Byłam właśnie w trakcie kończenia sprzątania kuchni, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Ja otworzę! - usłyszałam męski głos.
Po chwili słychać było również lekki, uwodzicielski, kobiecy głos. Wytarłam ręce w ścierkę i udałam się do przedpokoju, nieśmiało wyglądając. W objęciach Huga była dosyć wysoka, zgrabna, urodziwa blondynka o błękitnych oczach. Tak zwana aryjska piękność.
Kiedy mnie ujrzała momentalnie uśmiech zszedł jej z twarzy. Oderwała się od Niemca i zaczęła krzyczeć.
- Co to ma cholera jasna być? Hugo?! - pokazała palcem w moją stronę i zmierzyła z irytacją.
- To moja służąca. - zerknął na mnie zaraz wracając na blondynkę.
- Trzymasz to ścierwo w domu?! Jeszcze może powiedz mi, że to żydowska suka?
- Kathrin, to Polka, poza tym radzę się uspokoić. - widać było po jego wyrazie twarzy, że nie był zadowolony z jej reakcji.
Kobieta podeszła do mnie i spojrzała z obrzydzeniem.
- Będę Cię tolerować tylko dlatego, że służysz mojemu kuzynowi... - fuknęła, i poprawiwszy lisie futro, udała się do jadalni. - Hugo, twój ojciec byłby na ciebie strasznie zły, żeby to widział.
- Mm... Szkoda, że poległ podczas I wojenki. Nie ma kto pilnować małego Huga... - powiedział z kamienną twarzą, kiwnął abym udała się za nim i zaczął podążać za Niemką. Ojciec oficera nie żyje...
- Tak, wujek Thorsten był oddanym żołnierzem... Zostawmy już ten temat, Hugo opowiadaj jak u Ciebie. Masz już wreszcie jakąś panienkę? - podparła dłonią szczękę, spoglądając na najwyraźniej swojego kuzyna.
- Jadwigo, przynieś Kathrin lampkę wina. - rozkazał i wrócił do rozmowy z blondynką - Nie moja droga, mam wojsko... To mi starcza - niby się podeśmiał, ale wiadomo jak to wygląda w wykonaniu Huga - sztuczny śmiech.
- Właśnie, przyjechałam się zapowiedzieć Kochany, przyjadę jakoś w marcu wraz z Brigitte.
- Jak to? - dopytał oficer Abwehry.
- Przyjadę poszukać Ci żony, to już czas mój Drogi. Właśnie... Brigitte.
- Przestań zaprzątać sobie głowę moimi związkami - tu Kathrin mu przerwała
- Chyba ich brakiem...
- Ale przestań - zakończył.
- Przecież za dzieciaka tak bardzo lubiłeś Brigitte. Byłeś jej sympatią, a ona twoją.
- W wieku trzynastu lat Kathrin, trzynastu. A sporo od tamtego czasu się zmieniło.
- Aj tam gadanie. - przewróciła oczami. W tym momencie przyniosłam zarzadaną lampkę wina.
- Nie tym razem. - odsunęła naczynie posylając mu zabójczy wzrok - Zaraz mam pociąg do Berlina. Spodziewaj się nas! - wstała poprawiając pewnie kosztowną suknie i udała się do wyjścia.
Hugo również wstał, chcąc przesunąć mnie delikatnie na bok ręką lecz wstrzymał go okrzyk.- Nie dotykaj jej! Fu... - Kathrin spojrzała na niego wystraszona, lecz po chwili przybrała złą minę.
Oficer zmierzył ją nieprzyjemnym wzrokiem i zerknął na mnie. Z jego twarzy wyczytałam, że raczej mam zostać tu gdzie aktualnie się znajduję.
Czekałam chwilę, aż z mieszkania wyjdzie ta okropna Niemka. Zaraz potem wrócił do mnie Hugo.
Stałam z głową pochyloną w dół bo najzwyczajniej w świecie było mi przykro.
- Przepraszam za nią. - chyba chciał położyć rękę na mym ramieniu, ale ja czym prędzej udałam się do przedpokoju ubierając swój płaszcz.
- Jadwiga gdzie idziesz!? - dopytał biegnąc za mną.
- Przejść się! - krzyknęłam zamykając przed Niemcem drzwi. Zbiegłam czym prędzej na dół i wyszłam z kamienicy. Zetknęłam się z lodowatym powietrzem, które szczypało mnie w poliki. Już miałam ochotę zawrócić, ale ruszyłam przez śnieg w głąb miasta.
Mam mdłości na myśl, że ta blond szmata przyjedzie tu na więcej. Co ona sobie myśli, żeby nazywać mnie rzeczowo? Dobrze, dobrze aryjskość aryjskością... Może nie mam jasnych włosów i oczu, ale jestem człowiekiem tak jak ona, Hugo i ktokolwiek inny... Już ten nazista Kurt jest lepszy od niej!
Coraz bardziej brnęłam myślami w najbliższe spotkanie z aryjską blondi. Upokarzanie mnie, traktowanie jak rzecz, wyzywanie... Właśnie z tego powodu wybiegłam z mieszkania. Nie mogę nawet myśleć o tym, że ta kobieta tutaj będzie.Spacerowałam cała zmarznięta po ulicy. Nagle przede mną zatrzymało się szare auto i od strony kierowcy wysiadł jakiś Niemiec w mundurze. Podniósł głowę, a ja ujrzałam twarz Kurta.
- Dostałem rozkaz znalezienia jakiejś błąkającej się niezwykle urodziwej dziewczyny... - zaśmiał się podchodząc do mnie.
- Nie widziałam takiej. - odparłam zrezygnowana.
- Chodzi o Ciebie... - pokręcił głową i zabrał mnie do środka samochodu.
Po jego słowach moja samoocena znacznie się podniosła. Objęłam się rękoma, aby było mi cieplej.
- Hugo zdaje się być zmartwiony, sam Ciebie szuka. - spojrzał na mnie zza kierownicy.
Nie odpowiedziałam, zapatrzona byłam w okno.
- Co się tak w ogóle stało? - dopytywał, a ja wciąż siedziałam w ciszy. - Halo?
- Traktował Cię ktoś kiedyś jak rzecz? Odnosiłeś kiedyś wrażenie, że gdybyś umarł nikt by się tym nawet nie przejął? Wręcz cieszył. - przeszyłam Niemca szklanym wzrokiem.
- Hugo Ci coś zrobił? - zapytał lekko przejęty.
- Nie... Nie Hugo.
CZYTASZ
Oficer Krause [Zakończone]
Ficción históricaWojna zazwyczaj wyzwala w ludziach to co najgorsze, ale i to co najlepsze. Teraz można sortować społeczeństwo. Ten będzie dobry, ten będzie zły. Okupacyjne władze ogarnęły Polskę nowymi zasadami, surowymi zasadami. Rzesza musi uporać się z ludzmi, k...