Miesiąc.
Miesiąc totalnej pustki i nicości. W przeciągu tego czasu nie robiłam nic, co sprawiałoby mi przyjemność. Z zaciśniętymi zębami znosiłam ciągłe docinki ojca, który coraz częściej stosował wobec mnie przemoc psychiczną, upokarzając mnie słowami. Wypominał wszystko co zrobiłam źle, nie szczędząc sobie obraźliwych wyzwisk. Matka za to była opanowana - nie komentowała minionych sytuacji, a nawet starała się uspokajać ojca, który momentami przesadzał.
Pierwszego dnia po zakończeniu wakacji byłam szczęśliwa. Otóż, szłam do szkoły z przekonaniem, że spotkam w niej Hyunjina. Tęskniłam za nim jak nigdy wcześniej za nikim, czując jak bardzo brakuje mi jego obecności. Nie ważne, że zerwaliśmy miesiąc temu i chłopak prawdopodobnie nie chce mnie widzieć. Ja jednak nadal go kocham i będę niesamowicie szczęśliwa przebywając chociażby w jednym pomieszczeniu z jego osobą.
- Łatwo ci się wstało? - zapytał Hoseok odjeżdżając spod mojego domu
- Tak. - odparłam beznamiętnie
- Yeeun bardzo chciałaby spędzić z tobą trochę czasu. Myślisz że mogłabyś przyjechać do nas na kolację?
- Chętnie, ale nie licz na to. - wzruszyłam ramionami dając chłopakowi do zrozumienia, że rodzice nie wypuszczą mnie z domu po ostatnich wydarzeniach. - Czy to już oficjalne? - zapytałam, mając na myśli relację między Hoseokiem a Yeeun.
- Tak. - uśmiechnął się delikatnie.
- Gratuluję. Przynajmniej ty jesteś szczęśliwy.
Pod szkołą znaleźliśmy się zaskakująco szybko. Już miałam otwierać drzwi od samochodu, gdy zatrzymały mnie kolejne słowa kierowcy.
- Naehee, wykończysz się. Ty nie zasługujesz na takie życie!
- Kończę o czwartej. - usiłowałam wstać z fotela, ignorując jego słowa. Nie pozwolił mi na to, mocno chwytając moje ramię.
- Powinnaś uciec jak najdalej stąd, choćbyś miała zamieszkać w cholernej Afryce. Jeśli chcesz, pomogę ci...
- To bez sensu, Hoseok.
Nie czekając na jego reakcję wysiadłam z samochodu, by jak najszybciej skierować się w stronę szkoły.
Nowy semestr niósł za sobą dużo więcej nauki oraz obowiązków związanych ze szkołą. Cieszyłam się jednak, że wreszcie znajdę pochłaniacz czasu i będę miała co robić będąc zamknięta w domu. Ponadto, do suneungu zostały niecałe trzy miesiące. Zamierzam uczyć się naprawdę dużo, by zdać go z zadowalającym wynikiem.
Kiedy tylko weszłam do klasy, mój wzrok skrzyżował się ze wzrokiem Hyunjina. Oprócz niego w pomieszczeniu były obecne jeszcze dwie inne osoby, które nie przejęły się moim przyjściem. Ta jedna jedyna licząca się para oczu wpatrzona była we mnie. Oprócz smutku, z jego twarzy nie byłam w stanie wyczytać nic. Stałam jak wryta, wpatrując się w swoją miłość, marząc o tym by móc znów dotknąć tego ciała chociaż przez sekundę...
Koniec końców, zajęłam miejsce po drugiej stronie sali. Nadal czując jego wzrok na sobie, wyjęłam na stolik potrzebne do pierwszej lekcji materiały. Grzebiąc w torebce, napotkałam dwie rzeczy, które wrzuciłam do niej dzisiaj rano z zamiarem oddania ich właścicielowi. Pierwszą był telefon - Hyunjin pożyczył mi go, byśmy mogli rozmawiać ze sobą, kiedy swojej komórki nie posiadałam. Drugą była jego biała koszulka, którą pozwolił mi zatrzymać. Te rzeczy nadal należały do niego, a po naszym rozstaniu nie mogłam ich ani wyrzucić, ani zatrzymać. Optymalnym wyjściem był ich zwrot.

CZYTASZ
speechless | hwang hyunjin
Fanfikce- Kochasz go? - zapytał po cichu, nadal na mnie patrząc. Poczułam jak jego uścisk na moich dłoniach staje się silniejszy. - Nie. - odpowiedziałam od razu. - Absolutnie nie. - Nie możesz postawić się rodzicom? - Nie mam tyle odwagi. Wiesz jacy są wpł...