. Byłam uzależniona? Czy po prostu zakochana?
***
Nie dane mi było tej nocy zasnąć. W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli, które dotyczyły absolutnie wszystkiego oraz niczego. Tej nocy prawdopodobnie przemyślałam całe swoje życie po prostu ślepo patrząc się w ciemność.
Ewidentnie coś co chwila uderzało w moją szybę balkonową, powodując intrygujący hałas. Miałam nadzieję, że to tylko moja wyobraźnia, jednak podejrzane odgłosy nie miały końca. Lekko przestraszona postanowiłam wyjść na balkon by zidentyfikować irytujący mnie dźwięk.

CZYTASZ
speechless | hwang hyunjin
Fanfiction- Kochasz go? - zapytał po cichu, nadal na mnie patrząc. Poczułam jak jego uścisk na moich dłoniach staje się silniejszy. - Nie. - odpowiedziałam od razu. - Absolutnie nie. - Nie możesz postawić się rodzicom? - Nie mam tyle odwagi. Wiesz jacy są wpł...