Warszawskie Plany

3.2K 220 141
                                    

Snuliśmy się przez opustoszałe miasto. Nasz mały bunt w zaledwie parę godzin został stłumiony. Ja wierzyłam w swój kraj, ale nie chciałam iść do wojska. Wolę siedzieć i posłusznie służyć Szwabowi. Nie ma sensu im się stawiać... Przynajmniej napewno nie ja. Już dawno pogodziłam się z sytuacją w kraju, jak i swoją.

Szłam za rękę z Franzem. Jakiś metr obok szedł Hugo. Co chwila musieliśmy omijać jakieś dopalające się zwłoki. Tak, Niemcy pozrzucali wszystkich na jedną kupę, najpewniej polali benzyną i podpalili. To co widział Franz, musiało być dla niego straszne! Mnie również to przerażało! Tylko nasz wiecznie niewzruszony niczym Hugo szedł przed siebie z obojętnością na twarzy.

W końcu doszliśmy do naszej kamienicy. Przed nią stał Hans z dwójką jakichś żołnierzy. Szybko zdjęłam z siebie mundur Hugona i narzuciłam na plecy młodego Niemca.

- Heil Hitler! - zasalutowali żołnierze.

- Co tu robicie? - spytał ich oficer.

- Czekamy na wóz. Trzeba zabrać paru naszych... - wytłumaczył Hans. - A Panu nic nie jest? Widzę, że nie siedział Pan w mieszkaniu z... Właśnie, oficerze, co to za chłopak?

- Mieszkanie nie było akurat najbezpieczniejszym miejscem. To jest syn jednej Niemki, która mieszkała parę ulic dalej. - zmierzył trójkę chłodnym wzrokiem.

- Polacy? - spytał jeden z nich.

- Polacy albo Żydzi. Jedno jest pewne, ani ona nam nie powie, ani oni. - na te słowa Szkopy posłały oficerowi uśmiech. - Jak... Moje mieszkanie? - spytał Hugo. Skrzywił się, spoglądając na budynek.

- Posłusznie melduję, że nie zostało uszkodzone. - poinformował żołnierz w hełmie.

Hugon kiwnął głową spoglądając na nas. Stałam z rękoma na barkach Franza i obserwowałam widoki masakry, znajdującej się tuż obok nas.

- Co zrobisz z tym chłopakiem? - Hans kiwnął w stronę młodzieńca.

- Jak obiecałem jego matce, pomogę mu. Za dwa tygodnie i tak miałem jechać do Warszawy, odwiozę go. - oficer nie czekając dał nam znak i wyminąwszy żołnierzy udał się do kamienicy. Posłusznie podreptaliśmy za nim.

***

Usiedliśmy we trójkę przy stole. Podejrzewam, że zapowiada się rozmowa...

- Franz, za około dwa tygodnie pojedziemy do Warszawy. Wiesz gdzie mieszka twój ojciec? - spytał go Hugo.

- Tak.

- Chcesz napisać do swojego taty? - spytał z troską.

- Z chęcią.

Po chwili milczenia Hugo znów się odezwał.

- Gdzie by tu Cię położyć... - Hugo przetarł twarz dłonią. - W salonie.

- Jadwigo, przeniesiesz swoje rzeczy do mnie. - poinformował.

Spojrzałam pytająco na oficera.

- Przecież nie będziesz spać na podłodze. - zerknął na mnie wstając i udając się do wyjścia.

Spojrzałam zdziwiona na Franza, który uśmiechał się pod nosem.

- Przypominacie mi moją mamę z tatą... - chłopak dalej miał uśmiech na twarzy, ale wzrokiem uciekł w bok. Przypomniał sobie pewnie o matce... Muszę go jakoś pocieszyć, to okropne, że widział śmierć bliskiej osoby.

- Hej, nie martw się. Będzie dobrze. - usiadłam obok niego i objęła, ściskając.

- A twoi rodzice? Gdzie oni są...?

Oficer Krause [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz