- Kiedyś tam wrócę... Kiedyś pojedziemy do Polski...? - spytałam Hugona, który siedział na jednym z wiklinowych foteli, popijając kawę.
- Jeżeli tylko... - chciał odpowiedzieć, że jeżeli wygramy, ale ja wiem, że właśnie tak się stanie. Jestem tego pewna...
- Wygramy, Hugo. - stwierdziłam.
- Oby, ale wiesz, że muszę podrobić papiery... - uśmiechnął się, łapiąc mnie za rękę. - Przejdziemy się na plażę, Mein Schatz?
- Dobrze. - przytaknęłam wstając z krzesełka. - Powiem wszystkim, że mnie uratowałeś, żaden sąd cię nie dosięgnie, obiecuję. - przyrzekłam mężczyźnie. Jest dla mnie wszystkim, nie pozwolę by ktoś go zabił...
W blasku zachodzącego słońca poszliśmy na złotą plażę Argentyny. To piękny kraj, lecz... Nie odnajdowałam się w nim. Hans rozmawiając z paroma przyjaciółmi doradził nam udać się właśnie tu. Ten chłopak miał brata na statku, który bezpiecznie doprowadził nas aż tutaj.
Oboje zdjeliśmy buty i zaczęliśmy spacerować po ciepłym piasku. Hugon poprowadził nas na brzeg, gdzie woda co chwila oblewała nasze stopy. Spojrzał na mnie z góry, błądzac wzrokiem po twarzy. Pomarańczowe słońce oswietlało jego osobę, nadając mocniejszego koloru złotym włosom. Jasne, zielone tęczówki spoczęły ma moich.
- To najszczęśliwsze chwile mojego życia, Jadwigo. Chcę spędzić je do końca właśnie z tobą... - złączył nasze usta, muskając delikatnie moje wargi. Odwzajemniłam czuły pocałunek, gładząc dłonią jego perfekcyjnie ułożone włosy.
Za chwilę odsunął się, a na jego twarz wstąpił szczery uśmiech. Lekko zmieszany spojrzał w dół, na falę rozbijajacą się o nasze nogi.
Ocknął się i łapiąc mnie za rękę, zaprowadził na suchy piasek, usadzając. Przysiadł się obok, spoglądając w daleki horyzont.
Odwrócił głowę w moją stronę i wyjął coś z kieszeni, dyskretnie chowając w dłoni.
- Jadziu... Spędziłabyś resztę życia ze mną? Jako Panna Krause? Jako moja żona? - otworzył dłoń, pokazując piękny, złoty pierścionek. Prosty, ale miał w sobie to coś.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Nie mogłam opanować radości, która właśnie we mnie zagościła, nieproszonego uśmiechu, który wkradł się na mą zarumienioną twarz.
- Z chęcią zostanę Panią Krause. - uśmiechnęłam się uroczo, przecierając łzy, które zebrały się w moich oczach. - Kocham cię, Hugo. - pocałowałem blondyna w policzek. Niemiec wziął delikatnie moją dłoń, nakładając pierścionek na jeden z palców. Uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
- Wróćmy do domu, musimy to uczcić! - podniosłam się, łapiąc mężczyznę za rękę i biegnąc w stronę naszego aktualnego domostwa.
Hugo zaśmiał się tylko, próbując za mną nadążyć.
Po dziesięciu minutach byliśmy już w domu. Mój narzeczony właśnie otwierał wino.
Kiedy mnie zapytał nie miałam ani chwili wahania, od razu byłam pewna swojej decyzji. Nasza historia to piękna historia. Historia Hitlerowca i Polki, którzy zauroczyli się w sobie, ale kryli uczucia przez straszną wojnę, która odbiera życia milionom. A my? Tyle razy przechytrzyliśmy śmierć, zdołaliśmy uniknąć jej dotyku. Teraz urkryci daleko od Europy, napawaliśmy się swoją obecnością. Od czasu do czasu mamy kontakt z Kurtem, nie wiem, co dzieje się z moją rodziną, wciąż mam nadzieję, że kiedy to wszystko się skończy, odnajdę ich. Wrócę wraz z Hugonem do Polski i ich odnajdę, przyrzekam. Hugo poprosił Hansa, aby poinformował jego matkę, niedługo później wraz z przypłynieciem brata Niemca, który nam pomógł, Hugo dostał list od swojej rodzicielki, pisała, że pomimo wszystkiego go kocha i wspiera. Zapowiadała się, więc przybędzie do Argentyny. Hugon nie powiedział jej jeszcze o nas... Nie wiem jak zareaguje.- Proszę. - podał mi lampkę z czerwonym płynem.
Na dworze ściemniało się coraz szybciej. Oboje po dłuższej chwili opróżniliśmy zawartość lampek.
- Do tej pory cieszę się, że wtedy... zawróciłaś. - powiedział z uśmiechem, opierając się o blat w kuchni.
- Nie wybaczyłabym sobie, gdybym cię nie odnalazła. - pokreciłam głową.
- W salonie są kwiaty... dla ciebie. - wskazał na pomieszczenie połączone z kuchnią i jadalnią.
- Dziękuję... - obróciłam się, by spojrzeć na czerwone róże, stojące w kolorowym wazonie. - Chodźmy do sypialni... - posłałam Niemcowi uwodzicielski uśmiech i czym prędzej zwiałam do pokoju. Szybciutko przebrałam się w niebieską podomkę, rozpuściłam upięte do tej pory włosy i wskoczyłam pod cienką poszewkę.
Zaraz wszedł Hugon w portkach i delikatnej, długiej koszuli. Widząc, że leżę, również położył się obok, wzduchając.
- Dobranoc... - rzekł, całując mnie w głowę i odwracając się plecami.
- Dobranoc. - rzuciłam i wlepiłam wzrok w ścianę.
Leżałam tak pięć minut, ale nie miałam ochoty spać.
- Hugo... - przeciągnęłam uroczo.
Blondyn podskoczył na łóżku.
- Tak...? - mruknął pod nosem.
- Nie chcę spać... - rzuciłam, odwracając się w jego stronę.
Niemiec również przewrócił się, aby móc na mnie spojrzeć.
- Więc co chcesz robić? - spytał, patrząc w moje brązowe oczy.
- Pocałuj mnie... - rzuciłam szybko, czując jak na moją twarz wpełzają rumieńce.
- Wedle życzenia. - nachylił się, składając pocałunek na moim czole.
- Nie o taki pocałunek mi chodziło... - stwierdziłam niezadowolona.
Facet uniósł brwi w górę, przechylając głowę w lewo. Wzruszył ramionami i zaczął całować mnie namiętnie. Mój Hugo bardzo zaskoczył mnie taką śmiałością.
Mężczyzna przerwał, łapiąc powietrze, a zaraz chcąc coś powiedzieć. Położyłam palec na jego ustach uciszając blondyna.
Nie czekając dalej zaczęłam zdejmować z siebie ubrania, co ewidentnie zdziwiło Niemca. Zmierzył mnie od góry do dołu, również rozpinając koszulę...
***
_______________________________________
Więc parę słówek ode mnie.
Oficer Krause powoli dobiega końca, z tego powodu jest mi bardzo smutno, bo pisało mi się świetnie. Jeszcze tylko parę rozdziałów przed nami... i nastąpi koniec :/ Ale jak to mawiają... coś się kończy, a coś się zaczyna! W mojej głowie już pojawił się pomysł na następną książkę, oczywiście w tematyce wojennej.
To tyle ode mnie, życzę Wam miłego dnia/wieczoru! 💕
CZYTASZ
Oficer Krause [Zakończone]
Исторические романыWojna zazwyczaj wyzwala w ludziach to co najgorsze, ale i to co najlepsze. Teraz można sortować społeczeństwo. Ten będzie dobry, ten będzie zły. Okupacyjne władze ogarnęły Polskę nowymi zasadami, surowymi zasadami. Rzesza musi uporać się z ludzmi, k...